ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Zainspirował mnie ten kapitalny wykop.

Piszcie co was wk.. wkurza, denerwuje, irytuje, itd
starajcie się powstrzymać od postów w stylu "ja mam gorzej niż ty, nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej" itp, bo chodzi właśnie o to żeby każdą, nawet najmniejszą, negatywną rzecz z siebie wyrzucić zamiast dusić w sobie ;] przy okazji poprawiasz humor innym
ew. możecie pisać co was dzisiaj wkurzyło.

Może zacznę,
co mnie wkurza?

-to że czasami nie panuję nad gniewem i zrobię/powiem coś co mi się nie opłaci, najgorzej jak powoduje to konflikt z bliskimi

-jak mam zajętą siłkę i dowiaduję się o tym dopiero na miejscu... nie mam się przez to gdzie wyżyć

-kiedy muszę przepraszać/prosić/przyznawać się do winy, przyznawać komuś rację, składać życzenia - jakieś takie sztuczne zawsze mi się to wydawało, tzn. IMO i tak niczego konkretnego to nie daje więc po kij to robić, chyba że chodzi o takie życzenia osobiste/humorystyczne ;]

-niekiedy własna zazdrość, ale z tym też walczę

-moja własna opieszałość i lenistwo

-brak motywacji, silnej woli

-popołudniowa senność
i rozstawienie zegara biologicznego jeśli nie wytrzymam i pójdę spać w dzień

-mój komp, już 8letni - to powinno tłumaczyć wszystko

-mało czasu na przyjemności/relax/sen, ale też nieraz na obowiązki

-poczucie marnowanego czasu - wszelkie kolejki, wizyty w sklepach/przychodniach/rejestracje, itp %$%$# biurokracja

-polska jako kraj, jego warunki i polska mentalność (chodzi o większość i to głównie starszą część społeczeństwa, nie generalizuję)

-alergia (od kwietnia do sierpnia, katar, łzawienie, kaszel i wszystko naraz)

-jak mi się bateria na mp3 rozładuje poza domem albo na siłce >.<

-jak mi się końcówki włosów zawijają ;d strasznie sztywne mam i jedynie prostownica pomoże, ale nie chcę ich niszczyć

-nagłe zmiany planów, jak coś sobie postanowię i muszę zrezygnować, wszelkie niespodziewane komplikacje

-nielogiczne zachowanie (pomimo moich rad) bliskich/przyjaciół/znajomych i widok jak sami sobie szkodzą

-kiedy nie ma wody w kranie albo jest zimna a ja akurat wracam do domu cały brudny i spocony ;d

-kiedy nudzę się w szkole a nie mam z kim pogadać, żadnej ciekawej książki przy sobie ani mp3

-pogoda: niskie ciśnienie, wiatr (albo brak wiatru w upał)

-psy - powie mi ktoś na ch.. zdrowym ludziom w mieście psy? bo niewidomym albo na wsi to rozumiem. ktoś może powiedzieć, że do ochrony mienia. dobra, ale mamy XXIw do cholery, są inne, lepsze sposoby już od tego. czyżby kolejna zabawka dla dzieci? -.- jedyny z nich pożytek to taki że s*ają, hałasują i gryzą, często niesłusznie zresztą - za czasów dzieciaka bawiliśmy się w coś i tylko przebiegłem obok i wiadomo czym to się skończyło -.- od tamtej pory pałam do nich jakąś podświadomą odrazą. już stokroć wolę koty, jako symbol indywidualności zamiast bezmyślnej, psiej służebności

-ptaki, bo mogą latać i s*ać na wszystko z góry a ja też bym tak chciał ;[

-no i ogólnie za zwierzętami nie przepadam, pamiętam że zawsze jak byłem mały to wolałem iść do ogrodu botanicznego zamiast do zoo, gdzie tylko śmierdziało i niewiele mądrzejsi od zwierząt ludzie tępo gapili się na męczących się w klatkach swoich nie-aż-tak-dalekich kuzynów

-palacze - komentarz, myślę, zbędny

-pijacy - j/w, gardzę nimi i szkoda mi o nich więcej pisać

-wkurza mnie też czasem specyficzny typ ludzi: *skrajni* sangwinicy albo flegmatycy - hmm, może dlatego że sam jestem cholerycznym melancholikiem >.> ci pierwsi zawsze mają coś do powiedzenia ale rzadko kiedy coś mądrego, za to ci drudzy swoim olewackim podejściem zabijają we mnie całą energię życiową

ale na ogół jestem szczęśliwym człowiekiem



pijacy - j/w, gardzę nimi i szkoda mi o nich więcej pisać
Wyjdź! WON!

A w ogóle taki temat trochę, hm, ten teges

Gdzie jest Yarpen? xD
Ciekawy temat... Osobiście mam ochotę poddać komentarzowi kilka aspektów, które cię irytują, ale nie taka jest przecież idea tego wątku, więc nie będę tu rozpoczynał kolejnej dyskusji... Może lepiej wymienię kilka ledwie czynników, które mnie irytują i czynią wśkiekłym, tak na dobry początek...

1. Nauczyciel: Nie mam tu na myśli osoby uczącej mnie w szkole, w pracy czy podczas stażu... Irytuje mnie kiedy mam choć na chwilę wcielić się w rolę nauczyciela, kiedy mam w jakimkolwiek stopniu coś komuś jakoś wytłumaczyć bądź trzymać kontrolę nad niewielkim tłumem... Nie mam do tego cierpliwości, zwłaszcza kiedy trafię na niepojętnych uczniów, którzy zadają zbyt dużo bezsensownych pytań, na które odpowiedź mnie wydaje się być logiczna, bądź kiedy organizuje jakikolwiek wypad i koniec końców muszę wszystko regulować, bo przecież ktoś się gdzieś zawieruszył bądź na opak zrozumiał wytyczne... Wtedy ogarnia mnie szczera chęć wyrzucenia z siebie setki inwektyw w kilkunastu językach, oraz kopnięcia całym tym bałaganem...

2. Miód: I tutaj także nie mam na myśli jakże zmacznego wyrobu spożywczego... Do szewskiej pasji doprowadzają mnie sytuacje gdzie muszę zdobyć się na prawienie komplementów, na słodzenie i wyjście na miłego i przyjemnego człowieka, w końcu na wazeliniarstwo... Kiedy muszę powiedzieć kobiecie, iż wychodząc ze mną do kina czy restauracji ślicznie wygląda, a przecież prezentuje się niczym wywłoka... Kiedy wypada jej powiedzieć, że darzę ją uczuciem, podczas gdy mam ochotę kopnąć ją w rzyć, aczkolwiek coś mnie przy niej trzyma... Gdy wypada w pracy będąc zapytanym odpowiedzieć, że wszystko gra, kiedy tak naprawdę ma się ochotę wbić komuś nóż w plecy... Kiedy muszę ustąpić staruszkowi miejsca w autobusie, podczas gdy jestem k******o wręcz zmęczony i ledwo trzymam się na nogach... Oczywiście działa to też w drugą stronę... Nienawidzę wręcz kiedy świeżo poznana kobieta mi mówi, że jestem przystojny i atrakcyjny, kiedy brzuch mi opadł na kolana, jestem nieogolony, a na głowie mam białowieszczańską puszczę i ostatecznie kiedy śmierdzę czuję się wewnętrznie brudny pod wpływem kaca... Kiedy ktoś zwraca mi uwagę, że wspaniale się na udanych wakacjach opaliłem, a w rzeczywistości dalej jestem blady jak ściana, a wyjazd był do rzyci... I tak mógłbym wymieniać setki sytuacji... Czemu ludzie muszą zgrywać miłych i wspaniałych, kiedy mogą sobie powiedzieć brutalną prawdę prosto w oczy?

3. Przysługa: Wpadam w szał kiedy ktoś prosi mnie o przysługę, kiedy ja nie mam ochoty niczym się zajmować, nic mi się nie chce, bądź osoba, której ową pomoc powinienem wyświadczyć nic dla mnie nie znaczy, a tylko mi wadzi... Czemu k***a wszyscy zawsze przychodzą z jakimiś duperelami, o których nie mam zielonego pojęcia właśnie do mnie? Nie jestem przecież informacją turystyczną, centrum pomocy bezdomnych czy telefonem zaufania... Na świecie żyje kilka miliardów istnień ludzkich, jednak to właśnie ja muszę zawsze komuś pomóc wypełnić banalny formularz, wysłać mail, sporządzić sprawozdanie, złożyć wniosek, dokonać przelewu przez sieć...

To na razie jedynie trzy z wielu aspektów, które mnie irytują... Będzie tego znacznie więcej, jednak szerzej na temat kolejnych czynników rozpiszę się kiedy indziej... Póki co macie jedynie okazję zwrócić uwagę, że jestem naprawdę wrednym typem.
Hmm...

-Folmi, który nie lubi zwierząt.
-Nooo, nie lubię też jak mi się papier toaletowy skończy w nieodpowiednim momencie.

Dziękuję, że mogłem to z siebie wyrzucić

Dziwny temat. Głupie jest wymienianie tych najmniejszych pierdół jak bzyczenie komarów koło ucha, czy jak drzazga wbije mi się w tyłek gdzieś podczas wypadu do lasu. No, ale piszcie sobie, piszcie


A co tam każdy może coś napisać

Mnie niemiłosiernie wkurwia:

- cały pier****ny świat w którym liczy sex, pieniądz i władza, a człek taki jak ja wylatuje ze studiów ponieważ mama się rozchorowała i musiałem wybrać czesne czy jej leczenie

- kilkumiesięczne żebranie w pracy o przedłużacz, albo kabel VGA (jestem pracownikiem działu IT na uczelni), zbieranie bur i teksty o mojej nieodpowiedzialności, ponieważ szef po raz 10 zapomniał wejść do sklepu i kupić

- teksty kobiet po zakończonym związku "zostańmy przyjaciółmi"

- naziści. Jestem przeciwnikiem przemocy ale klnę się na wszystko co dla mnie cenne że zaj**ał bym wszystkich tych skur*****ów bez mrugnięcia okiem

- kewinizm na święta, aż mi się poprzedni posiłek cofa jak widzę reklamy tej serii filmów

- oglądanie filmów z wymuszonym happyendem.

- filmów/seriali/anime w których bohater strzela z np glocka 40 strzałów bez zmiany magazynku a te pistolety w zależności od modelu mają max 19 naboi.
Rozumiem to w filmie z 1980r ale w czasach obecnych można się już postarać jak np twórcy "Pana życia i śmierci"

- zakłamanie ludzi którzy to są hojni gdy tv organizuje akcje charytatywną a gdy sami idą ulicą to odwracają wzrok od każdego potrzebującego.

- świąt gdyż nie poznałem rodziny gdzie ludzie w pełni poddają się ich magii, gdzie widać po nich że są naprawdę szczęśliwi, wszędzie tylko ta komercjalizacja i zasada "obsraj się - pokaż się"

- historii polski którą to atakują nas z każdej strony. Nienawidzę ciągłych powtórek i nawiązań do Hitlera, obozów i Grzegorza Lato. Rozumiem być dumnym z naszej przeszłości ale nie muszę o tym ciągle słuchać

- żałoby narodowej po śmierci kilkunastu pielgrzymów, gdy na naszych drogach ginie kika osób dziennie bez żadnego echa

- swojej nie wiedzy i braku znajomości j ang - Wiecie że wysyłając paczkę do Dzwonnsona posłałem ją do Anglii, nie załapałem że "Niderland" to Holandia, z drugiej strony na poczcie też nie załapali...

