AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Przeglądałem ostatnio w internecie pewien portal (chyba gazeta praca) i natchnąłem się na kilka ciekawych rad. Ale czy mają one coś wspólnego z prawdziwym życiem w Hiszpanii- to wolałbym żeby wypowiedziały się osoby tam mieszkające...
Oto te "rady":
1. raj dla spóźnialskich
- Nie przesadzaj z punktualnością. Hiszpańskie poczucie czasu różni się od naszego. Ich punktualność można określić jako "elastyczną". Do pracy możesz przychodzić z półgodzinnym spóźnieniem, a gdy umówisz się z Hiszpanami po pracy, licz się z tym, że będziesz czekać nawet 45 minut.
2. nadgorliwość niemile widziana
- Nie zostawaj w pracy w czasie przerwy obiadowej. To nieprawda, że jak będziesz pracował dużo i efektywnie, automatycznie odniesiesz sukces. Dla Hiszpanów bardziej od umiejętności i wydajności liczą się relacje międzyludzkie. Ważne są dobre stosunki i kontakty z drugim człowiekiem. Masz większe szanse na awans, jeśli na przerwie pójdziesz z szefem i kolegami do restauracji.
3. sprawy służbowe na kolacji
- Nie licz na to, że w czasie spotkania biznesowego w godzinach pracy uda Ci się wiele załatwić. Hiszpanie będą ciągle przerywać i odwracać uwagę. Robią tak, bo wolą załatwić sprawę na obiedzie w restauracji. A jeśli zostaniesz zaproszony na taką służbową kolację, musisz być przygotowany, że do rozmowy na tematy biznesowe przejdziecie dopiero ok. pierwszej w nocy - kolacja zacznie się ok. dziesiątej, potem będzie jeszcze kawa i miła pogawędka, a dopiero na końcu konkrety.
4. z szefem na "ty"
- Nie tytułuj uparcie wszystkich per "pan" (hiszp. usted). Hiszpanie bardzo szybko rezygnują z tej formy. Wiele osób bardzo jej nie lubi - uważają, że tak należy się zwracać jedynie do osób w podeszłym wieku. Jeśli zauważysz, że wszyscy, łącznie z szefem, zwracają się do Ciebie na "Ty", bez wahania zrób to samo.
5. można sobie pogadać
- Większość Hiszpanów wyznaje zasadę "pogawędka ponad wszystko". Dlatego nie irytuj się, jeśli ktoś Cię zagaduje w sytuacji, gdy się spieszysz albo wolisz być sam. A kiedy już na przerwie obiadowej włączysz się do rozmowy, nie krytykuj niczego, co hiszpańskie. Lepiej też nie poruszać tematów separatyzmu (np. Baskowie), terroryzmu (ETA czy zamach Al Kaidy z 11 marca 2004) a także frankizmu i wojny domowej.
6. kolacja z szefem
- Nigdy nie odmawiaj, jeśli szef zaprosi Cię do domu na kolację. Będzie to znaczyło, że ceni Cię jako pracownika i że macie dobry kontakt. W Hiszpanii życie towarzyskie toczy się zdecydowanie poza domem. Jeśli ktoś kogoś zaprosi do swojego domu, oznacza to najwyższy szacunek i zaufanie.
7. zawsze możesz liczyć na pomoc
- Hiszpanie są bardzo serdeczni. W każdej sytuacji będą się starali Ci pomóc, wyjaśnić i odpowiedzieć. Dlatego naucz się porządnie hiszpańskiego i korzystaj z ich życzliwości.
8. Zarwane hiszpańskie noce
- w hiszpanii do pracy będziesz chodził niewyspany. Rozkład dnia jest tam zupełnie inny niż u nas. Owszem, wstaje się ok. 7-8 i idzie się do pracy, ale pracuje się tylko do drugiej. Potem jest obowiązkowa przerwa obiadowa, w czasie której niektórzy ucinają sobie poobiednią drzemkę zwaną sjestą. Ale specjaliści przestrzegają: trzeba uważać, żeby nie zasnąć na dłużej, bo potem przez resztę dnia jesteśmy już rozbici. A na siedemnastą trzeba wrócić do pracy i efektywnie przepracować tam jeszcze trzy godziny. Po dwudziestej wreszcie można iść do domu. I wtedy dopiero zaczyna się życie. Hiszpanie umawiają się ze znajomymi na wieczorne przechadzki i spotkania zwane paseo nie wcześniej niż o dziesiątej, jedenastej. Wracają zwykle ok. Pierwszej w nocy i później. A że życie towarzyskie toczy się na ulicy, a śmieciarki przyjeżdżają opróżnić śmietniki około drugiej w nocy, na spokojny sen raczej nie masz szans.
9. "manana" i niespełnione obietnice
- pamiętaj, że słynna manana to nie jest tylko stereotyp. Hiszpanie są bardzo elastyczni, jeśli chodzi o plany pracy. Jeżeli chcemy, żeby dotrzymali danego terminu, powinniśmy wokół tego robić zamęt, przypominać się, dzwonić, mailować. Gdy tego nie zrobimy, hiszpanie mogą dany termin przeoczyć. I przełożyć na manana, czyli bliżej nieokreśloną przyszłość. Nie bierz też na poważnie wszystkich hiszpańskich obietnic. Ale nie denerwuj się - hiszpanie po prostu wolą dużo naobiecywać, niż urazić kogoś odmową. Mają dużo dobrej woli i te obiecanki cacanki nie wynikają z wyrachowania - oni często sądzą, że daną obietnicę uda się spełnić.
