AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
cos ktos o tym slyszal? znajoma mi dzisiaj powiedziala, ze czytala cos wlasnie nt hiszpanii i zakazu pracy cudzoziemcow w gastronomii. tylko nei wiem do konca o co chodzi...slyszeliscie cos o tym?
ja nie slyszalam
Ja nie.
haha no to chyba tlyko w opl o tym mowia
troche mi sie to dziwne wydaje..moze cos znajoma zle przeczytala
ja natomiast slyszalam (i poczulam na wlasnej skorze), ze w gastronomii trzeba poslugiwac sie jezykiem regionu. Pracodawca moze Cie zwolnic, lub nie zatrudnic, tylko dlatego, ze nie wladasz np. katalonskim. Taka faze maja
nowych obcokrajowcow nie mozna kontraktowac- choc zdaje mi sie ze ze nie dotyczy to mieszkancow UE
to moze konkretnie nie na temat... ale napisze, zeby pracowac z alimentos musialam miec ukonczony kurs (bo inaczej nie moglam pracowac) dali mi pozniej certyficat.
Jakby tak pozwalniali wszystkich Rumunów, co harują na hiszpańską gastronomię... hmmm wyobrażacie sobie Hiszpanów zmywających gary w kuchniach w całym kraju? Hehehe ja jakoś tego nie widzę
hahaha Sofia, przestawiliby sie na jednorazowki
no nier wiem jak to jest ale jzu slsyzalam to od kilku kolejnych osob..nie wiem jak to jest z juz zatrudnionymi..moze nowych nei zatrudniaja ale tez watpie zeby hiszpan poszedl an zmywak tak chetnie...
na budowie podobbo tez nie bardzo mozna zatrudnic kogos bez znajomosci jezyka
karolina, na budowie to i ze znajomoscia jezyka niesposob sie zatrudnic - kryzys(w budownictwie chyba widac go najbardziej) ale wlasnie przyszlo mi cos do glowy
jako Polacy, mamy bardzo "dobre" doswiadczenia z kryzysem - w zasadzie jeden nieprzerwany mamy od 1945, wychowalismy sie w nim i przywyklismy, tak jak nasi rodzice znajomi itd. - wiec temu tez damy rade, a CO - chyba
jako Polacy, mamy bardzo "dobre" doswiadczenia z kryzysem - w zasadzie jeden nieprzerwany mamy od 1945, wychowalismy sie w nim i przywyklismy, tak jak nasi rodzice znajomi itd. - wiec temu tez damy rade, a CO - chyba
Popieram i pochwalam takie pozytywne nastawienie do sytucji
suaveq, jak zwykle znalazłeś odpowiednie słowa
i to jak dobrze dobrane!
no wlasnie, ja tez jestem tak nastawiona, jesli chodzi o kryzys. Polacy zyja w ciaglym kryzysie, ja osobiscie tez nie mialam lekko wiec chyba juz zadne kryzysy nie sa mi straszne.. zreszta, gdy mieszkalam w Polsce byl okres, ze moja rodzina nie miala co jesc i jakos przezylismy... a tu mnie stac na kawke w kawiarni wiec o co chodzi?
haha dobrze napisane suaveq.
ale za to ciagle bysmy tez narzekali..czy jest dorbze czy jest zle
wczoraj ogladlam program o islandii. mowili ze w ciagu 3 tygodni wyjechala ok 2 tysiecy polakow z islandii..nei wszysyc wrocili do pl. wiekszosc pojechala gdzie indziej - normwegia, grenlandia i wyspy owcze.
2 tysiecy polakow z islandii
nie jestem pewna, ale tato mi mowil ze z irlandii....
nie, to bylo o islandii..moze i z irlandii tez ale rozmawiali z polakami o tym prawie banrkuctwie islandii. byl facet ktory ma firme budowlana tam. zatrudnia tylko polakow. miesiac temu mial 35 pracownikow a teraz 11. zarabiali wczesniej 2 albo 2,5 tys euro a teraz gora 1,5.
nie jestem pewna, ale tato mi mowil ze z irlandii.... O Irlandii pisali w gazecie. Polacy wyjeżdżają. Większość wcale nie wraca do Polski.
no to w sumie nie dziwne ze nie wracaja do pl gdybym miala mozliwosc tez bym pojechala gdzie indziej
mi mama mowila, ze z Islandii.
a tak w ogole, to wydaje mi sie, ze wszystkie informacje ostatnimi czasy sa wyolbrzymiane.. zdaje mi sie, ze komus zalezy, by nas wszystkich skolowacic, przestraszyc i zapedzic w kozi rog, oglupialych...
polacy wyjezdzaja i z irlandii i z islandii i z anglii i z............. hiszpanii no i caly czas z polski ze wszad wyjezdzaja
pytanie tylko dokad
pytanie tylko dokad ..no wlasnie, ci z Hiszpanii do Anglii, z Irlandii do Hiszpanii, przez Polske, i tak w kolko, bo wszedzie dobrze gdzie nas nie ma
no a teraz modna jest norwegia.
no a teraz modna jest norwegia. też tak słyszałam, ale ponoc i tam już się ciasno zrobiło z tamtąd też mnustwo osób wraca z kwitkiem.
z norwegii to tez wyjezdzaja!
polacy wyjezdzaja i z irlandii i z islandii i z anglii i z............. hiszpanii no i caly czas z polski ze wszad wyjezdzaja
pytanie tylko dokad Ten POlak to się musi całe pokolenia tułak. Już taka dola.
nasz znajomy ostatnio pojechal do norwegii wlasnie ale tez wrocil z niczym, ale innemu sie udalo, tyle ze juz poltora roku temu pojechal.
owszem takim co juz dawno pojechali jest łatwiej... wtedy był jeszcze większy rynek pracy i można było sobie przecierac szlaki ...i troszke nawet wybrzydzac na oferty pracy... a teraz trzeba brac co jest i nie grymasic
a teraz trzeba brac co jest i nie grymasic
najgorsze, ze tak zaczyna byc w hiszpanii...
no tak, to fakt, dlatego koplejne wojaze po europie odstawiamy na pozniej
karolina, moze za jakis czas sie wszystko uspokoi.... ale nie wiem czy dozyjemy
hej dziewczyny! no co wy ! co to za "dożyjemy"??!!?? z pewną taką nieśmiałością chcę powiedzieć że mam dwudziestkę więcej ,cały czas żyję w ciekawych czasach czyli jak na bombie-nie wiem,co jeszcze może mi się przydarzyć.te transformacje polityczno -gospodarcze zawsze jakoś biją mnie po dupsku ,no ale wstaję ,alleluja i do przodu! żebyście wiedziały,czego to ja w życiu nie robiłam....zupełnie jak kobieta pracująca z "czterdziestolatka". teraz znów rzucam się na głęboką wodę i zaczynam nowy rozdział w życiu. mam nadzieję,że i u was i u mnie będzie OK.
trebolita no prosze ...to sie nazywa pozytywne nastwienie do życia!!!.. ..nic tylko pozazdrościc ..ja mam o jedną 10 mniej...ale też mi entuzjazmu do życia nie brakuje!!! szczególnie teraz kiedy powoli wychodze na prostą z moich porażek życiowych ha ha dlatego trzymam kciuki za Twój nowy rozdział w życiu ( w moim w sumie też )...
teraz znów rzucam się na głęboką wodę i zaczynam nowy rozdział w życiu.
A jak to w praktyce wygląda? To znaczy zapytuję czy bardziej szczegółowo napiszesz za co się "tym razem" zabrałaś?
Oczywiście życzę powodzenia!
rowniez zycz epowodzenia
ja tam nie narzekam i nie patrze pesymistycznie na zycie, ale narazie nei jetsem na etapie rzucania sie na gleboka wode
Tyle tu optymizmu, a powiedzcie jak nim zarazic meza? raz jest dobrze, ale sa dni gdzie mamy takiego dola i pesymizmu...
Faceci tak już chyba mają. Ale przypominaj mu może, że to ON ma pracę i spytaj czy wolałby być w Twojej sytuacji.
Czy wolałby być bezrobotny i siedzieć w domu czekając na wracającą wieczorami z pracy Joasię lub aktywnie poszukiwać roboty i wieczorem znowu oczekiwać w domu Twojego powrotu bo może mu się poszukiwania nie udały...
Ma pracę, ma kochającą rodzinę, dom do którego chętnie wraca... niemal sama radość! Tylko żona jakby smutniejsza bo ma przerwę w rozwoju zawodowym. Ale to raczej nie jest powód do depresji
hm....z jednej strony to jestem z siebie dumna,że porwałam się z siekierą na słońce,a z drugiej -to pewne obawy mam,czy dam sobie radę...przyznam się wam bez bicia:zrobiłam sobie uprawnienia na taxi ............i co? trochę dziwne,co nie? no,ale jeść trzeba,i rachunki zapłacić,ikremik na buzię sobie kupić i takie tam.....
w sumie to po prostu chcę żyć normalnie a sami wiecie jak jest z pracą ,szczególnie dla pań "lekko posuniętych w czasie".jak sobie sam czegoś człowiek nie zorganizuje to kicha totalna. no to ja tak sobie wymyśliłam.w razie czego mam jeszcze kilka pomysłów na życie: mogę na przykład założyć dom niespokojnej starości! dla takich lekko szurniętych emerytów płci obojga-uprzedzam,że będzie ostra selekcja! nudziarze i smutasy mogą podań nie składać ,bo nie będą rozpatrywane. no,ale to koncepcja mocno przyszłościowa.teraz raczej skupię sie na rozpracowywaniu instrukcji obsługi urządzenia zgłoszeniowego uz-98 do otrzymywania zleceń itp. ale tragedia!!! ludzie!! kto to pisze!!! wrrrrrrrrrr....
mario72k, no to chyba masz racje, to ja powinnam sie dolowac, pociesza mnie jedynie to PARO, (ale dalej nie wiem jaka bedzie jego wysokosc, nic mi nie przyszlo do skrzynki) 10 pazdziernika zostalam bez pracy, 11 bylam w urzedzie, wiec juz niedaleko do 10 listopada... beda pieniazki.... a moj maz? mowi ze to chyba przez tesknote za krajem, na poczatku bylo tu dobrze, ale z czasem... zarobilismy... auto kupilismy, motorek do pracy tez, kase zbieramy... ale co z tego? nie mamy wlasnego cieplego domku... i tak w kolko! zwariowac mozna! chodzi wiecznie zamyslony..
zrobiłam sobie uprawnienia na taxi
Gratulacje!
Co prawda mnie od razu naszło, że taksówkarze stale narzekają na niskie zarobki i że koncesji miasto za dużo wydaje nowym.... że się niemal nie opłaca, ale dokąd pójść jak innej pracy nie ma...itd Ale może mieszkasz w mieście gdzie tych problemów nie ma. Na pewno przemyślałaś swój ruch wcześniej i w związku z tym pewnie będziesz zadowolona. Gratki!
nie, nie zdolowales mnie, bardziej sie mezem doluje niz swoja praca...
moe zaloze taki dom jak chce trebolita, ? w sumie wyksztalcenie mam w miare po tym kierunku hehe
O kurcze, to już mi się wszystko myli, za dużo naraz czytam (szybciorem) jak jestem po przerwie w czytaniu bo sądziłem, że jesteś informatykiem z wykształcenia.
No ale to tak jak o kimś myślałem, że jest z podkarpackiego a konkretnie z Rzeszowa a okazało się, że to Ty i to z Przemyśla:-)
Oj już głowa nie ta.
A kim Ty jesteś z wykształcenia?
no trebolita, faktycznie ostro wzielas byka za robi. trzymam kciuki zeby zrezliwaoly sie twoje plany na zycie
dzięki wszystkim za wsparcie i miłe słowa! mieszkam w Lublinie i z taxi da sie tu żyć.w miarę normalnie czyli: nie myślę o luksusach no i ja nie jestem już na tzw.dorobku.mam zarobić po prostu na życie. dzieci odchowałam i wypuściłam w świat,domek wybudowałam,(pod miastem,z dużym ogrodem),zdążyłam zobaczyć kawałek europy,swego czasu miałam też działkę nad jeziorem i się naweeekendowałam. teraz zostaliśmy z mężem sami(tzn.po domu się nikt nie plącze i nie wymaga obsługi),więc coś trzeba robić. oboje będziemy jeździć na taxi.a jak zobaczymy,żę to jest OK,to postawimy swój drugi sam.na taxi i będziemy jeździć każdy swoim samochodem.
trebolita podziwiam Cie za tak poukładane życie , to sie chyba rzadko zdarza żeby miec w dzisiejszych czasach takie optymistyczne podejście do wielu spraw! Z rególy ludzie wiecznie narzekają jak to nie jest im źle!!!... a może powinni tak jak TY ... wyłapac z życia to wszystko co im sie do tej pory udało zrobic i osiągnac.... potraktowac to jako sukces.... i zamiast użalac się nad sobą powinni pomyslec co jeszcze dobrego dla siebie mogą zrobic!!!!... Gratulacje!!!!... świetny pomysł na dalsze życie, a jak ten nie wypali.... to zawsze mozna wypróbowac inny
trebolita, tak trzymaj, najwaniejsze tomiec cel w zyciu i do niego dazyc, miec zawsze zajecie i kupe pomyslow na zycie
trebolita, normalnie podziwniam i pogratuluje, masz wiele wiary w sobie i tak trzymac!!!
mario72k, glowe masz jak najbardziej na miejscu wiec wyjasniam...
- 3 lata licencjat z pedagogiki resocjalizacyjnej
- 2 lata mgr pedagogika rodzinna (chyba sama nie iwme co mam) hehe
- podyplomowe z informatyki - ale bardziej jestem samouk, studia jako studia byly do du...
to tyle
a do opieki nad staruszkami (jak juz tak dokladnie opisac) potrzebna jest pedagogika, ale najlepiej z odpowiednia specjalicazja, ja mam resocjalizacje + rodzinną, ale tez mozna to podciagnac.
ale z ta praca to raczej zartowalam )
Uff to jednak gdzieś dzwoniło, choć nie zmienia to że się czasem człowiek myli. A i pisałaś w innym miejscu, że sterowałaś maszynami produkcyjnymi z poziomu stanowiska komputerowego, więc i wtedy jakoś tak mi się przemyciło:-)
Toż Ty jesteś współczesny Leonardo da Vinci (albo przynajmniej magister do kwadratu z licencją)
znajoma mi dzisiaj powiedziala, ze czytala cos wlasnie nt hiszpanii i zakazu pracy cudzoziemcow w gastronomii.
Ostatnio slyszalam,ze w Hiszpanii potrzeba duzo extranjeros az do 2012 roku. Jednak nie murarzy i ...kelnerow. Moze o to chodzilo ?
Ostatnio slyszalam,ze w Hiszpanii potrzeba duzo extranjeros az do 2012 roku. Jednak nie murarzy i ...kelnerow. Moze o to chodzilo ? A ja słyszałam ,że w związku z kryzysem który powoli zaczyna opanowywac też Europę, aby zablokowac napływ cudzoziemców zaprzestaje sie wydawania jakichś dokumentów które sie powinno wyrobic , aby móc legalnie przebywac w Hiszpani, ponoc sa rejony gzie sa takie ograniczenia lub bardzo mocno się pouźnia ich wydanie, aby extranjeros nie mogli podjąc pracy( to takie zapobieganie bezrobociu dla Hiszpanów) , czy cos wam o tym wiadomo?
jelsi chodzi o tych spoza ue to pewnie chodzi o pozwolenia na prace, bo to nie latwe zeby uzyskac takei pozwolenie. pozneij nawet jak sie je uzyska to zazwyczaj mozna pracowac tlyko w jednym sektorze i jelsi w ile smiesiecy po otrzymaniu tego pozowlenia nie podejmie sie pracy to to pozwolenie sie jakby anuluje i trzeba zalatiwac wszystko od razu. a zeby takie pozowlenie miec tot rzeba znalezc jakeigos pracodawce, ktory umawia sie na wizyte w extranjerii w dziale pozwolen na prace i oswiadcza ze zamierza cie zatrudnic bo jestes niezbedna do jego firmy. mozna to zrobic za ok 1000 euro ale trzeba uwazac na kogo sie trafi bo mozna trafic na takiego kogos kto nie dostanei takei pozwolenia dla tego extrajero bo mial kontroale u siebie w firmie i sie okazalo ze zatrudnial na lewo.
karolina, ale mysle, ze baja pyta o polakow...
Mario72 masz racje, pracowalam na kompie, i fajniutka byla ta praca, siedzenie i patrzenie na monitorek... ale jest kryzys, i trzeciej umowy nie dostalam...
i jestem z Przemysla, a studiowalam w Rzeszowie
ale inteligencja nie grzeszę, "czlowiek glupi sie rodzi i glupi umiera"
Mario72 masz racje, pracowalam na kompie, i fajniutka byla ta praca, siedzenie i patrzenie na monitorek... ale jest kryzys, i trzeciej umowy nie dostalam...
to rozumiem
ale to a propos jakiego mojego przewinienia to nie rozumiem
zadnego! mowilam o sobie, powiem doslownie: skonczylam studia ale nie uwazam sie za madra! - skromna jestem nie? ) hehe
U mnie na studiach wylecieli mądrzejsi ode mnie, a mi się udało, więc czasem zasada, że studia kończą nie ci mądrzejsi tylko Ci bardziej uparci ma na pewno sens. Na pewno ma w moim przypadku:-)
mario72k, no to mozemy sobie podac rece ) hehe pozdrawiam
Ostatnio slyszalam,ze w Hiszpanii potrzeba duzo extranjeros az do 2012 roku. Jednak nie murarzy i ...kelnerow. Moze o to chodzilo ?
to znaczy w jakim sensie duzo extranjeros? nie rozumiem
chodzilo o wysoko wykwalifikowanych specjalistow, cos mi sie obilo o oczy, gdzies - ze jakies 120 tysiecy