- prawo, pienie się że prawo jest inne dla bogatego i dla biednego

- dzieci, nienawidzę tych małych pro duktorów hałasu, śliny i g...
Mają one dla mnie sens od wieku powiedzmy 3lat

- tak najbardziej ze wszystkiego boli mnie moja bezsilność. Świadomość że wszystko obraca się woków kasy i sexu. Tak wiele rzeczy chciałbym kupić, zdobyć ale wiem że ich nie będę nigdy miał uczciwie, lub nie poświęcę dla nich życia podlizując się i włażąc w tyłek kilku szefom...
Świat jest po prostu nie uczciwy

co mnie wkurza??

- jak jakas dziewczyna zaczyna mi sie podobac to sie okazuje ze ma juz faceta albo jest lesbijka, takie juz moje szczescie

- alkohol zawsze mnie kopie (zaliczam zgon ) w najmniej odpowiednim momencie (jak kurna siedze z kumplami w kameralnym gronie i obalamy flache to nigdy zgonu nie zaliczam , co innego na wiekszych imprezach i wsrod nowo poznanych osob - nie ma to jak zrobic dobre wrazenie )

- nie lubie jak alkohol sie konczy, a jeszcze maml ochote wypic

- imprezy jak lykam antybiotyki

- nie lubie takze tego co Dzwonsson juz ujal w swoim poscie - uprzejmosci na pokaz. ja tam zazwyczaj jestem wobec innych szczery i gadam co mam ochote powiedziec, a nie jakies wymuszone uprzejmosci (Dzwonsson jezeli panna wyglada jak wywloka to chyba nie jest warta wyjscia z nia do kina ). jakos nie mam przez to zadnych wiekszych problemow, a nawet przez to zyskalem wielu dobrych znajomych.

- a najbrdziej wkurw.a mnie zaklamane, dwulicowe, osoby co to raz sa dobrymi 'przyjaciolmi', a za chwile obgaduja cie za plecami i nie maja skrupulow zeby wbic noz w plecy.

Głupie jest wymienianie tych najmniejszych pierdół jak bzyczenie komarów koło ucha, czy jak drzazga wbije mi się w tyłek gdzieś podczas wypadu do lasu. No, ale piszcie sobie, piszcie

Ee tam, to w końcu forum dyskusyjne, po to są tematy aby poznawać ludzi, nawet jeśli mowa o rzeczach, które ich denerwują .

Cóż, denerwują mnie niedojrzałe kobiety, gdy chcę, a nie mam z kim wypić, odjeżdżające sprzed nosa autobusy/tramwaje, skąpstwo, głupota, egoizm, cwaniactwo.


Dziękuję, że mogłem to z siebie wyrzucić Hej, Witek, potraktujmy ten temat na wesoło, każdego przecież coś doprowadza do szewskiej pasji, podzielmy się tym i razem podzielmy. To nie forum kółka zaufania tylko przyjemne miejsce na dyskusję.
1. "Ściemniacze" w pracy.
Do pracy mam podejście: skoro mi płacą za pracę to pracuje. Oczywiście czasami przerwa się przyda ale nie pół godziny co pół godziny. Jest na mojej zmianie (na drugiej zresztą też, ale ich praktycznie nie widuję i mało mnie odchodzą) kilkoro ludzi, dla których, jakby to powiedzieć, praca to odpoczynek od domu. Przychodzą, robią sobie kawę, przygotują stanowiska pracy i przerwa, trzeba sobie pogadać. Mija trochę czasu, fajka, śniadanie (to akurat przepisowo ), trochę popracują, znowu fajka/pogadanka/zabawa telefonem. Dzień w dzień to samo.
2. Też związane z pracą.
W zakładzie mamy dwie zmiany. Jedna ranna (do 15-tej), druga popołudniowa (od 15-tej). Ogólnie wiadomo, że jedna (czyli my ) staramy się o jakość, ta druga idzie na szybkość. Mają wszystko gdzieś. Zrobią niestarannie, na odp....al, byle było. Czasami dostaną ochrzan od kierownika, ale przeważnie uchodzi im to na sucho. Ale nie w tym rzecz. Zawsze uważaliśmy się za lepszych od nich, sam popierałem ten pogląd. Byłem wręcz zadowolony, że trafiłem na tą zmianę.
Ostatnio (no, może nie tak ostatnio) zauważyłem, że moi koledzy ze zmiany upodabniają się do nich. Może nie tak drastycznie. Często słyszę zdanie: "Dlaczego mam się starać, skoro tamci puszczają puder". Już nie uważam, że jesteśmy lepsi. Jesteśmy gorsi. Oni tak robią, bo podejrzewam, że nie potrafią lepiej. My (no, ci z mojej zmiany) potrafią robić dobrze, ale nie chcą.
3. "Wszystkiego najlepszego, dużo tego, tamtego itd, itp".
Wyuczone regułki. które mówi się niemal odruchowo. Jaki to ma sens.

Jak coś jeszcze się przypomni to będzie edycja.
Fróstraci.
fszystko?
Nie panie puki, zostaw ich. Jeszcze nie... jeszcze nie czas.
Studia, była, dresy, nawiedzeni katolicy, nawiedzeni ateiści, administracja, cwaniactwo, bezczelność, zakłamanie, pożyczanie moich rzeczy komuś innemu bez mojej wiedzy.

Administracja Stary, podpadłeś, zaraz Seraphe albo Albatros walną ci banana.

Co Cię wkurza?
- dziewczyny, które wydają się być fajne (w sensie "normalne"), ale sk**wiają się po %

- jak n-ta bliższa znajomość z dziewczyną kończy się na stwierdzeniu "chyba do siebie nie pasujemy"

- jak świat mi spać nie daje, nie ma nic gorszego, gdyby nie to że w tego typu momentach chce mi się spać, to najchętniej roz......bym osobę/obiekt za to odpowiedzialną

- jak każdy coś ciągle ode mnie chce albo ogólnie marnuje mój czas
Chciałem tylko wtrącić, że dopiero od 20 lat można formalnie i legalnie marudzić na wszystko.
Mnie irytuje niemożliwe to:

- jak spodoba mi się jakaś dziwczyna to zaraz gdy z nią porozmawiam zleci mi się stado innych skutcznie utrudniając konwersacje

- Gdy ktoś mi marudzi że mu się nudzi

- Babki z bloku naprzeciw gdy gonią z radyjkiem maryja i drącymi się jaki to rydzyk wspaniały
- obojętność: nienawidzę pośredniego, mętnego stanu obojętności. Wolę gdy ktoś mnie nienawidzi niż gdy jest wobec mnie absolutnie obojętny.
- wyniosłość i elitaryzm: gardzę tym gównem, ludźmi którzy próbują ratować marne wymuskane i pucowane przez mamusie ego oddzielając się od reszty murem żałosnej wyniosłości, która rzekomo sprawia, że są lepsi.
- ludzie jako całość
- policja: nie lubię panów w mundurach, w szczególności tych patrolujących parki. Z odznaką czują się jak pieprzony Clint Eastwood i myślą, że są kowbojami - wszystko im wolno, wyżej pana nie podskoczysz.
- zimna herbata: zimną to się pije colę bądź wódkę (albo browca, ale nie tak ekstrazimnego).
- robactwo: mam paniczny lęk przed wszelakim robactwem z pająkami na czele. w ciągu ostatnich kilku lat (nie licząc obecnej zimy) nie było na tyle niskich temperatur by to ścierwo pozdychało i przez całe lato mam w pokoju robaczywo.
- wkurwianie się.
- rodzina.
- wszelakie rpgi. te papierowe. ale to jest poryte, jak dla mnie zabawa dla tych co nie wiedzą jak drzwi otworzyć.
- schematy i zasady: czasem postępuję zgodnie z nimi, czasem nie - jak mi jest wygodnie. Nie staram się ich łamać na siłę.
- wymuskane dzieci spod klosza, które ze zdziwieniem potem patrzą na realne życie i dostają w dupę. "nie podniosę tego proszę pana, to jest brudne."
- abstynencja u mężczyzn: nie wiem czemu, kojarzy mi się z ciotarstwem i konfidencją.
- odpowiedzialność
- ludzie siedzący na dupie i narzekający, że w naszym kraju nic nie da się zrobić. skoro dupa przywarła do fotela, ciężko wyjść z chałupy i zobaczyć te horyzonty przed nami.
- jeździć samochodem.
- język angielski, kultura zachodnia i niemal wszystko co jest z tym związane.
- zobowiązania
- ja
- i wy
- słabe dowcipy
- i inni
- gejowski ugrzeczniony język pieprzonych dysydentów którzy uroczymi metaforkami chcą chyba komuś przekazać 'chcę panu włożyć kija w...'
- konsekwencje zbyt mocnej najby bywają u mnie złe
- słabe książki, słaba muzyka - ogólnie słaba sztuka
- banda pseudoartystów i bejów którzy stawiają kloca na środku Wroca a wszyscy wokół podziwiają cudowny performance ukazujący nonkonformistyczną postawę życiową oraz odważny bunt pokolenia Jana Pawła II.
- wszelakie formy zgejenia, sciocenia etc. nie chodzi mi nawet o takich prawdziwych gejów czyli ja pana rżnę w odbyt a potem pan mnie, tylko niektórych nażelowanych chłopców wożących się na zajebisty fryz ala ibisz, gejowsko chichoczących i mrużących oczy jak chcą fajkę.
- cipy które myślą, że są mądre. głupie czy mądre lubię, gdy są tego świadome.
- studenci, wojskowi, kadry policyjne.
- kujonków, no-life'owców i reszty więźniów własnego niedorozwinięcia.
- EMO
- EMO
- yy... EMO!
- płaczliwe cioty żalące się na cały świat.
- tacy co trza ich na GG zablokować.
- metale myślący że ich muzyka sprawia, że są lepsi
- słuchacze jazzu myślący, że ich muzyska sprawia, że są lepsi
- skejci którzy są niedorozwinięci i tak czy siak
- wszelakie formy ideologii czy zrzeszeń od religii czy (sub)kultur. skoro jesteś taką ciotą, że jesteś w stanie oddać swoje życie durnej regułce, czuję pełne moralne prawo do niemarnowania na ciebie nawet śliny.
Kurwa, ta lista to by się dopiero zaczynała.


- Babki z bloku naprzeciw gdy gonią z radyjkiem maryja i drącymi się jaki to rydzyk wspaniały

Za to Ty pewnie im puszczasz Iron Maiden i dajesz im pretekst do narzekania na katolik.pl xD
To i ja spłodzę jakiegoś posta, kolejność przypadkowa, będę pisał to, co mi wpadnie do głowy:

- gimnazjaliści, nie zadaję się z takimi ludźmi w RL, dlatego też swoją opinię bazuję wyłącznie na Internecie - wiadomo, że nie wolno generalizować, lecz 75% gimnazjalistów w Necie to ścierwo nic sobą nie reprezentujące, bez jakiejkolwiek znajomości ortografii, o niskiej inteligencji i znikomych zainteresowaniach
- geje, właściwie nie tyle geje sami w sobie, niech sobie żyją w swoich związkach i bawią się w pociąg, ale niech robią to we własnych domach i tylko tam. Nie może być żadnego przyzwolenia na propagowanie tego typu zboczeń, ale to już osobny temat i wiele osób mnie poprze, zaś wiele zbeszta.
- bajkopisarze, czyli osoby, które kozaczą, ile to one nie wypiły na dowolnej imprezie, po czym pierwsze padają pod stół, jeśli przychodzi co do czego... oczywiście nie odnosi się to do picia wyłącznie, lecz do każdej innej dziedziny/czynności
- słomiany zapał, zwłaszcza mój własny
- kac, jako że lubię wypić dużo i często, to i skutki tego są bardzo opłakane

gimnazjaliści
Raz w tygodniu wracam do domu wcześniej, bo już o godzinie 15. Byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że jest to złąsławąowiany Gimbus, a więc autobus który po drodze odbiera dzieci z gimnazjum. Ciesz się, że nie musisz spotykać się z tą chorobą facetoface. To jest kurwa potworne, przeklnąłem bo bez tego nie da się oddać tego co się dzieje w 'umysłach' tych potworów wytworzonych przez (zdaniem wszystkich nauczycieli) najgorszego bastarda polskiego systemu edukacyjnego jakim właśnie jest gimnazjum.

Palą w autobusie, słuchają Enerdżi dwatysionce z telefonu na cały regulator, plują, nie myją się brudasy zasrane, ryją się z byle czego, śmierdzą... tak, to też mnie wkurwia.

Dziwny temat. Głupie jest wymienianie tych najmniejszych pierdół jak bzyczenie komarów koło ucha, czy jak drzazga wbije mi się w tyłek gdzieś podczas wypadu do lasu.

Chciałem tylko wtrącić, że dopiero od 20 lat można formalnie i legalnie marudzić na wszystko.

Chciałem tylko zwrócić uwagę na subtelną różnicę między pospolitym narzekaniem a wqrwem.
Nie jesteś wqrwiony - nie pisz, to samo się tyczy komentowania.

btw

gimnazjaliści
Chodzę do liceum, które jest w tym samym budynku co gimnazjum

No i jak się fajnie temat rozwinął

- geje, właściwie nie tyle geje sami w sobie, niech sobie żyją w swoich związkach i bawią się w pociąg, ale niech robią to we własnych domach i tylko tam. Nie może być żadnego przyzwolenia na propagowanie tego typu zboczeń, ale to już osobny temat i wiele osób mnie poprze, zaś wiele zbeszta. Cóż nie każdy musi być liberałem i wolnościowcem... No i wszystko zależy co rozumiesz przez słowo "propagowanie"? Mógłbym też spytać jaki jest twój stosunek do lesbijek, także homoseksualistek... Oraz dlaczego uważasz homoseksualizm za zboczenie? Nie mam w żadnym stopniu zamiaru zmieszać cię z błotem, ot pytam.
Folmi, spokojnie, ot taki żarcik to był. Z resztą na jakimś innym forum tak ktoś stwierdził. I nie, nie zamierzam wymieniać co mnie denerwuje, ale odwołam się codo niektórych waszych wypowiedzi.


- abstynencja u mężczyzn: nie wiem czemu, kojarzy mi się z ciotarstwem i konfidencją.

Akurat ja nie piję, nigdy nie piłem i nie zamierzam. Mam wstręt do tego, zdecydowanie wolę kontrolować siebie i nie widzę nic w tym fajnego, cool, męskiego itd. Nie widzę ani jednej zalety. Raczej przeraża mnie, że ludzie stają się coraz większymi alkoholikami, wystarczy spojrzeć na wspomnianych gimnazjalistów. Tak, jakby świat tylko wokół piwa się kręcił. Smutne.


- gimnazjaliści, nie zadaję się z takimi ludźmi w RL, dlatego też swoją opinię bazuję wyłącznie na Internecie - wiadomo, że nie wolno generalizować, lecz 75% gimnazjalistów w Necie to ścierwo nic sobą nie reprezentujące, bez jakiejkolwiek znajomości ortografii, o niskiej inteligencji i znikomych zainteresowaniach


Palą w autobusie, słuchają Enerdżi dwatysionce z telefonu na cały regulator, plują, nie myją się brudasy zasrane, ryją się z byle czego, śmierdzą... tak, to też mnie wkurwia.

Dokładnie tak jest i nie zapowiada się, żeby miało się poprawić, wręcz przeciwnie. Jest i będzie coraz gorzej. Pokolenie tibijczyków, ziomali, emo, pseudo- metali i punkowców, gorących 14-stek to potworna rzeczywistość.

Nie będę cytował połowy postu Yarpena, ale chciałem tylko wspomnieć na temat metali, skejtów itp. Stereotypy i subkultury, choć pewnie zawsze będą istniały, to są jak dla mnie całkowicie bezsensowne.
-Kanarów twierdzących że podpis na bilecie miesięcznym mam nie wyraźny za co kara pieniężna jest wyższa od tej jakom zapłacił by ktoś korzystający z transportu miejskiego będąc zlanym w trupa .Uciekła bym ( nie pierwszy raz zresztą) przed tym dziadygom gdyby nie to ze byłam obładowana sprzętem i w towarzystwie swej młodszej ( jakiś przykład musze jej dawać)
-Kiedy ludzie mnie nie docenią lub co gorsza przeceniają
-Jak zdarzy się czasami dać gnojkowi kosza to gość zaraz leci i opowiada każdemu kogo tylko spotka że jestem lesbijką
Kurde czasami wolała bym być lesbijką , chociaż nie wole …..gejem
- Idiotów twierdzących ze gej jest najlepszym przyjacielem kobiety , zwłaszcza jak mówi to gnojek nie kojarzący nawet takich nazwisk jak Oskar Wilde czy Forster (nie byli typami stylistów- najlepszych przyjaciół…)o innych już nie wspomnę . Zdaje się ze takie seriale typu „sex w wielkim miesicie” robią swoje. - Tego jak kupel prawi mi komplement w stylu „Z tobą się fajnie gada jak z facetem „ ciekawe czy jak mu powiem „ stary z tobą tak fajnie się gada ..tak fajnie jak z dziewczynom” czy ten komplement mu się spodoba ??
-Tego że Każda moja praca polega na kłamstwie i bałamuceniu ludzi
- Kiedy w filmie/ serialu nie wyczuwam porządnej dawki slash’u
-Kiedy ludzie mnie nie docenią lub co gorsza przeceniają
- Jeśli ktoś , piszę jak dyslektyk, myśli jak dyslektyk , widzi jak dyslektyk , słyszy jak dyslektyk ,ta wskazuje nieomylnie że jest dyslektykiem -więc czemu co jakiś czas trafiam na jakiegoś mapeta który twierdzi ze nie wierzy w takie rzeczy.
Tak są ludzie co nie słyszą różnicy między np. „b’ a „p”, tak trudno to zrozumiecie ? to taki daltonizm kurde tylko słuchowy
-To jest najgorsze nie znam się kompletnie na ludziach i przez to popełniam okropne wkurzające pomyłki
- Ludzi którzy próbują mną manipulować i im się to czasem cholera udaje
-Lewaków i anarchistów którzy nie majom nic lepszego do roboty jak nawracać na swoje debilne poglądy , a ja jestem szczeliwom wierzącą w kapitalizm istotom i jedyne co z gadania takiego kolorowego dreda kupuje to o wolnej miłość:)
-Tych fajnych koleżanek które dzwonią do tylko po to dowiedzie się co Ryjek lub Bobek o nich myśli z kim teraz jest, gdzie jedzie , dlaczego niebyło go tam gdzie miał być , a co ja niby jestem stróżem kupla swego …

Mumin, wnioskuję, że ty jesteś dyslektykiem, hm? Popełniasz sporo błędów w pisowni polegającej na skojarzeniu ze słuchu, że się tak wyrażę... Twój wiek nie jest podany, nie mam więc zielonego pojęcia czy jest jeszcze taka szansa, jednak o ile pamiętam była możliwość w odpowiedniej placówce przechodzenia odpowiedniej terapii polegającej na zajęciach i praktyce... Twoja dysleksja w żaden sposób mi nie przeszkadza, jednak sądzę, że taka wada może być w życiu nie raz i nie dwa problematyczna.

No i swoją drogą co ma lewica do anarchii i "gadania kolorowego dreda"? Poglądy lewicowe nie oznaczają zaprzeczenia kapitalizmowi, sam prezentuję obie gałęzie.

jednak o ile pamiętam była możliwość w odpowiedniej placówce przechodzenia odpowiedniej terapii polegającej na zajęciach i praktyce... Mnie za tą dysleksje wysiudano z liceum i zesłano do piekła z kratami w oknach i wąskimi korytarzykami gdzie „leczono” nie tylko z dysleksje ale i z agresji, ryzykownych zachowań i traum różnego rodzaju ( zgwałconych więzionych w dzieciństwie itd.) . Jak łatwo się domyśleć przebywali tam prawie sami faceci więc było.. super, nabawiłam się kilku tików nerwowych a dysleksje nie przeszła .

-Faceci z dredami ( dredy są takie fuu i szorstkie a mężczyzna szorstkie powinien mieć tylko policzki)

Wypraszam sobie! Akurat moje dready nie są, ani "fuu", ani szorstkie.
Mnie osobiście raczej irytują dwie sprawy związane z dreadami:
1) Ostatnio moda na nie, szczególnie szydełkowane, które wg. mnie nie są tym, czym powinny być. Prędzej sznurówki przypominają.
2) Mity, typu: przypalanie, czy niemycie.

-Kanarów twierdzących że podpis na bilecie miesięcznym mam nie wyraźny za co kara pieniężna jest wyższa od tej jakom zapłacił by ktoś korzystający z transportu miejskiego będąc zlanym w trupa .Uciekła bym ( nie pierwszy raz zresztą) przed tym dziadygom gdyby nie to ze byłam obładowana sprzętem i w towarzystwie swej młodszej ( jakiś przykład musze jej dawać)

To prawda, czasem się zastanawiam gdzie te czasy gdy dwa dresy, trzech metali, dwóch meneli i pięciu robotników wspólnie wyrzucało obitych kanarów z jadącego pociągu... (dla wyjaśnienia pociąg jechał jakieś 5km na godzinę, przy pełnej prędkości sam bym zaprotestował). Po czym sobie przypominam realia gdzie wchodzą kontrolerzy z eskortą w postaci ochroniarza...
Osobiście uważam że kanarzy to jedyni ludzie pracujący zawodowo nie zasługujący na szacunek. Nie spotkałem uprzejmego kanara, za to kilkunastokrotnie widziałem jak się do ludzi pyszczyli, jak używali siły i jak nadużywali swoich praw wypisując mandaty za takie absurdy jak opisała Mumin.


Popraw mnie jeśli się mylę -to tak jak Chinole ? Określenie lewica jest dosyć szerokie... Skrajny socjalizm jaki panuje w Chinach czy Korei Północnej to już komunizm, dyktatura panująca nad społeczeństwem, aczkolwiek akceptująca częściowo wszechobecny wolny rynek. To komuniz ewoluujący... Ale prawdą jest, że to wciąż lewica. Ja z kolei jestem socjalliberałem... Nie przepadasz za dyskusjami politycznymi, więc zajrzyj w ten odnośnik.
Dzwonek, powiem Ci tak, nie jestem hipokryta, bowiem pary heteroseksualne okazujace uczucia 'na wyrost' brzydza mnie tak samo jak pedalstwo, a o stosunku do lesbijek, nie, nie 'lezbijek', jak znaczna wiekszosc pisze, tez nie mam ochoty sie wypowiadac... dlaczego mam uwazac 'lesbijki' z pornosow za fascynujace jak wiekszosc mlodziezy gimnazjalnej, skoro sa to zwykle gwiazdy porno realizujace sie w tym a nie innym rodzaju pornografii. Dla ludzi idolizujacych lesbijki - obejrzyjcie sobie porno ze starymi, obrzydliwymi lesbami, teraz rozumiecie? Nie chodzi o to, czy są to lesbijki, czy geje, czy też pary heteroseksualne... każde przegięcie wrzucam do jednego wora.

i chooy (tm)
^ Nie miałem na myśli lesbijskich scen z filmów porno... Mam na myśli życie zupełnie codzienne... No i tu pada pytanie. Miałeś kiedyś autentyczną styczność z osobami deklarującymi się jako homoseksualne?
Tak, jeden z moich lepszych kumpli okazał się gejem, przez co trochę zmieniło się moje stanowisko w stosunku do niego. Natomiast nasuwa mi się inna myśl... czy muszę poznać dajmy na to prawdziwego komunistę, żeby gardzić tym systemem? Czy muszę poznać 'pedała', żeby posiadać stanowisko w sprawie 'pedalstwa'?

Natomiast nasuwa mi się inna myśl... czy muszę poznać dajmy na to prawdziwego komunistę, żeby gardzić tym systemem? Czy muszę poznać 'pedała', żeby posiadać stanowisko w sprawie 'pedalstwa'?

Nie musisz. Do póki wypowiadasz się w stylu "gardzę" i skreślasz cały daj my na to komunizm czy homoseksualizm. Z tym że w momencie gdy zacznie się poważniejsza dyskusja w której dojdzie do podawania faktów wyjdziesz na "idiotę" gdyż znasz tylko ogólniki. Łatwo jest krytykować nie mając o tym pojęcia.

Wracając do tematu wkurwia mnie
- ignorancja i stereotypowość - wypowiedzi ludzi typu Marinus którzy skreślają coś o czym wiedzą tylko tyle co stereotypy i ogólnie przyjęte założenia, ale w końcu oni tak czują więc mają rację...
- ja sam - gdyż czasem zachowuje się i myślę jak Marinus
Co mnie wkurza solidnie? Ano wiele rzeczy, a zwłaszcza jak przyjdzie taki lowelas, co myśli że każda panienka na niego poleci i myśli, że jak coś durnego do mnie powie, to nogi się pode mną ugną i będę go całowała po nóżkach. Zazwyczaj kończy się to wrednym komentarzem z mojej strony, waleniem w mordę albo awanturą. I po co to komu było?

Nieznajomych nr, które piszą do mnie o pierdołach i chcą się spotkać. Jak znaleźli mój nr? Bo sobie wpisywali tak o... no, dziękuję bardzo, dzieci z przedszkola.

Pustych lasek gadających jedynie o maseczkach i mających w sobie zero inteligencji. Świat nie kręci się wokół ciuchów, facetów itp. Kuźwa, nie można pogadać nieco poważniej albo pośmiać z czarnego humoru?

Polskich telenowel nie znoszę po prostu i dlatego nie oglądam.

Osób, które uważają się za alfę i omegę, ale jak przychodzi co do czego, to gówno wiedzą, ale ciągle idą w zaparte. Kłamać można, to fakt, ale nie przesadzajmy. Zmieńcie się, a nie pier*olicie głupoty, o.

Braku zrozumienia i kierowanie się stereotypami oraz ignorancją. Zrozummy drugiego człowieka, a nie od razu wieszajmy na nim nie tylko lampki od choinki.

Całego szumu wokół każdych świąt, bo to jajco jest. Puszczanie kolęd w listopadzie, choineczki również mnie co najmniej przyprawiają o nerwicę.

Świat nie kręci się wokół ciuchów, facetów itp.
No pewnie, że nie - świat kręci się wokół piwa i lasek xD

No pewnie, że nie - świat kręci się wokół piwa i lasek xD Zapomniałeś dodać motoryzacji i futbolu.

Zapomniałeś dodać motoryzacji i futbolu.

Eee, pudło, prędzej muzyki i przyrody

myśli, że jak coś durnego do mnie powie, to nogi się pode mną ugną i będę go całowała po nóżkach. Kto nie palnął choć raz wżyciu durnego tekstu na podryw ten nie wie co traci
Kto nie palnął, ten nie podrywał . Jak laskę to wkurza to powinna się zastanowić nad sensem swojej obecności dajmy na to w pubie.

Eee, pudło, prędzej muzyki i przyrody Dupa jesteś nie facet, panie Witold.

Vinci napisał/a:
Eee, pudło, prędzej muzyki i przyrody
Dupa jesteś nie facet, panie Witold.


E tam, amatorzy piwo, panny, rpg i koncerty

Jak laskę to wkurza to powinna się zastanowić nad sensem swojej obecności dajmy na to w pubie.

Ja do pubu idę ze znajomymi pooglądać mecz i pogadać, a nie użerać się z jakimś emo boyem, co swoje kompleksy leczy takimi sposobami. Jak coś chcę, to idę i działam. Jak chcę seksu, to chcę i już, nie bawię się w bajerowanie i inne tego typu pierdoły. Bo nie robię tego z nieznajomymi xDDDD

Dupa jesteś nie facet, panie Witold.

Waż uważnie słowa, waćpanie, gdyż wkraczasz na cienki lód Ktoś tu chyba żyje stereotypem "prawdziwego" faceta, który najchętniej usiadłby przed telewizorem, odpalił mecz, otworzył piwko, a w chwili, gdy nie będzie go pił, kładzie je na swoim wielkim brzuchu, który prawie zasłania mu telewizor. Wybacz, ale wolę pograć na gitarze, bądź wybrać się na spacer, szczególnie w góry, niż ślinić się i wrzeszczeć przed telewizorem patrząc na bandę facetów biegających po trawie za jakąś szmacianką



Ja do pubu idę ze znajomymi pooglądać mecz i pogadać, a nie użerać się z jakimś emo boyem, co swoje kompleksy leczy takimi sposobami. Jak coś chcę, to idę i działam. Jak chcę seksu, to chcę i już, nie bawię się w bajerowanie i inne tego typu pierdoły. Bo nie robię tego z nieznajomymi xDDDD

No a jak idziesz i działasz, to co? Sama podrywasz, czy dajesz się podrywać? A jeśli podrywasz to ilu facetów jest chętnych (nie wierzę, że wszyscy), a jeśli dajesz sie podrywać, to ilu jest "wkurzających"? Podryw to nie jest czynność prosta jak walenie młotkiem w ścianę. W szkołach NLP/NLS przyjmuje się zazwyczaj, że 10% udanych podejść to jest dużo, nawet bardzo dużo. No ale młoda jesteś, sama jeszcze się przekonasz.

Ktoś tu chyba żyje stereotypem "prawdziwego" faceta, który najchętniej usiadłby przed telewizorem, odpalił mecz, otworzył piwko, a w chwili, gdy nie będzie go pił, kładzie je na swoim wielkim brzuchu, który prawie zasłania mu telewizor. Wybacz, ale wolę pograć na gitarze, bądź wybrać się na spacer, szczególnie w góry, niż ślinić się i wrzeszczeć przed telewizorem patrząc na bandę facetów biegających po trawie za jakąś szmacianką "Odszczekasz to śmieciu!" Żart, rzecz jasna. W jednym muszę przyznać ci rację, spacery, szczególnie po gęstym lesie czy górach (a w przypadku Kotliny Kłodzkiej mamy oba te czynniki), to świetna sprawa.
Firka, kurna ja to się w Tobie zakochuję powolutku . Ty masz tak świetne podejście do życia, że ja pierdolę
- serial chirurdzy - jestem na 99% pewny, że scenariusz do niego napisała jakaś 14 latka, będąca emo, pisząca listy z problemami do bravo. A moje siostry kochają ten serial,
- ogólnie wszelkiego rodzaju telenowele i seriale, niby o życiu, ale czyim? bo nie ludzi, jakich znam,
- antifa i wszysko co kojarzy mi się ze skrajnym lewactwem - komunizmem, a szczególnie to, że są na świecie ludzie, dla których dzieciak, który zagonił ojca władzom, bo ten nie sprzyjał władzy ludowej, jest bohaterem,
- ćpanie,
- znęcanie sie nad zwierzętami, czy traktowanie ich jak zabawki,
- w Polsce jest paragraf na propagowanie systemów totalitarnych, sfastyka na stadionie to od razu skandal - koszulki z che guevarą w sklepach, to już nie jest problem (w żadnej mierze nie pochwalam nazizmu itp., po prostu nienawidzę hipokryzji)
- dalej to samo: na stadionach bardzo niemile widziane są transparenty, w których komunizm jest w jakiś sposób obrażany,
- gadanie o rasiźmie białych, podczas gdy rasizm czarnych jest jak gdyby niezauważany, informacja o zabitym polskim oficerze US Army przez czarnych nie była zbyt rozpowszechniona,
- braku szacunku do miejsca urodzenia - "to syf, dziura, wyjadę w świat, tam mnie docenią, rozwinę się"
- "kiedyś symbolem wolności był Gdańsk, dzisiaj jest to Holandia",
- hipokryzja katolików - typy, dla których wiara to pójść w niedzielę do kościoła wypominają mi, że stałem się ateistą,
- nie lubię klubów, mogę pójść do knajpy na piwo, ale do tańcbud, a już szczególnie tych wiejskich, kijem mnie nie zagonisz,
- sklepy z dopalaczami i ich klienci,
- ludzi czerpiących wiedzę z mediów i chcących się wypowiadać na wszystkie tematy, a jak im się powie jak jest, przedstawi jakiś namacalny dowód, to mają problemy z uwierzeniem, bo przez lata tyle bzdur im do łba dziennikarzyny nakładły, mówię to jako kibic,
- typów pieprzących o stereotypach, podczas gdy sami rzucają tylko hasłami, albo rozmawiamy konkretnie o danej sprawie i wszystkich jej aspektach, albo nie rozmawiamy w ogóle,
- homo, którzy biorą udział w paradach, reszta homo, o ile mi wiadomo, jest przeciwna wychodzeniu na ulicę, bo tak naprawde szkodzi to ich sprawie,
- dziennikarze - komunizm się skończył, a nadal jest jedyna słuszna linia, wyznaczana tym razem przez Brukselę,
- ludzi, których gówno obchodzi WOŚP, a osobę Owsiaka oceniają tylko przez pryzmat Woodstocku (w sumie największy zarzut, nie podbiegajacy pod hipokryzję to... zabawa w błocie ), sam raczej nie wybrałbym się na tą imprezę, ale wolałbym bawić się tam niż na sunrise...

Jak chcę seksu, to chcę i już, nie bawię się w bajerowanie i inne tego typu pierdoły.
Faktycznie, godne pochwały.

Świat nie kręci się wokół ciuchów, facetów itp.
Świat nie kręci się wokół seksu.

Świat nie kręci się wokół seksu.

Brawo wreszcie ktoś to rozsądnie powiedział.

Świat nie kręci się wokół seksu. Gdyby świat nie kręcił się wokół seksu prawdopodobnie populacja ludzka była by znacznie węższa, bądź wymarła.

Gdyby świat nie kręcił się wokół seksu prawdopodobnie populacja ludzka była by znacznie węższa, bądź wymarła.
Nie sądzę, jeśli dla kogoś świat kręci się wokół seksu to wcale nie myśli on o seksie, który da potomstwo.

Nie sądzę, jeśli dla kogoś świat kręci się wokół seksu to wcale nie myśli on o seksie, który da potomstwo. Postrzegasz to przez pryzmat świata cywilizowanego... Jednak poza Europą, Ameryką Północną i Australią są jeszcze inne wyjątkowo duże kontynenty takie jak Ameryka Południowa, Azja i Afryka, gdzie ludzie z pobudek ekonomicznych, religijnych i edukacyjnych nie korzystają ze środków antykoncepcyjnych i to właśnie oni nakręcają populację. W Europie piątka dzieci w XXI wieku to szaleństwo doprowadzające szarych zjadaczy chleba do bankructwa, w krajach znacznie słabiej rozwiniętych to norma bądź minimum, większa bieda ludziom nie doskwiera, gdyż i tak żyją na skraju przetrwania.
Tak, ale jeśli można stwierdzić, że "świat kręci się wokół seksu" to równie dobrze można powiedzieć "świat kręci się wokół jedzenia" - przecież populacja bez tego też by wyginęła.

Tak, ale jeśli można stwierdzić, że "świat kręci się wokół seksu" to równie dobrze można powiedzieć "świat kręci się wokół jedzenia" - przecież populacja bez tego też by wyginęła. Taka już natura większości ludzi, iż jedzenie sprawia przyjemność, tak samo jak i stosunek seksualny, w związku z tym owa większość przynajmniej rozmyśla nad tymi tematami, jeżeli nie ma okazji się spełnić. No i oczywiście jeżeli negujesz moje twierdzenie, to wytłumacz według ciebie wokół czego świat się kręci?
Myślę, że nie można podać jednej rzeczy wokół której mógłby się świat kręcić, bo świat kręci się wokół wszystkiego, więc wokół niczego konkretnego.

Myślę, że nie można podać jednej rzeczy wokół której mógłby się świat kręcić, bo świat kręci się wokół wszystkiego, więc wokół niczego konkretnego. A ja ci powiem wokół czego świat się kręci... Wokół własnej osi i orbity słońca.
Mogłabym dalej filozofować, ale dobra, niech Ci będzie

Mogłabym dalej filozofować, ale dobra, niech Ci będzie Nie mam sensu przy sobocie wykłócać się o priorytety całego świata.
Dobra teraz moja kolej na dzień frustrata:
- kobiety, które myślą, że facetom marzy się przyjaźń z nimi ( to tak z przymróżeniem oka, no bo przecież nie mozna mieć wszystkich kobiet )
- bezczelni kierowcy nie zatrzymujący się na zielonej strzałce
- w ogóle bezczelni kierowcy
- beznadziejna realizacja dźwięku w polskich filmach (zawsze, ale to zawsze muzyka zagłusza wszystko co jest od niej ważniejsze.
- fani serialu prison break (długo by opowiadać)
- casual gaming
- romantyczni inaczej dresiarze przytulajacy się do swoich niuń w śmierdzącej, zasikanej i obsranej przez nich samych klatce schodowej.
Narazie tyle mi przychodzi do głowy.

- kobiety, które myślą, że facetom marzy się przyjaźń z nimi ( to tak z przymróżeniem oka, no bo przecież nie mozna mieć wszystkich kobiet ) Przestań facet mnie frustrować bo znajdę i włosy z nosa powyrywam , ja mam tylko na świecie moich jedynych prawdziwych kupli Ryjka i Włóczykija a jak ktoś tak pisze to jak by mi to splugawiał ….bezcześcił …obsrywał w całej długość i rozciągłość
Włosy z nosa to ja sobie sam regularnie wyrywam, wiec nawet nie jesteś w stanie spełnić swoich gróźb, którymi rzucasz z nie wiadomo jakiego powodu.
Ludu, czy ja napisałam, że biorę się za podryw nieznajomych? Wychodzę z założenia, że wolę sobie wypić, skomentować mecz czy cokolwiek i nie obrabiać dupy innym, a nie ględzić i próbować robić z siebie idiotkę albo coś gorszego, bo ja nieco za dzika jestem na zabawy w podryw.

Jak idę z przyjaciółmi to nie na podryw, a w sumie tłumu za mną pałętającego się nie ma. Jednak są osobniki, którym dosłownie NIC nie przeszkadza w każdej lasce, bo chcą tylko ją zaliczyć. I to jeszcze pokazując sobą tak niski poziom.

Cholera, aż mi się browara zachciało, a tu wara, bo zbyt kaloryczny xDDDD

Seraf, spokojnie, jeszcze długa droga przed tobą Ale na piwko i meczyk to możemy iść, nie mam nic przeciwko. I w pogo na koncert

Cholera, aż mi się browara zachciało, a tu wara, bo zbyt kaloryczny xDDDD

Dieta cud? xD

Mam wrażenie, że ten temat jest źródłem wszelkiego zła na świecie, ludzie są jacyś poddenerwowani, napięta atmosfera gdzie się człowiek nie obejrzy, wkurza mnie to

Dieta cud? xD Taa... Jak schudnie będzie cud.

Taa... Jak schudnie będzie cud.

Bo strzelę af paf P E tam, wychodzę z założenia, że te wszystkie diety to gówno, więc stworzyłam sobie nową o nazwie MŻ. A cóż to takiego? Mniej żarcia! xD

Zakrapiane wpierdzielaniem zdrowych pieprzonych rzeczy oczywiście bieganiem i innymi pierdołami. Dlatego mogę sobie teraz mierzyć długość przebiegniętej trasy z kina do dworca autobusowego i odwrotnie, jak i z innych miejsc

A zamiast piwa mam substytut mniej kaloryczny - wódkę Więc w sumie nie jest źle

Powiem szczerze... Gdy w newsach z ostatniego tygodnia słuchałem o ginących Palestyńczykach pomyślałem... Taki jest świat, taka jest wojna, sami ściągnęli na siebie inwazję, więc dzisiaj ponoszą konsekwencje. Trzeba było terrorystów nie wybierać jako partię rządzącą... A kiedy wspomniano o Angliku, który w Polsce zakatował szereg koni... To mi się nóż w kieszenia otworzył, biedne zwierzę niczemu winne, ot podłość ludzka... I ten śmieszny wyrok sądu. Osobiście dowalił bym s*********i dożywocie, ale w takich warunkach jakie on tym zwięrzetom zgotował.
Na to jest bardzo dobry cytat z nowej płyty PiHa, w sumie idealnie oddający także mój pogląd na tą sprawę: "Życie studzi, kochasz zwierzęta, nienawidzisz ludzi".


Powiem szczerze... Gdy w newsach z ostatniego tygodnia słuchałem o ginących Palestyńczykach pomyślałem... Taki jest świat, taka jest wojna, sami ściągnęli na siebie inwazję, więc dzisiaj ponoszą konsekwencje. Trzeba było terrorystów nie wybierać jako partię rządzącą...
To, że Izrael zrobiono na terenie Palestyny, oczywiście nie ma znaczenia.

Czy aby na pewno zacytowałes moje słowa?;)


To, że Izrael zrobiono na terenie Palestyny, oczywiście nie ma znaczenia. Ech... Nie będę wdawał się w kolejną dysputę na ten temat, ponieważ zdecydowana większość ludzi woli paplać bez sensu zamiast zajrzeć do podstawowych źródeł historycznych. Dlatego zamiast dyskutować z tobą mam do ciebie prośbę. Jeżeli masz chwilkę to pogrzeb w wartościowych materiałach w sieci i spróbuj znaleźć choć jedną historyczną notę popartą dowodami na istnienie palestyńskiej struktury państwowej przed powstaniem Państwa Izrael w 1948. Jeżeli takową wyciągniesz, stawiam trzy piwa. Radziłbym też przestudiować historię narodu palestyńskiego, który dziwnym trafem powstał w świadomości arabskiej w okresie wykreowania się podziału Mandatu Brytyjskiego przez ONZ, który zakładał powstanie statutu żydowskiego, a pierwsze ruchy narodowościowe zaistniały dopiero kiedy po Wojnie Sześciodniowej Izrael przejął po Egipcie Strefę Gazy, a po Jordanii Zachodni Brzeg... Wcześniej rzekomi Palestyńczycy nie dążyli do utworzenia własnego organizmu państwowego... Jak widzisz konflikt bliskowschodni jest znacznie bardziej złożony i wbrew wszelkim opiniom, wina w dzisiejszej sytuacji leży po obu stronach... Radziłbym też przejrzeć historię trwającego od ostatnich pięciu lat konfliktu w Darfurze, gdzie Arabowie wycinają czarnoskórych mieszkańców Sudanu, a liczba zabitych wynosi ponad 450 000. O tym fakcie świat muzułmański zdaje się zapomniał w swoich demonstracjach.
A ja znowu mam moje przyziemne bolączki:
-Zawsze znajdzie się przydupas który będzie czepiał się pracy jaką wykonują inni (że hańbiąca niegodna i dla frajerów) i ich sposobów na przetrwanie, tak się składa ze zazwyczaj mieszkają ze starymi sami nie pracują ( bo jak on biedaczek pogodził by to ze studiami ) a ich matki od cycka odstawiły ich dopiero jak skończyli dwa latka

-Po diabła organizować spotkania klasowe jak nikt jeszcze nawet nie skończył studiów .

-Tego jak facet puchnąc z dumy mówi „Ja to nie rozumiem kobiet” co znaczy po prostu tyle co „No, nie rozumiem…nie rozumiem kobiet - żadnej nie jestem wstanie dogodzić”….brak mi słów ale drugiej strony przynajmniej sami się przyznają co pozwala na uniknięcie rozczarowania .

-kupowania zwierząt na prezent dla czteroletniego smarkacza.

-Po diabła organizować spotkania klasowe jak nikt jeszcze nawet nie skończył studiów .
Żartujesz? Przcież spotkania czy wyjścia grupą są solą studiowania, pierwsze spotkanie "zapoznawcze" mieliśmy chyba po tygodniu już, potem zazwyczaj raz - 2 razy w tygodniu, czasem rzadziej. Inna sprawa, że akurat nasza grupa była pod tym względem ewenementem na roku, inne patrzyły z zazdrością na nas, bo nie umieli sie zorganizować.
A może chodzi o spotkania klasowe z byłymi kolegami z liceum, hmm?

A może chodzi o spotkania klasowe z byłymi kolegami z liceum, hmm?
Dokładnie , w ogóle to oni chyba cierpią na jakąś amnezje że chcą do tego wracać, najpierw próbują się po zabijać (dosłownie) przez te trzy lata a teraz mamy się wszyscy spotkać i co przeprosić nawzajem ?
Mumin: sorki za walenie twoją głowom o ławkę ale nazwałaś mnie satanistką i próbowałaś dać encyklopediom w łeb…
Nunia: Niema kurcze sprawy to zdarzenie dało mi wiele do myślenia teraz jestem nawet na terapii…u księdza i wiem ze powinnam być dla ciebie miła bo i tak pójdziesz do piekła..
Paszczaki trzy: Ryjek wybacz ze cię tłukliśmy i nazywaliśmy lesbijką , to wszystko przez to ze ty jesteś taki śliczniusi i wygadany a rozumiesz u nas to zawsze była ostra konkurencja bo deficyt kobiet panował .
Ryjek: Niema sprawy i tak już pozarażałem wasze panny swoim świństwem …więc jesteśmy kwita .
I żyli długo i szczęśliwie w harmonii i pokoju
Nie ma co, ciekawa klasa .
Znowu pieprzenie, więc wracam do tematu.

Wkurza mnie mój stary, co w skrócie jest skur*****em. I ma manię, psychol itp. Koniec.

Jak Indianie nie tworzyli "organizmów państwowych", tzn. że można ich było wyrżnąć w pień? Nie ma w tym przecież nic złego. Odpowiedziałem w "Aktualnej Polityce".
Hm... dziwne, ale nagle kolega, z którym mamy wiele wspólnych tematów, zainteresowań zaczął mnie wkurzać i podejrzewam, że zerwę z nim kontakt. Zresztą nie tylko on
Zaczęło mi się rozmawiać z osobami o innych poglądach o wiele lepiej, nie wiedząc czemu. Hm... po prostu
Kobiety
No kobiety xD Ale coś w tym jest, po prostu rozmowa niby leci, ale jakoś się nie klei. To wymuszanie siebie, dlatego po prostu będę go olewała, póki nie przestanie już nic pisać... chyba. I zrobię tak jeszcze z paroma osobami zapewne.

Nagle poczułam chęć rozmowy z osobami słuchającymi odmiennej ode mnie muzyki, mające nieco inne spojrzenie na świat itp. No i jeszcze cholibka zaczęłam się wyżej cenić, więc jakoś wyglądać tyż muszą xDDDD

No kobiety xD Ale coś w tym jest, po prostu rozmowa niby leci, ale jakoś się nie klei. To wymuszanie siebie, dlatego po prostu będę go olewała, póki nie przestanie już nic pisać... chyba. I zrobię tak jeszcze z paroma osobami zapewne.

Pewnie gadaliście za dużo Powiedz mu od razu, niech spie*dala, bo milczenie czasem przynosi odwrotny skutek od zamierzonego xD


Nagle poczułam chęć rozmowy z osobami słuchającymi odmiennej ode mnie muzyki, mające nieco inne spojrzenie na świat itp. No i jeszcze cholibka zaczęłam się wyżej cenić, więc jakoś wyglądać tyż muszą xDDDD

Chyba Ci się w dupie poprzewracało xDD
Dorasta xd

Hm... dziwne, ale nagle kolega, z którym mamy wiele wspólnych tematów, zainteresowań zaczął mnie wkurzać i podejrzewam, że zerwę z nim kontakt. Po prostu wstałam dzisiaj i zdałam sobie sprawę, że mam go daleko w dupie O.o A nie lepie po prostu zrobić sobie przerwę od gościa , to się sprawdza i ma uzdrawiającą moc w każdego rodzaju relacji i związku z innym człowiekiem. Delikatnie i szczerze wytłumaczyć co i jak ,jeśli zrozumie to fajnie jak się obrazi to tym lepiej bo to znaczy ze dupek i masz go z głowy.

A nie lepie po prostu zrobić sobie przerwę od gościa , to się sprawdza i ma uzdrawiającą moc w każdego rodzaju relacji i związku z innym człowiekiem. Delikatnie i szczerze wytłumaczyć co i jak ,jeśli zrozumie to fajnie jak się obrazi to tym lepiej bo to znaczy ze dupek i masz go z głowy.

No już mu tłumaczyłam, że sorry, ale mam swojego samca i nawet jeśli bym go nie miała, to w życiu bym się z nim nie związała. Dlaczego? Bo za przeproszeniem nie mam zamiaru się do niczego zmuszać. I w ogóle nieco mi ciśnienie wczoraj przez niego podskoczyło. Ale ja się tintolić nie zamierzam, jak coś to wyjadę z koksem i gitara

Czy Twój samiec to nie jest czasem jakiś Łupieżca Umysłu:P?
Masochista raczej.

Masochista raczej.

No w sumie tak Ale wiesz, przez niego to mi tylko ciśnienie podskakuje, ale muszę przyznać, że zwiększył mi się dzięki niemu skill "złośliwość na każdą okazję"
Toksyczny związek... Każdy musi przez to przejść.
Mi tam to odpowiada, przynajmniej jest ciekawie Zresztą jestem zwolenniczką związków na zasadzie przeciwieństw charakterów

No już mu tłumaczyłam, że sorry, ale mam swojego samca i nawet jeśli bym go nie miała, to w życiu bym się z nim nie związała.

Nie mówiłaś, że to ten typ znajomości


Zresztą jestem zwolenniczką związków na zasadzie przeciwieństw charakterów

ja wręcz przeciwnie, nie mam do tego nerwów
Matko boska dlaczego wyszło ,że się sama zacytowałam ,chciałam zdaje się poprawić jakiś błąd( zawsze sprawdzam po tysiąc razy, takie zboczenie dyslektyka ) a tu coś takiego mi wyszło. Więc niech się ktoś się zlituje i wykasuje to co przypadkiem popełniłam bo….hańba mi hańba….

(goście którzy nie pili, a potem przypominają co się działo są najgorsi, zło xD)

pier..... jakby nie tacy to bym nie wiedzial co sie na imprezach dzialo i co takiego nabroilem
Zazwyczaj jak daję "xD" to nie jestem zbyt poważny Ja najczęściej jestem właśnie tą osobą, tyle, że coś tam sobie podpijam Z autopsji wiem, że są takie rzeczy, o których kumpel wolałby nie słyszeć na następny dzień

A czy coś mnie wkurza? W sumie, to teraz nie. Chociaż nie! Cholera! Z Guitar Center spóźniają się z wysyłką! Dziady!

A czy coś mnie wkurza? W sumie, to teraz nie. A mnie irytuje zlepek spraw... Przede wszystkim wypowiadam zjawiskom, na które człowiek wpływu nie ma, wojnę, gdyż zdecydowanie cierpię na brak dostatecznej ilości światła słonecznego... Wszystko winą tego, iż mieszkam w dosyć niedogodnym miejscu, z którego do mojej placówki edukacyjnej jest na tyle daleko, by zmusić mnie do pobudki o 6:45, oraz do powrotu przeważnie o 17:30... Tak więc póki co całe światło dozowane nam przez słońce umyka mi gdzieś na wyczerpującej pracy intelektuanlej (choć nie zawsze)... Irytuje mnie także, iż w chwili obecnej jestem chory, przez co później będę musiał jak przysłowiowy wół z*********ć, by się ze zobowiązaniami wyrobić na czas.
Wkurwia mnie to, że mam transfer ~20KB/s na rapidzie
a nie tak dawno temu był normalny, tj. ~140KB/s ...

Wkurwia mnie to, że mam transfer ~20KB/s na rapidzie

U mnie jest maksymalny, nic się nie zmieniło.

Wiecie co? Myślę, że lepszy byłby temat w stylu - co nas cieszy, z czego jesteśmy szczęśliwi, dlaczego jesteśmy teraz szczęśliwi. Według mnie przy czymś takim idzie popaść w manie narzekania i zaczynają człowieka denerwować najmniejsze pierdoły, ale jak tam chcecie ludziska
Ale w takim latwiej sie nabija.
To zależy od podejścia. Można napisać co nas gryzie i samo napisanie tego uświadomi nam, że to nieznaczące g*wno i że 1) możemy to zmienić jeśli mamy na to wpływ, 2) jeśli nie to pozostaje to olać, albo zmienić kiedy już wpływ mieć będziemy, ew. usłyszeć od innych rady. Często nie jesteśmy w stanie zlokalizować konkretnie co nas irytuje, a tak można uporządkować myśli. Podobno inteligencja emocjonalna to aż 80% całej inteligencji.

Temat przeciwny "Co cię dzisiaj ucieszyło?" byłby jak najbardziej na miejscu
Niedorobione łajzy z drugiego pokoju:
http://dawidcien.files.wo...jpg?w=500&h=375
http://dawidcien.files.wo...jpg?w=500&h=375
http://img140.imageshack....89/lajzycd9.jpg

Nie wiem dlaczego, ale mnie ten syf rozbawił xD
Firena.
Zaczynam się zastanawiać, czy laska tego kolesia, to nie jest przykład jakiejś nowej formy życia, która wyewoluowała w jego chacie z podobnego gówna.

Zaczynam się zastanawiać, czy laska tego kolesia, to nie jest przykład jakiejś nowej formy życia, która wyewoluowała w jego chacie z podobnego gówna.

O cholera, haha Piwo za to stwierdzenie dostaniesz xD
Leżę rozjebany .
Idealne miejsce na dyskusje na "poziomie", nie to co ten temat xD
Najlepszy kumpel wpadł w kłopoty i nie chce mojej pomocy (kasy) ,nie rozumiem dlaczego się tak wzbrania w końcu on mi pomagał i ratował mi tyłek a teraz nie pozwala mi wyrównać rachunków. To okrutne, choć raz chciałam być tym hiro rycerzem i w ogóle a on mnie tej frajdy pozbawia….ta zniewaga krwi wymaga gggrrrrr!!!

Wkurza mnie ….mumin , jest roztrzepany i ostatnio odkryłam ze ten gamoń pomieszał swoje emailu tak więc swoje CV wysyłał z adresu prywatno rozrywkowego (na szczęście zignorowano ten fakt w mej nowej robocie) a służbowy wstawił tam gdzie …nie powinien .

Najlepszy kumpel wpadł w kłopoty i nie chce mojej pomocy (kasy) ,nie rozumiem dlaczego się tak wzbrania w końcu on mi pomagał i ratował mi tyłek a teraz nie pozwala mi wyrównać rachunków.

Też bym nie przyjął żadnej pomocy...
Wiesz nadmiar dumy...
Co mnie wkurza? Wszędobylska debilna i co najważniejsze - kompletnie nieśmieszna - kreskówka Włatcy Móch. Totalny rip-off South Parku z beznadziejną animacją, idiotycznymi postaciami i infantylnie kretyńskimi dialogami...bleh
Cieszę się, że wreszcie ktoś zauważył jak nieudolnie ta kreskówka próbuje rżnąć z South Parku xD.
A ja uważam, że porównywanie tego szitu - nawet w krytyce do WM uwłacza SP
"Dzieeeeeeń dobrrrryyyy" To jest dobra odzywka Czesia, reszta to syf. Najbardziej mnie wkurza w WM ortografia, kuźwa wiem, że to zamierzone, ale ile młodych osób to ogląda, ile z nich jest wzrokowcami i później bezmyślnie przepisują, echhh, szkoda słów, ja się na Bolku i Lolku wychowałem
A ja lubię WM. Na początku też mnie złościł ten serial, ale że wszyscy moi kumple o nim ciągle gadali...
Słaba silna wola
Z chęcią bym się wypowiedział, gdybym wiedział o czym mowa... Tymczasem wspomnianej kreskówki nigdy nie miałem okazji obejrzeć więc jestem zupełnym laikiem w tej kwestii... Czy według waszej opinii powinienem się czuć w związku z tym szczęśliwym człowiekiem? xD
Na milanos.pl możesz sobie obejrzeć. Przyjemna kreskówka.
Dzisiaj poznałam nowy wymiar wk***ienia się

Mianowicie kiedy roześlesz do ludu w dolinie muminka wiadomość typu „Za godzinę wszyscy spotykamy się w miejscu X , piwsko i wóda będzie bla bla bla przekaż dalej ” to wtedy wszyscy chętni nikogo nie zabraknie( i tak powinno być) ale kiedy roześlesz wiadomość typu

„Spotkajmy się 4 czerwca od g. 22.00 pod Ambasadę Chińską w Warszawie na ulicy Bonifraterskiej 1, aby złożyć kwiaty, zapalić znicze, podpisać się pod petycją o uwolnienie chińskich więźniów sumienia i upamiętnić 20 rocznicę wydarzeń na Placu Tienanmen w Pekinie. Podpiszemy się tez pod listem w sprawie uwolnienie Gao Zhishenga – 44 letniego obrońcy praw człowieka, który 9 lutego 2009 roku został zabrany ze swojego domu w prowincji Shaanxi przez grupę ponad 10 agentów służb bezpieczeństwa. Nie wiadomo gdzie jest przetrzymywany. Amnesty International obawia się, że jest torturowany.”

Wtedy następuje długa kłopotliwa cisza …cisza się przedłuża (robi się żenująca) i wtedy się zaczyna :
Mam egzamin sorki, baw się dobrze całuski
AAAJJJ wiem ze miałem tym razem iść ale jestem chory …a wiesz że rzucam palenie
Nie mogę
Mogę ale nie chce
A o co w ogóle chodzi z tym placem Tiananmen ?
Ooooo ale to późno się zaczyna – (od kiedy 22.00 to tak późno ?) A co robimy potem ?

Wszystkie odpowiedzi są mniej więcej w tym duchu, dodam jeszcze tylko że….. k***a ja się do tych paszczaków, filifionków i hatifnatów nie przyznaje !!!!!!
Buka będzie?
A mnie wkurza, że mumin admina nie zaprasza na pochlaj party.

od kiedy 22.00 to tak późno ?
No, ja przeważnie chodzę spać o tej godzinie.
Mumin, otóż ludzi polityka przeważnie całkowicie nie interesuje. Tak samo jak i wiele osób nie ma ochoty poświęcać cennego czasu na bezowocną demonstrację pełną pustej symboliki. Czy fakt, iż grupa polskiej młodzieży w Warszawie okaże pogardę dla praktyk socjalistycznych władz Chińskiej Republiki Ludowej coś nowego wniesie do tematu i wyniknie z tego jakakolwiek zmiana w polityce społecznej Pekinu? Jeżeli demonstracja dotyczyłaby problemu bezpośrednio dotykającego zainteresowaną grupę, to twoi znajomi zapewne by się stawili. Mówiąc w skrócie, ogromna rzesza młodych ludzi w rzyci ma katusze jakie przeżywa opozycja tysiące kilometrów stąd w kraju który kojarzy się młodym Polakom z produkcją dosłownie wszystkiego, zupkami oraz posilaniem się daniami z psów i kotów.
Precz z inwazją paszczaków!

Buka będzie? Chcesz Buki? Zapraszam do krajów arabskich!

Mumin, otóż ludzi polityka przeważnie całkowicie nie interesuje. Tak samo jak i wiele osób nie ma ochoty poświęcać cennego czasu na bezowocną demonstrację pełną pustej symboliki. Czy fakt, iż grupa polskiej młodzieży w Warszawie okaże pogardę dla praktyk socjalistycznych władz Chińskiej Republiki Ludowej coś nowego wniesie do tematu i wyniknie z tego jakakolwiek zmiana w polityce społecznej Pekinu? Jeżeli demonstracja dotyczyłaby problemu bezpośrednio dotykającego zainteresowaną grupę, to twoi znajomi zapewne by się stawili. Mówiąc w skrócie, ogromna rzesza młodych ludzi w rzyci ma katusze jakie przeżywa opozycja tysiące kilometrów stąd w kraju który kojarzy się młodym Polakom z produkcją dosłownie wszystkiego, zupkami oraz posilaniem się daniami z psów i kotów.

Wszystko czy nam się to podoba czy nie ma związek taki czy inny z polityką, tylko nie zawsze na pierwszy rzut oka to widać. To nie jest tylko pusta symbolika, wielu ludziom dzięki takim gęstą przywrócono wolność lub zapobiegnięto czyjeś bezsensownej egzekucja, przecież to nic wielkiego wysłać list lub podpisać petycję a gdyby to niemiało sensu to International Amnesty nie odnosiło by żadnych sukcesów. Najgorsza jest obojętność ludzi któż zachowują się jak bydło „trawa do skubania jest, jest. To wszystko w porządku „rany boskie przecież niemożna być aż tak zaściankowym i myśleć tylko o własnym podwórku, zwłaszcza ze niewiadomo tak naprawdę czy za jakiś czas nie zapłacimy za własne milczące przyzwolenie.
Jacyś ludzie są przetrzymywani i torturowani w makabryczny sposób, na naszych oczach zostanie zgładzona również niepowtarzalna kultura i cała jej spuścizna !!

Ech może gdybym inaczej się do tej gawiedzi zwróciła np. „ Chodźmy na miasto a po drodze tylko wpadniemy pod ambasadę a potem lecimy dalej na procenty „ to wtedy oni by tę ambasadę Chińską szturmem zdobyli


Bo admin młodszy od mojego młodszego rodzeństwa jest

I co z tego? Wątpisz w to, że potrafię pić/rozmawiać?
Mumin, a mnie się wydaje, że robicie to na pokaz i dla zaspokojenia własnego sumienia, że niby coś tam zrobiliście, a że nic to nie dało... Trudno.

Mumin, a mnie się wydaje, że robicie to na pokaz i dla zaspokojenia własnego sumienia, że niby coś tam zrobiliście, a że nic to nie dało... Trudno.
Jasne ,że na pokaz o wielki NEGATORZE, palenie świeczek na własnym parapecie w domu nie miałoby sensu tak samo jak napisanie listu i go nie wysłanie. Chinom mimo wszystko zależy na dobrym wizerunku dlatego od czasu do czasu kogoś uwolnią lub odroczą egzekucję (co to dla nich skoro są przodownikami w ich wykonywaniu) .
Oczywiście im więcej ludzi jest w to zaangażowanych, im sprawa robi się głośniejsza tym lepiej dla całej akcji…..a zresztą po co ja się wysilam, moje argumenty zignorujesz- sam nie będziesz szukał informacji boś ty wielki niepokonany NEGATOR jest


A w dolinie muminków to i tak już uchodzę za naczelnego pedofila
... ale w końcu postanowiła rzucić mojego 13-letniego chłopaka.
W sumie heh, moja pani ma 24 lata.
W sumie, czyli 2 razy po 12.
Yarpen lubi 6cio latki, bo lubi wycierać w misia, żeby płakały jeszcze raz, więc raczej cztery razy sześć
Co jest najlepsze w dwudziestoczterolatkach? Że jest ich dwadzieścia!
Mumin, tylko w takich przypadkach dosyć często mamy do czynienia z hipokryzją. Świat wznosi krzyki krytykując wszem i wobec chiński aparat władzy, a w międzyczasie siły NATO przy współpracy z ONZ puszczają kolejną wieś z dymem w jednym z krajów objętych działaniami zbrojnymi. Tylko o tym się nie mówi, gdyby nie gra polityczna, o wypadku z Nangar Khel także prawdopodobnie byś nie usłyszała, gdyż w naszym kręgu kulturowym przyjęto niepisane prawo głoszące, iż takich spraw nie ujawnia się opinii publicznej. Ja działań z Tienanmen nie popieram, ale też nie krytykuję publicznie, gdyż wiem, iż "nasi" także gdzieś z różnych powodów cywili wyżynają w pień, tak samo jak i nie skanduję sloganów o wolności Tybetu, ponieważ nie widzę nic przeciwko temu, iż "mój" Izrael leje co rusz Palestyńczyków. Mam w rzyci poprawność polityczną i nie boję się do tego przyznać. Oczywiście nie sugeruję nawet, że jesteś hipokrytką, wyłuszczam jedynie jak dosyć często problematyka ta wygląda.
Taaak to jest właśnie poważna dyskusja...hmm
Dzwonssonie człowiekiem trzeba być przyzwoitym, a nie popierać rzeczy złe bo je "nasi" robią.
No i lepiej robić cokolwiek, niż siedzieć na tyłku i dorabiać wątpliwej jakości ideologię do tego, że mamy wszystko gdzieś.
Podobno Churchill kiedyś oznajmił iż Wielka Brytania nie ma przyjaciół, ma tylko interesy. I w kontekście światowej polityki właśnie tym się kieruję. Przyzwoitość i zarazem poprawność polityczna podpowiadają, iż powinienem poddać krytyce pewne działania na różnych szczeblach. Dbałość o własny biznes mówi zaś, iż dla mnie nieistotnym jest ilu Chińczyków każdego roku jest skazanych na karę śmierci, ilu tamtejszych opozycjonistów jest poddanych torturom i z jaką częstotliwością tłumione są demonstracje w Państwie Środka. Ważne jest to, jak państwo, w którym żyję, pochodzi do kontaktów polityczno-handlowych z chińską dyktaturą. Jeżeli zmiana systemu i odejście od krwawych metod ma dla mnie jako odbiorcy asortymentu wyprodukowanego w Chinach oznaczać skok cen wzwyż o kilkaset procent, to szczerze wolę by dyktatura miała się tam dobrze, nawet koszem tamtejszych mieszkańców.

A Seraphe ma doświadczenie w rozluźnianiu atmosfery.

Jasne ,że na pokaz o wielki NEGATORZE, palenie świeczek na własnym parapecie w domu nie miałoby sensu tak samo jak napisanie listu i go nie wysłanie. Chinom mimo wszystko zależy na dobrym wizerunku dlatego od czasu do czasu kogoś uwolnią lub odroczą egzekucję (co to dla nich skoro są przodownikami w ich wykonywaniu) .
Oczywiście im więcej ludzi jest w to zaangażowanych, im sprawa robi się głośniejsza tym lepiej dla całej akcji…..a zresztą po co ja się wysilam, moje argumenty zignorujesz- sam nie będziesz szukał informacji boś ty wielki niepokonany NEGATOR jest

Jaki dobry wizerunek? Komunistyczny kraj bez wolności, który jeździ czołgami po studentach, okupuje Tybet etc. dba o dobry wizerunek? Paliłaś coś? Nie mówiąc już o tym, że gdybym był przywódcą państwa, które posiada ponad miliard obywateli, jedną z najsilniejszych armii na planecie, gospodarkę, w którą wszyscy inwestują z powodu taniej siły roboczej, to jakoś nie przejmowałbym się petycją kilku tysięcy pozerów oderwanych od rzeczywistości.

Mumin, tylko w takich przypadkach dosyć często mamy do czynienia z hipokryzją. Świat wznosi krzyki krytykując wszem i wobec chiński aparat władzy, a w międzyczasie siły NATO przy współpracy z ONZ puszczają kolejną wieś z dymem w jednym z krajów objętych działaniami zbrojnymi
A niby czemu ja mam się czuć odpowiedzialna za poczynania np. Błękitnych Chełmów i za to jak ci tchórze i sadyści się genialnie sprawują. Wiele się mówi o tym, ze każdy śmieć może do nich przystąpić (np stary był Ryjka). Dla mnie to nie są „nasi” tylko zbieranina trepów z organizacji, która już dawno zapomniała po co w ogóle istnieje. Żyjemy w dobie szybko przenoszących się informacji, zdobycie ich to żaden problem, tak na prawdę liczy się tylko co z nimi zrobisz.


Zwróć uwagę, że ty nazywasz to rozjeżdżaniem studentów, a rząd chiński będzie próbował znaleźć na to inną nazwę typu: „Rozprawienie się z niebezpiecznym elementem”

Bo każde państwo totalitarne rozpowszechniać wizerunek "imperium zła", szef partii powinien mieć diaboliczny śmiech i mieszkać z mrocznym zamczysku, a przekazy medialne powinny brzmieć "rozjechaliśmy studentów czołgami" albo "spaliliśmy niemowlęta"
Bez jaj, nawet najgorszy reżim będzie zachowywał pozory (choć nie musi się w tym celu specjalnie wysilać). III Rzesza też nie obwieszczała wszem i wobec: "gazujemy i torturujemy Żydów".


A Seraphe ma doświadczenie w rozluźnianiu atmosfery.
Chodzi mi o wszystkich panów, a raczej o poziom ich dowcipasów o cztero- i sześciolatkach. Jakoś średnio dla mnie zabawne. Właściwie WOGÓLE nie zabawne. Właściwie już wolę dowcipy typu: "Był sobie Pooolak, Rusek i Niemiec..."

Jeżeli zmiana systemu i odejście od krwawych metod ma dla mnie jako odbiorcy asortymentu wyprodukowanego w Chinach oznaczać skok cen wzwyż o kilkaset procent, to szczerze wolę by dyktatura miała się tam dobrze, nawet koszem tamtejszych mieszkańców.

Trollujesz Dzwonssonie co? Napewno.
Jak nie, to od razu zostań politykiem.

Bez jaj, nawet najgorszy reżim będzie zachowywał pozory
No i właśnie dla zachowania tych pozorów od czasu do czasu kogoś uwolni, albo nie skręci karku więźniowi o którym jest zbyt głośno.

...chętnie poczytam o tych uwolnionych np. dane osobowe i czy przypadkiem nie pozbyto się ich w inny sposób. I czy faktycznie jakieś petycje tu pomogły. Ba, czy one w ogóle docierają gdzie trzeba i czy ktokolwiek je czyta.
Proszę bardzo- niejaka Roxana Saberi, dziennikarka aresztowana w Iranie i skazana na 9 lat za szpiegostwo. Gdyby świat nie interesował się nią zgniłaby w więzieniu , a tak została uwolniona.

Proszę bardzo- niejaka Roxana Saberi, dziennikarka aresztowana w Iranie i skazana na 9 lat za szpiegostwo. Gdyby świat nie interesował się nią zgniłaby w więzieniu , a tak została uwolniona.

O tej sprawie wiem, pytałem o Chiny.
Trochę za dużo wymagasz, żeby pamiętać jakieś nazwiska w tym zalewie informacji w jakim żyjemy. Jedno jest pewne- to czasem działa, a skoro tak to warto to robić.
Wydzielić Wam temat?