10. Specyficzne objawy sympatii
- przygotuj się na to, że koledzy w pracy i po pracy będą cię dotykać, poklepywać i łapać za rękę. To nie jest molestowanie, tylko wyrażanie sympatii - część obyczajowości hiszpańskiej. Dziewczyny i kobiety nie muszą się obawiać, gdy ktoś zwróci się do nich per reina (królowo) czy guapa (śliczna) - to też jedynie dowód przyjaznych uczuć.
11. Zrównane napiwki i śmieci na podłodze
- jeśli pracujesz w barze, przygotuj się na to, że napiwki zawsze będą wrzucane do jednej puli, a potem dzielone. Nie denerwuj się też na klientów rozrzucających wokół papiery - w hiszpanii to normalne. Im więcej śmieci leży na podłodze, tym większy prestiż baru. Oczywiście wieczorem to wszystko jest sprzątane.
12. Uwaga na piłkę nożną!
- w hiszpanii kibice dzielą się na fanów realu madryt i fc barcelona. Nawet gdy ktoś kibicuje swojemu lokalnemu klubowi, jest jednocześnie fanem którejś z głównych drużyn. Dlatego w madrycie lepiej nie mówić głośno, że kibicuje się barcelonie, i vice versa. A najbezpieczniej jest ogłosić kolegom z pracy i innym znajomym, że piłka nożna nas nie interesuje.
13. Lepiej się nie wtrącać
- nie dosiadaj się w barach i restauracjach do obcych. Tego hiszpanie bardzo nie lubią.
14. Baskijski tylko dla orłów
- jeśli chcesz pracować w katalonii czy walencji warto nauczyć się katalońskiego (catalá). Nie jest trudny, a bardzo ułatwi nam życie. Trochę inaczej jest z baskijskim (euskera) w kraju basków. Jest mile widziany, ale jego nauka to już zadanie dla bardziej wytrwałych - żeby opanować go na podstawowym poziomie komunikacyjnym, potrzeba kilku lat nauki.
15. Niebezpieczne zabawy
- choć hiszpanie krytykują corridę, prawie każdy na nią chodzi. Jeśli zarzucisz kolegom z pracy barbarzyństwo, raczej się nie obrażą, tylko będą cię chcieli na taką corridę zaprosić. To widowisko dla ludzi o bardzo mocnych nerwach, ale na samej corridzie nic ci nie grozi. Inaczej, gdy zdecydujesz się wziąć udział w gonitwie byków, takiej jak np. Ta w pampelunie. Niewprawne osoby mogą taką przygodę przypłacić kalectwem.
Nie przesadzaj z punktualnością. Hiszpańskie poczucie czasu różni się od naszego. Ich punktualność można określić jako "elastyczną". Do pracy możesz przychodzić z półgodzinnym spóźnieniem, a gdy umówisz się z Hiszpanami po pracy, licz się z tym, że będziesz czekać nawet 45 minut.
Gdzie to napisali?
Ja tam sie zgadzam z tym co jest wyzej napisane A co do wieczornych spacerow itp. to moi rodzice mieli znajomych, ktorzy sie czesto zwalali ok. 12stej w nocy, zawsze niespodziewanie, wyciagajac ich z domu
Ja tam sie zgadzam z tym co jest wyzej napisane
No jak Synek się z tym zgadza to coś w tym jest
moi rodzice mieli znajomych, ktorzy sie czesto zwalali ok. 12stej w nocy, zawsze niespodziewanie, wyciagajac ich z domu
A wstawali o 7 rano zeby isc do pracy ?
Ja tam sie zgadzam z tym co jest wyzej napisane
Ja generalnie tez.
A wstawali o 7 rano zeby isc do pracy ?
Rodzice czy znajomi? ;> Moi rodzice nie, ale z tego co wiem to Ci znajomi pracowali chyba tak
Ja generalnie tez.
tylko współczuć im... wiadomo że spotkanie nie kończyło się o 1.00...
Wiec wlasnie,raz mozna ale codziennie?
Kto z Was byl na kolacji u swojego szefa w domu ????????????
W domu to akurat nie, ale jeden z bylych szefow mojego meza zapraszal go ciagle na prywatne pikniki. Dodam tylko, ze nie bylismy jeszcze wtedy razem i zona tego szefa postawila sobie za cel wyswatanie mojego meza ze swoimi kolezankami, a te pikniki mialy w tym pomoc.
W domu to akurat nie,
No wlasnie,o to mi chodzi.
Moi rodzice nieraz bywali u bylego szefa mojego ojca i zrzyli sie do tego stopnia, ze nawet teraz, pare lat po tym jak moj ojciec zmienil firme, spotykaja sie i sa dobrymi przyjaciolmi (Ci znajomi, ktorzy nie dawali moim rodzica spokoju wieczorami to rodzina bylego szefa mojego ojca)
W sumie, też się zgadzam w tymi podpunktami wyżej wymienionymi..
Co do punktualności, to można się spóźnić.. ale bez przesady, nie może to być nagminnie.
Raz na jakiś czas, to nic się nie stanie.
Ja i co w tym dziwnego?
A, jak Ty o nic
Cała prawda odnośnie pierwszego posty potwierdzam