ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

specjalnie dla Karolinki temat o hiczkoku - co myslicie? lubicie? uwazacie go za autora, artyste, czy moze tylko za dbrego rzemieslnika? zaczynal w anglii od kilku srednio udanych filmow, rozwinal skrzydla w stanach, lubil bawic widza, wychodzil naprzeciw jego oczekiwaniom, ale robil to zawsze dodajac cos od siebie, takze w koncu nie da sie pomylic filmu milego grubaska z zadnym innym.
zapraszam do dyskusji


Miło mi, Jur Nie wypada zatem się nie wypowiedzieć
Dla mnie Hitch, choć oczywiście posiadł najwyższą sprawność w rzemiośle, jest kimś więcej, niż tylko rzemieślnikiem. W zasadzie artystę w kinie można poznać też po tym, że w swich filmach w jakiś sposób obnaża swoje fascynacje, obsesje, słabości - Hitch też tak miał, zaczynając od słynnych chłodnych blondynek, które podniecały go w życiu prywatnym (każdej aktorce sam dobierał garderobę, doradzał stylizację) i które przenosił do swoich fabuł, poprzez te wszystkie "zawroty głowy", celebrowanie scen śmierci (choć może nie tak krwawe, jak u jego "ucznia", Argento), aż po przekazywanie seksualności w otoczce zdradzającej skrępowanie surowym wychowaniem - czyli nie w sposób dosłowny, ale jednocześnie dziwnie perwersyjny. Widać, że Hitchcock jest niepodrabialny, choć wielu by chciało
Moje ulubione tytuły tego pana: Psychoza, Marnie, Zawrót głowy, Sznur, Ptaki, Niewłaściwy człowiek, Osławiona, Północ - północny zachód, Nieznajomi z pociągu, Szał, Człowiek, który wiedział za dużo (w sumie obie wersje), Okno na podwórze; niezłe były też Rebeka, 39 kroków, Szantaż, Starsza pani znika, M jak morderstwo, natomiast Trema to typowy produkt hollywoodzki, nie przypadł mi do gustu (w zasadzie nie widać, że to Hitchcocka), Rozdarta kurtyna - niezamierzenie śmieszna i anachroniczna, a Spellbound - koszmarny, z wyjątkiem sugestywnych Dali'owskich wizji. Uważam, że choć Hitchcock bardzo dbał o to, by jego filmy podobały się ludziom, nie dał ciała i nie schlebiał niewybrednym gustom, a połączył popularność z prawdziwą wielkością. W USA był początkowo lekceważony przez krytykę, co oburzało Francuzów, wśród których miał wielbicieli, zwłaszcza w osobie Truffauta - to dzięki niemu mistrz suspensu wreszcie zyskał należne mu uznanie. Polecam gorąco wywiad-rzekę Hitchcock-Truffaut - nie dość, że masa ciekawostek nt. filmów, to jeszcze trochę innej wiedzy o słynnym reżyserze. I love Hitch
niby tworzył pod widza i uwazał się rzemieslnika, ale tak naprawde tworzył filmy wyjątkowe . "Psycho", 'Birds", "Frenzy", "Starsza pani znika", "Zawrót głowy", "Okno na podwórze", "Rope" - wszystkei te filmy (w inne tego pana, których jeszcze nie widziałem) sa wspaniałe.
"Psychoza" - film naprawdę wirtuozerski. Z resztą bywało różnie. Atelier, tylne projekcje, plany amerykańskie i gadulstwo - w tym samym czasie we Francji thrillery robił taki Cluzot, którego filmy nie wyglądają dzisiaj jak nudne talkies. A "hiczkoki" często tak wyglądają ("Sznur" - teatr telewizji Kobra; "Zawrót głowy" - kolejny film w którym gada się po pokojach; o "Oknie na podwórze" nie wspomnę). Fabuły w stylu powieści Agaty Christie. No nie wiem, dla mnie to za mało żeby reżysera nazwać mistrzem, i gdyby nie "Psychoza", i jeszcze "Ptaki", to fenomen Hicza byłby dla mnie wogóle czymś abstrakcyjnym.



Sznur" - teatr telewizji Kobra
Bluźnisz - a mastershot? A napięcie? To mistrzostwo świata - stworzyć w jednym pomieszczeniu takową wciągającą fabułę, do tego te homoseksualne podteksty, no i nazi, nazi...


gdyby nie "Psychoza", i jeszcze "Ptaki", to fenomen Hicza byłby dla mnie wogóle czymś abstrakcyjnym

Dla mnie czymś abstrakcyjnym jest cała Twoja wypowiedź. Myślę, że tak naprawdę chciałeś napisać:

"Psychoza" - film naprawdę wirtuozerski. Z resztą bywało jeszcze lepiej. Suspens, zagmatwane wątki, duża doza humoru i ukryte dno każdej z jego opowieści, odbierały mi mowę jeszcze na kilka godzin po seansie. W tym samym czasie we Francji thrillery robił taki Cluzot, pozostając daleko za Hitchem, mimo, iż stworzył "Wages of Fear" i "Diabolique". "Hiczkoki" są wręcz boskie, ich blask pozwolił mi odnaleźć swoją drogę w kinie ("Sznur" - mistrzostwo świata; "Zawrót głowy" - kolejny film w którym obgryzłem paznokcie do krwi; o "Oknie na podwórze" nie wspomnę). Fabuły, którym powieści Agaty Christie nie urastały do pięt. Dla mnie to wystarczający powód, żeby reżysera nazwać mistrzem. Do tego "Psychoza", i jeszcze "Ptaki", dopełniające fenomen Hicza, będący dla mnie wogóle czymś nieopisanym.