No to gratuluję, przestałeś już być człowiekiem, a stałeś się jedynie konsumentem Niestety, odruchem stricte ludzkim jest to by drugiemu człowiekowi wbić nóż w plecy co się wiąże z korzyściami materialnymi. Miłosierdzie to pojęcie, które powstało nieco później. Świat został tak zbudowany, a nie inaczej. By jeden człowiek mógł zyskać, drugi musi w jakiś sposób stracić. Pieprzenie o potrzebie ogólnoświatowego pokoju, prawach człowieka respektowanych na całym świecie oraz miłości między wszystkimi ludźmi zamieszkującymi glob to tylko papka medialna. Człowiek to gnida, każdy, nawet nieświadomie. Ty sobie spokojnie klikasz w klawiaturę dzieląc się swoimi spostrzeżeniami na forum publicznym, a pakistańskie czy hinduskie dzieci pracują w skandalicznych warunkach produkując właśnie klawiatury jako niewolnicy zachodniego kapitalizmu. Świat nigdy nie będzie idealny czy sprawiedliwy. Jeżeli warunki życia zaczną się wyrównywać i Zachód zacznie tracić władzę, wybuchnie wojna w dowolnym zakątku naszej planety by podkreślić własną dominację i by dalej móc czerpać garściami poniżając innych.
Och tak, dzięki wam wszystkim piszącym na forum ocalono kolejnego chińczyka. To cudowne. Jak dobrze, że jesteście. Chińczycy są z was dumni. Całe 1.5 miliarda.

Człowiek to gnida, każdy, nawet nieświadomie.
Podobno, kiedy mówi się "każdy", to tak naprawdę mówi się o sobie. Ja się nie czuję gnidą i dla mnie nie jest naturalnym wbijanie noża w plecy bliźniego.

Niestety, odruchem stricte ludzkim jest to by drugiemu człowiekowi wbić nóż w plecy co się wiąże z korzyściami materialnymi
Odruchem stricte ludzkim jest nierobienie tego, dowiedziono to doświadczalnie, ale nie chce mi się tego opisywać. Zresztą wielu znasz takich drani? A teraz zastanów się ilu znasz przyzwoitych ludzi? Nie ma to jak uogólnianie.

Nie wiem czy lepsze, ale w tym wypadku chyba porównywalne, a to mumin zaczęła piętnować ludzi, którym nie chce się iść na zbiórkę o 22.
Ee, mi się wydawało, że nie krytykuję. Nie chcę byś się zmieniała. Nie chcę by ktokolwiek się zmieniał. Czy Ty czy Chiny. Tzn, na pewno ja tych zmian nie wymuszę. Raczej chodziło mi o to, że cała ta dyskusja jest beznadziejna i głupia. Miałem dopisać "Och tak, dzięki wam wszystkim piszącym na forum ocalono kolejnego chińczyka. Którego po chwili uśmiercił sceptyzm androida znanego jako Saijo-Dzwon" ale uznałem, że to nieodpowiednie. Faktycznie, można było moją wypowiedź źle odczytać.

Nie wiem czy lepsze, ale w tym wypadku chyba porównywalne,
Cóż moim zdaniem to czasami działa, więc warto. Zresztą wogóle warto próbować coś z czym się nie zgadzamy zmienić, nawet jeśli nam nie wyjdzie.

Tzn. jebie mnie to.
Pakiet MIŁY JARP za jedyne 2.88zł z VAT wliczonym w koszta. Wyślij sms gdziekolwiek o treści UWOLNIJ TYBETA a oprócz MIŁEGO JARPA dostaniesz magicznego wypchanego zwierzaczka Kami-chan, który będzie w stanie przemienić cię w czarodziejską przytulankę! Cocaine is not a drug!
Smsy tego typu kosztują 2,44.

Tzn. jebie mnie to.
Pakiet MIŁY JARP za jedyne 2.88zł z VAT wliczonym w koszta.

Oj Misiaczku, żartowałam przecież!
Nikt jeszcze nie zestawił mnie z Chinami.
No dobra, zaczynam dostawać głupawki.

...chętnie poczytam o tych uwolnionych np. dane osobowe i czy przypadkiem nie pozbyto się ich w inny sposób. I czy faktycznie jakieś petycje tu pomogły. Ba, czy one w ogóle docierają gdzie trzeba i czy ktokolwiek je czyta

"Dharamsala, 22 kwietnia – Mnich, który współtworzył film dokumentalny będący wyrazem krytyki wobec Chin został zwolniony w poniedziałek z więzienia w Labrangu, okręg Sangchu, czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Dziennikarzy Tybetańskich (ATJ).
Golok Jigme wspierał Dhondupa Wangchena w tworzeniu filmu dokumentalnego „Poza strachem”, którego celem było przybliżenie życia Tybetańczyków w Chinach w przededniu rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich 2008 w Pekinie. Na film składa się cykl wywiadów z Tybetańczykami, którzy opowiadają o tym jak Chiny zniszczyły kulturę tybetańską, pogwałciły wolność wyznania i wieczną cześć oddawaną ich przywódcy przebywającemu na wygnaniu Jego Świątobliwości Dalajlamie.
Jigme został aresztowany po raz pierwszy w marcu 2008 r. za pokątne kręcenie filmu, został jednak wypuszczony w listopadzie. Ponownie aresztowano go w zeszłym miesiącu i przetrzymywano przez prawie 40 dni. Międzynarodowe naciski na chińskich urzędników przesłuchujących Jigme, sprawiły, że był on traktowany o wiele lepiej niż inni więźniowie, twierdzi ATJ."

Demonstracja siły i owszem, ale to nie Ruscy, oni nie są aż tak durni i na prawdę wielką naiwnością jest twierdzić, że kraj, którego głównym zajęciem jest produkcja i eksport tak wielu towarów nie będzie dbał o swój wizerunek .Koniec końców Olimpiada niestety poprawiła, ku radości Chińczyków, ich wizerunek


A jaka dyskusja według Ciebie nie jest beznadziejna i głupia, może typu „Przed czy po ślubie” lub „Wegetarianizm tak czy nie” . Jest czas na dyskusje i na działanie, ale oczywiście rozumiem, żeś Ty człek czynu jest …i co zaczniesz to kończysz….
Dyskusja jest zła i bez sensu bo Ty pisząca tutaj jesteś równie bez sensu co oni krytykujący Cię. To może zamiast żalić i pisać, jacy to ludzie niedobrzy - pomagaj tym swoim cholernym Chińczykom? Chcesz uchodzić za moralny drogowskaz? To pokolenie woli drogowskaz z napisem BAR. A większość osób z góry gardzi idealistami. A już szczególnie tymi mocnymi w gębie.

Jestem człowiekiem czynu jeżeli chodzi o własne życie i wydaje mi się, że wychodzi mi to całkiem nieźle. Mam kochającą dziewczynę, mam szansę na dobre studia, mam odrobinę potencjału, który pozwoli mi w przyszłości coś robić. Mam nawet drobne, własne środki finansowe, które pozwalają mi żyć na poziomie. Nie rozumiem więc ostatniego przytyku? Że mody do Baldur's Gate kurwa? Nie leczę kompleksów robiąc tłumaczenia/mody, w przeciwieństwie do niektórych.

Dyskusja z sensem? Nie chodzi o temat, chodzi o ludzi, którzy argumentują to co mówią, a nie sypią ogólnikami i afiszami jak z PRLowskich plakatów.

Nie rozumiem więc ostatniego przytyku? Że mody do Baldur's Gate kurwa? Nie leczę kompleksów robiąc tłumaczenia/mody, w przeciwieństwie do niektórych.
Tak o BG2 kurwa i o tłumaczenie na które się nagrzałam …ale nie wracajmy do tego bo to dla mnie zbyt bolesne wspomnienia


zamiast to obśmiać jak co bardziej rozsądni ludzie to walnęłam …mowę.
Właśnie w tym miejscu przyznaję Ci rację. I o to mi tylko chodziło.


Nie, naiwnie miałam nadzieje na normalną dyskusje.
Zdefiniuj normalną dyskusję. Bo w WASZEJ dyskusji nikt nikomu nie pozwala posiadać własnego zdania, bo jeśli to zdanie jest inne niż "moje" to znaczy, że ta osoba jest upośledzona i najlepsze co mogę napisać to post który oświeci tego kmiota. Dla mnie to żadna dyskusja. Wybacz.
Ja o każdej pory jestem gotowy na rzeczoną normalną dyskusję. Nie gryzę, dbam o pełne kieliszki i kocham kobiety.

Zdefiniuj normalną dyskusję. Bo w WASZEJ dyskusji nikt nikomu nie pozwala posiadać własnego zdania, bo jeśli to zdanie jest inne niż "moje" to znaczy, że ta osoba jest upośledzona i najlepsze co mogę napisać to post który oświeci tego kmiota.
A mnie się wydawało, że to właśnie jest normalna dyskusja- znaczy wszyscy piorą się po łbach maczugami.
Oj tam, nie narzekaj Yarpenie, kulturalne dyskusje to dopiero nudziarstwo.


Oj tam, nie narzekaj Yarpenie, kulturalne dyskusje to dopiero nudziarstwo.
Dyskusja kulturalna to dyskusja spięta przez ramy norm wyrażania się, w której ważniejsze jest to JAK mówisz niż to CO mówisz, a więc jest tym bardziej gówno warta. Mi chodzi o dyskusję z sensem, czyli taką w której możesz mówić z sensem nawet jeśli dla podkreślenia stanowczości wypowiedzi użyjesz słowa "kurwa".

Yarpen, co Ci się stało? To był sensowny, odważę się nawet powiedzieć, że mądry, post

Ojapierdole, nie wiedziałem! Mam usunąć?
I co my teraz zrobimy.
Ch*j, sam nie wiem, mój świat i kręgosłup moralny właśnie legł w gruzach. Idę utopić się w podstawce na mydło.

Zdefiniuj normalną dyskusję. Bo w WASZEJ dyskusji nikt nikomu nie pozwala posiadać własnego zdania, bo jeśli to zdanie jest inne niż "moje" to znaczy, że ta osoba jest upośledzona i najlepsze co mogę napisać to post który oświeci tego kmiota. Dla mnie to żadna dyskusja. Wybacz.
Dyskusja od discussio – roztrząsanie (mumin szpanuje) to postawienie jakiejś tezy z którą nie każdy musi się zgodzić acz jeśli taka konfliktowa sytuacja nastąpi strony dla przyzwoitości powinny ,zwłaszcza strona negująca przedstawić konkretne argumenty.

Miło, Muminek ma ode mnie prezęta ale nie za free co do niedokończonej sprawy. Ba. Ale żeby się tym nacieszyć, będzie musiała się narobić! hah, to jest to. Moja chempgróarmiazżarym.

A teraz krótka prezentacja.
Dyskusja od Yarpen-ma-rację-więc-zamilnijcie-kmioty wzięła się z niepochamowanego hejtingu i żądzy władzy ze strony młodocianego krasnoluda, który w dupie ma wasze opinie i gardzi wami bo nie zasługujecie nawet na jego nienawiść. Jak to powiedział Boguś Linda, nie bądźcie serki jak homo.
CZyżby mit złego szefa okazał się prawdą?
To Seraphe jest szefem.

Bo to widocznie taki towarzyski chłopiec jest, w przeciwieństwie do mnie, ja tam nigdy nie przystałam na spotkanie z osobą poznaną przez neta bo ….tchórzem jestem tchórzem byłam ..tchórzem się urodziłam (nie czuje ze rymuje).

Nie jestem zwykłą osobą z neta, ani zwykłym zbitkiem literek. Mumin... jestem Twoim adminem! <wyciąga rękę>

A w mydle z płynem też można się utopić
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •