AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Hmmm... siedzę sobie w restauracji na śniadaniu. Przychodzi grupa hiszpanów. Takich może w wieku 20-25 lat. Siadaja do dużego okrągłego stołu. Zaczynają się wydzierać jak idioci na całą salę, rzucają się frytkami i w ogóle jedzeniem, rzucają kubek z piciem na podłogę. Potem odchodzą od stołu i widok jest żenujący - syf, brud, jedzenie na siedzeniach. Kelnerzy bez słowa po nich sprzątają i tylko pogarde w ich oczach widać Powiedziałabym, że to tylko bogate, rozpuszczone gnojki, ale to samo widziałam np. w fastfoodach w Hiszpanii. Kompletny brak szacunku dla jedzenia, jakie by ono nie było.
Saludos
Tak,Hiszpanie maja to do siebie ze sa bardzo glosni.Jadac autobusem czy metrem mozna czasem ogluchnac albo poznac zycie kazdego i z osobna,tak sie dra:-/
A co do jedzenia,to tez fakt, nie uzywaja popielniczek,wszystko rzucaja na podloge,bo kelner posprzata.A wogole to niektorzy mysla ze im brudniejsza podloga w barze,tym jest on lepszy...bo ludzie przychodza...
Witaj, z opinia o szokującym zachowaniu Hiszpanów przy stole zgadzam się w 100%.
Nie istotne gdzie się znajdują i w jakim kraju wszędzie to samo. Moja przyjaciólka pracuje w Dublinie w restauracji i czasami odwiedzając ją tam byłam świadkiem "pochłąniania" posiłków przez Hiszpanów ... jak świnki przy korycie .... nic dodac nic ujac
Nie zmienia to faktu, ze bardzo lubię Tych ludzi i ich kraj.... )
Co kraj to obyczaj )
Osłupiałem czytając te dwa posty.
Myślałem, że to cywilizowany naród ci Hiszpanie....
Ja obserwuje swoich sasiadow z balkonu i w porze posilki, zbieraja sie i wrzeszcza i wrzeszcza .... jak sie najedza, to juz jest wreszcie spokoj.
Inna sprawa w kawiarni lub restauracji, to faktycznie Hiszpaniole,wszystko rzucaja na podloge, a wiec papierki, pety, wszystko co sie da. Pozniej kelnerzy, czy ktos z obslugi sprzata po takich klientach. Tak tez sie dzieje w restauracjach czy kawiarniach o wysokim standarcie, jezeli oczywiscie przebywaja tam Hiszpanie.
Dokładnie tak jest, zgadzam się z każdym zadniem. Kiedyś swego czasu jak zaczynałam poznawać styl i obyczaje Hiszpanów, nie mogłam zrozumieć, jak można się tak zachowywać będąc w restauracji/barze, rzucając wszystko na podłogę..
Mozna wiele mowic o hiszpanach i o ich ¨stylu zycia¨, ale dla mnie to jest ewidentny brak wychowania. Nie mozna tlumaczyc zwierzecych zachowan stylem zycia. Nikt z nas tego nie zmieni wiec trzeba do tego sie przyzwyczaic i wybaczyc - w koncu tu mieszkamy.
"będąc w restauracji/barze, rzucając wszystko na podłogę.."
Wytlumaczono mi kiedys, ze wszystko zrzuca sie na podloge ze wzgledu na zasady higieny... Ponoc lepiej jak popiol, pestki i brudne serwetki leza na ziemi, a nie na stole :).
Saludos
Bylam kiedys w barze w Madrycie,siedzialysmy sobie na tarasie jedza slonecznik.No i kelner zwrocil nam uwage zeby wszystko zostawiac na stole a nie rzucac na ziemie ! bo ze stolu latwiej sie sprzata.Aczkolwiek bylo to dla mnie dziwne,bo znam "kulture" hiszpanska i tez pracowalam jako kelnerka w kilku barach.
Osłupiałem czytając te dwa posty.
Myślałem, że to cywilizowany naród ci Hiszpanie....
Przykro mi Mario...niestety mocno sie pomyliles...
[ Dodano: Sob Mar 11, 2006 1:56 am ]
Andzelo...sorry ale chyba nie nadajemy na tych samych falach i niektore pojecia rozumiemy "inczej"...
TO JEST WLASNIE ZYCIE????????
euzo, przepraszam czy ja mam wszystko dosłownie pisać?
napisałam: (...Że to właśnie jest życie, bez stresu.. na luzie..
Tak jest Hiszpan wychowany, z lekkim podejściem do życia.Po co się przejmować wieloma sprawami..).
Miałam napisać, ŻE TO WŁAŚNIE JEST ICH ŻYCIE, (z zaznaczeniem na ich)
Popatrz na Polaka, jaki jest zestresowany, przejmująć się najmniejszym szczegółem..
Mnie osobiscie w Sevilli zrazila jedna kwestia- odchodów czworonożnych przyjaciół na chodnikach bleeee .Nieraz wracajac z wykładów musiałem iść "slalomem" zeby poomijać wszystkie te "miny". Hiszpanie sa do tego stopnia wyluzowani,ze pozwalaja swoim pieskom zrobić wielka KU.E na środku chodnika i idą sobie dalej jak nic się nie stało
A kwestia Hiszpanów zatrzymujacych swoje pojazdy na środku drogi nie patrzac ,ze blokuja sznur stojacych za nimi samochodo tez mi sie rzucila na oczy heh
Jak kazdy narod maja swoej dobre i zle strony ,ale nie zmienia to faktu,ze w Hiszpanii zyje sie lepiej niz w Polsce
Wyszla ustawa ze trzeba kupy zbierac,niestety malo osob to robi.
No....pod tym względem nie widze różnicy między Hiszpańczykami (choć znam to tylko z Waszego opisu) a Polakami (to wiem z obserwacji) w kwestii zbierania odchodów zwierząt domowych podczas wyprowadzania na spacer.
W Polsce też jest obowiązek zbierania "prezentów" z chodników i też jest to przepis raczej martwy. Jedyna różnica jaką widzę, to ta, że spora część (ale nie wszyscy) Polaków po takiej niespodziance zrobionej przez własnego pieska, odchodzi szybkim krokiem z miejsca zdarzenia a Hiszpan, jak rozumiem, nie przejmuje się tym w ogóle.
Różnica może być oczywiście w skali zjawiska, jak wspomniałem z obserwacji znam tylko polskie ulice.
mario
Z okna mam piekny widok. Duze podworko, zieloniutkie, raj dla dzieciakow, ktorych z reszta jest tutaj pelno. Z tego co zaobserwowalam tutaj u nas w Polsce, to wlasciciele czworonogow w ogole sie nie przejmuja. Potrafi ci stanac kolo ciebie z psem, a on ci kolo nosa, za przeproszeniem, nasra i wlasciciel ma to gdzies i idzie sobie dalej. Nikt tu nic nie zbiera, strach wpuscic dzieciaki na trawnik przed domem zeby sie pobawily, bo nigdy nie wiesz gdzie trafisz na psia kupe. Tak to wyglada przynajmniej u w mojej okolicy, gdzie duzo zieleni, trawnikow
A w Holandii tez nikt nie zbiera. Jest za to wyznaczony teren dla pieskow i tam wlasciciele moga sobie spacerowac ze swoimi psami. W innych rejonach np. w parku jest napis iz nie wolno tam chodzic z psami. W zwiazku z tym jest czysto wszedzie, poza terenem wyznaczonym dla pieskow. Kazdy wlasciciel psa wychodzi na spacer wraz ze swoim podopiecznym i nie ma czegos takiego, ze psy samowolnie sobie gdzies chodza, zawsze sa z wlascicielem. No, porzadek musi byc.Chyba w Polsce juz zanikl zawod rakarza (chyba tak to sie kiedys nazywalo lub popularna inna nazwa: hycel).
No....pod tym względem nie widze różnicy między Hiszpańczykami (choć znam to tylko z Waszego opisu)
Przepraszam mario72k, dlaczego jeszcze nie zaznaczyłeś słowa "Hiszpańczykami" na czerwono?, teraz będziesz we wszystkich postach afiszować się z tym słowem?
Żałosne to jest po prostu.
Andzelo...zamiast "napadac" na forumowiczow , po pierwsze bardziej na miejscu byloby przyznanie sie do popelnionego bledu a po drugie wyluzowanie sie bo nikt tutaj nie chce nikomu dopiec ani ublizac...Jestes osoba (z tego co zdazylem zauwazyc wbijajac sie w lekture tego forum) ktora nie da nic sobie powiedziec i i raczej nie znosi zadnych slow krytyki...Nie jest to normalna postawa ,tym bardziej administratora ktory raczej powinien przyciagac ludzi do swojego forum a nie zrazac ich swoimi "dziwnymi" odpowiedziami na rozne komentarze...
http://humor.mportal.pl/humor_zdjecia/104.JPG
Jakby to politycznie powiedziec .....
Nie zaznaczyłem na czerwono, bo nie zależało mi na przesadnym zwróceniu uwagi. Myślę, że jakaś część forumowiczów zorientuje się o co chodzi po Twojej odpowiedzi
mario
Opisujecie tu chyba zachowania różnych grup społecznych. Nie wierzę, ze WSZYSCY Hiszpanie się tak zachowuja!
Mój mąż nie raz mi wspominał , że hiszpanie w mieście gdzie mieszka nie są zbyt porządni pod względem czystości oczywiście . Będąc nieraz w jakiejś knajpie czy restauracji widzał jak strzepują popiół z papierosów na ziemie albo np.: plują na ziemie. śmieci też znajdują sie na podłodze to poprostu normalne. Mnie to bardzo zdziwiło ale oni są do tego przyzwyczajeni od dziecka. Ale jak hiszpanie przyjeżdzają do Polski też pewnie dziwią sie niektórym naszym przyzwyczajeniom tak mi sie wydaje.
No na pewno sie dziwia, ale to jest po prostu brak kultury. Jakbysmy tak wszystko tlumaczyli przyzwyczajeniem to by bylo wesolo ;]
Chodziło mi oczywiście o wychowanie a to ma duży wpływ na człowieka , bo jak widzisz coś od dziecka , każdy sie tak wokół zachowuje to raczej większość bedzie tak samo postępować. Bo nie widzi nic złego w takim zachowaniu. Nie wiem czy zrozumiale napisałam , ale ja tak spontanicznie odpowiadam .
Czym skorupka za mlodu nasiaknie...
O to mi chodziło właśnie.
Co kraj, to obyczaj! W Hiszpanii jest tak, w innych krajach znowu inaczej ..