Dla mnie czymś abstrakcyjnym jest cała Twoja wypowiedź. Myślę, że tak naprawdę chciałeś napisać:

"Psychoza" - film naprawdę wirtuozerski. Z resztą bywało jeszcze lepiej. Suspens, zagmatwane wątki, duża doza humoru i ukryte dno każdej z jego opowieści, odbierały mi mowę jeszcze na kilka godzin po seansie. W tym samym czasie we Francji thrillery robił taki Cluzot, pozostając daleko za Hitchem, mimo, iż stworzył "Wages of Fear" i "Diabolique". "Hiczkoki" są wręcz boskie, ich blask pozwolił mi odnaleźć swoją drogę w kinie ("Sznur" - mistrzostwo świata; "Zawrót głowy" - kolejny film w którym obgryzłem paznokcie do krwi; o "Oknie na podwórze" nie wspomnę). Fabuły, którym powieści Agaty Christie nie urastały do pięt. Dla mnie to wystarczający powód, żeby reżysera nazwać mistrzem. Do tego "Psychoza", i jeszcze "Ptaki", dopełniające fenomen Hicza, będący dla mnie wogóle czymś nieopisanym.

No to ciekawie nam się na forum zrobiło, iskry lecą, polemika wre, zaraz wszyscy weźmiemy się za spróchniałe czuby
W tym temacie mile widziane są tylko pozytywne ( czy wręcz - entuzjastyczne ) wypowiedzi na temat wielkiego ( przez duuuże W ) artysty jakim był Alfred Hitchcock.Kazdy kto śmie kwestionowac filmowosc "Sznura " czy "Okna na podwórze " zostanie natychmiast poddany lobotomii i wysłany drogą powietrzną do Bangladeszu.Chce zeby mnie dobrze zrozumiano, nigdy nie byłem wielkim fanem Alfreda H jak i nie cytowałem go na wszelkich forach filmowych ale doceniam kunszt tego artysty-rzemieslnika więc i wy go docencie.Naprawde warto

Rzemieślnik - jak najbardziej, artysta - no dajcież spokój, w czym niby ów artyzm miałby się przejawiać?
Ja wcześniej pisałam, w czym. Jak ktoś nie widzi, niech żałuje
Witam!

Faktem jest ze Hiczkock's odstaje od innych rezyserow dzialajacych w mniej wiecej tamtym czasie w USA, stworzyl kilka ciekaw produkcji to tez fakt natomiast dziwi mnie przypisywanie mu tak ogromnego znaczenia. Faktem jest ze w pierwszej lepszej bibliotece znajdzie sie predzej kilka 1000 stronnicowych opracowan Hiczkock'sa niz cos tozsamego o Billym W., Johnie F., Howardzie H., Orsonie W., Elii K. czy Johnie H. a ich sztandarowe produkcje moim zdaniem bija na glowe wszystko AH. W sumie to jezeli wziac by czolowe produkcje takiego M. LeRoya, R. Siodomaka czy nawet M.Curtiza to Hiczkok's spadlbym do 3 ligi.
Capra tez lepszy!

Faktem jest ze Hiczkock's odstaje od innych rezyserow dzialajacych w mniej wiecej tamtym czasie w USA, stworzyl kilka ciekaw produkcji to tez fakt natomiast dziwi mnie przypisywanie mu tak ogromnego znaczenia. Faktem jest ze w pierwszej lepszej bibliotece znajdzie sie predzej kilka 1000 stronnicowych opracowan Hiczkock'sa niz cos tozsamego o Billym W., Johnie F., Howardzie H., Orsonie W., Elii K. czy Johnie H. a ich sztandarowe produkcje moim zdaniem bija na glowe wszystko AH. W sumie to jezeli wziac by czolowe produkcje takiego M. LeRoya, R. Siodomaka czy nawet M.Curtiza to Hiczkok's spadlbym do 3 ligi.

Fryc to arcydziel w USA nie natrzaskal zadnych wiec dlatego go nie ma No a co powiem o Psychozie? Tyle, ze moim zdaniem jest mniej fajna od czolowych dziel tworcow przeze mnie wymienionych. Natomiast co do Hiczkokowych filmow De Palmy i Woodiego (to chodzi o te Tajemnice, Match Pointy itd?) to sa one slabo strona tych tworcow !

Argento twierdzi, że nawet Hitch z niego rżnął,

chyba rżnął głupa Gdy Argento zaczynał Hitch był już jedną nogą na tamtym swiecie i bardziej od filmów interesował go wystrój wnętrza własnej trumny

Fryc to arcydziel w USA nie natrzaskal zadnych wiec dlatego go nie ma No a co powiem o Psychozie? Tyle, ze moim zdaniem jest mniej fajna od czolowych dziel tworcow przeze mnie wymienionych. Natomiast co do Hiczkokowych filmow De Palmy i Woodiego (to chodzi o te Tajemnice, Match Pointy itd?) to sa one slabo strona tych tworcow !

To Twoje zdanie, ja mam inne

Argento? Kto to? masz na mysli tego 3 rzednego wloskiego rezysera? tego tworce serow plasujacego sie miedzy Joe D'amato a Andrea Bianchi'm


Argento? Kto to? masz na mysli tego 3 rzednego wloskiego rezysera? tego tworce serow plasujacego sie miedzy Joe D'amato a Andrea Bianchi'm

Nie, tego pierwszorzędnego włoskiego reżysera filmów grozy, który znacznie wpłynął na innych twórców horrorów i thrillerów

Nie znasz, boś zaślepiony
A co do Match Point - nie widze w nim dydaktyzmu, ale trzeba dostrzec tę ironię, którą Allen subtelnie zawarł między wierszami... ten film naprawdę nie jest taki serio, jak się na pierwszy rzut oka wydaje
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •