ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Czekalem na ten film dlugo az nie moglem sie doczekac.
W Piatek 13go wrescie Premiera w niemczech na ktora tak bardzo sie cieszylem.
Leciala wersja R-Rated Uncut co sprawilo ze moje oczekiwanie jeszcze bardziej wrosly.
Niestety zawiodlem sie... i to bardzo.
A wiec tak:

-Aktorzy: Chyba w zadnym 'Piatku' nie bylo tak glupiej, i denerwujacej widza mlodziezy jak w tej czesci. Typowe dzieci MTV. Durne teksty (nie wiem, moze to niemieccy lektorzy spieprzyli) i debilne zachowanie sprawialo ze widz tylko na to czekal by wrescie Jason sie
pojawil i zakonczyl ten cyrk. Pewnie bylo to wlasnie tak przez rezysera chciane, ale moim zdaniem przesadzil z tym. Z zadna osoba w filmie nie mozna bylo sie zidentyfikowac. Nawet z Jasonem nie ale do niego jeszcze wroce.

-Napiecie i klimat: Nie bylo prawie wogole. Wiekszosc atakow Jasona mozna bylo przewidziec, kiedy i gdzie po raz kolejny uderzy. Do tego dochodzi ze wiekszosc akcji dziala sie w bialy dzien zamiast w nocy. Nie oczekiwalem starego mrocznego klimatu jak w dawnych czesciach 'Piatku' ale chociaz cos co by mnie wkrecilo w sam film. Niestety tak nie bylo przy zadnej minucie filmu.

-Sex i narkotyki: Niekiedy mialem wrazenie ze tylko o to w tym filmie chodzi. Pelno nagich kobitek i dlugie sceny seksu. Narkotyki oczywiscie tez w duzych ilosciach. Niektorym moze to sie wydawac jako dobre, dla mnie bylo tego stanowczo za duzo - poprostu przesada.

-Gore: Pare niezlych scenek bylo i nawet nowe pomysly ze strony Jasona jak zabic klientow, ale nic przy czym powiedzialbym WOW, MASAKRA, itd.
Myslalem ze jesli film bedzie slabo zrealizowany to chociaz zobacze ostry gore. Przeciez Remaki 'Halloween' i 'Wzgorza maja oczy' byly tez o wiele krwawsze niz originaly, to czemu mialoby byc innaczej z 'Piatkiem 13-go' ?

-Jason: Tym razem probowano mu dac jakas osobowosc co kompletnie nie zaowocowalo. Do tego jeszcze dochodzi ze Jason stal sie inteligentny...
UWAGA SPOILER Podklada pulapki, wlancza swiatlo przy szukaniu jednej z ofiar, trzyma dziewczyne w swojej kryjowce przez dluzszy czas co automatycznie oznacza ze musi ja karmic itd. (czego juz na szczescie nie pokazuja). Pozatym wielka szkoda ze przez caly film tylko raz pokazali jego twarz i nawet to calkiem niewyraznie. SPOILER KONIEC

-Rezyseria: Nispel wogole sie nie nadaje do takich filmow. Jego Remake TCM'u byl jeszcze w miare (chociaz mi osobiscie sie nie podobal) ale co tutaj pokazal to normalnie dno. Niektore sceny w filmie przypominali mi wlasnie jego TCM. Nie udalo mu sie stworzyc inny, swoj wlasny klimat. A szkoda.

-Kamera: Jak dla mnie najwieksza wada tego filmu. Od paru lat jest w Stanach taka wlasnie moda, ze w scenach akcji nagrywac trzeba z trzesiacej sie kamery. I tak jest wlasnie tutaj. Obraz lata wte i wewte - i to nie tylko w scenach gore albo jakiejs ucieczki. Nawet w normalnych scenach gdzie akcja sie nie toczy. Wkurzalo mnie to na maksa przy 'Alien vs Predator 2' (Kto ogladal ten wie o co mi chodzi) - tutaj niestety nie bylo innaczej. Wlasnie przez to ucierpial sam gore bo nie wszystko bylo do konca widoczne.
To tyle na temat filmu. Jak dla mnie najslabszy 'Piatek 13-go' jaki dotad wyszedl.
3,5/10 albo jak kto woli 2/6.

P.S.
W kinie siedzialo mnostwo debilow. Bylo duzo glosnego gadania i to z kazdej strony.

Podobno na DVD ma wyjsc wersja Unrated - wiecej gore i cycek. Ale watpie zeby to ten film uratowalo.

Dzisiejszej mlodziezy ten Remake moze sie nawet spodobac. Starsi fani Jasona jak ja, ktorzy mile wspominaja te klimaty z pierwszych czterech czesc, moga zostac rozczarowani. Nadeszly inne czasy... i niekiedy sie pytam czy wyjdzie jeszcze taki Horror w ktorym posmakuje stare dobre czasy.

Pozdrawiam


To ja może żeby się nie powtarzać, przekleję swoje wypociny z AA:

Na początku od razu mówię, że nie oczekiwałem po nowym Frajdeju bóg wie jakiego filmu a zwyczajnie porządnego slaszera gdzieś na poziomie troszke słabszym bądź zbliżonym do "Hatcheta" Adama Green'a - Nispel miał kurna wszystko, co tylko reżyser takiego filmiku mógł sobie zapragnąć - fajne dupy i kupę kasy - nic tylko wziąć kamerkę do łapy i nakręcić spoko rimejk dosyc przecietnego trzeba przyznac filmiku Cunninghama. Byłem święcie przekonany, ze nakręcenie filmu lepszego niż oryginał będzie mega proste i Nispel, twórca w sumie spoko rimejku Teksańskiej (i gównianego "Pathfindera", ale byłem przekonany, że to tylko wypadek przy pracy...) sobie z łatwością z tym zadaniem poradzi. A tu kurna zonk, bo sobie nie tylko nie poradził ze zrobieniem filmu lepszego ale nawet z nakręceniem zblizonego poziomem do oryginału przeciętniaka. Wyszedł zwyczajny szajs, który w takiej formie w jakiej został zaprezentowany, zupełnie nie wiem po co powstał. Tzn. wiem, dla pieniędzy, co zresztą się udało, bo filmik kosi ponoć hajsik aż miło. Tyle tylko, że kosi zupełnie niezasłużenie i przede wszystkim dlatego, że jedzie na legendzie seryjki - wiadomo, małoletni fani Dżejsona mało sie nie pozabijali o bilety jak usłyszeli, że Nispel rimejka jedynki robi.

A w filmie co mamy? Rimejku jedynki mamy minutę - podczas poczatkowych napisów Nispel pokazuje nam, skąd się wział zly Jason, czemu jego mama straciła dynkę i to tyle. Sceny zresztą sa nakręcone źle, bez klimatu, a co najgorsze - są zwyczajnie durne w ciul - wiem, że tak to było przedstawione w pierwszym filmie i tak dopisywali sobie reszte fani, co nie zmienia faktu, że pomysł na przygladającego się w krzakach śmierci matki chłopca z wodogłowiem (który ponoć utonął) jest mega durny i scenarzysci mogli wymyślić coś ciut mądrzejszego. Ale nic to, w końcu mamy do czynienia z "Piątkiem 13" a nie jakimś psychologicznie głeboko zarysowanym filmem o serial killerze - tu maja byc fajne mordy i spoko gor. Szkoda, że i jednego i drugiego tez zabraklo...

Fuller cos tam krzyczal, że film będzie mega hardkorowy i R to będzie dla niego za niska kategoria (coś o hard R chyba piszczał) no i jeśli chodzi o zapowiadaną goliznę, to rzeczywiście cycków i seksu jest sporo - mamy 3 pary boobsów i 2 scenki "współzycia", z czego jedną widoczną jako cień w namiocie (a szkoda, bo bierze w niej udział najlepsza aktorka w filmie America ) no i drugą, juz spoko pokazaną. Poza tym Fabio na pewno ucieszy się, że jego ulubienica, lekko kraczata plastikowa lala Willa Ford w sumie oprócz kilku dretwych gadek pokazuje to, co ma pokazywać - cyce jej widać kurna cały czas. Nawet scenka jej smierci jest spoko (choć glupia w ciul) bo mamy dzięki Dżejsonowi okazję ostatni raz rzucic okiem na jej atuty Ale jeśli chodzi o gor, to jest za przeproszeniem chuj wielki. Ogólnie to bida z nędza - scenki są często ucinane w momencie killa, albo reżyser pokazuje nam gotowe dzieło głaba z lasu. Jest oczywiście jakieś wbicie maczety w leb, strzal z łuku czy poderżnięcie gardła, ale zupełnie nie robi to zadnego wrażenia - gdzie tam tym scenkom do wybitnej gore choreografii śmierci zademonstrowanej przez Green'a w "Hatchet" dzieki wspaniałej charakteryzacji Buechlera. Nie ta liga, a dziwne, bo kasa była a i reżyser zapewne nie był w tej materii strofowany. A wyszło zwyczajnie kiepsko.

Co najbardziej zawodzi w filmie? Zdecydowanie brak jakiegokolwiek klimatu - las jest pokazany byle jak, okolice jeziorka też, ze juz o chatkach czy podziemnych tunelach nie wspomnę. Grozy nie ma w tym filmie tez za grosz, ale już braku ani jednego robiącego kliamt ujęcia jeziorka czy lasu wybaczyc nie potrafię. No i sam głąb z lasu Dżejson - killer kompletnie pozbawiony w tym filmie jakiejkowliek charyzmy, nie wzbudzający w widzu absolutnie żadnego szacunku. W poprzednich partach, nawet tych mega wesołych Jason był jakiś - tutaj zostal wyprany chyba w pervolu czy innym jakims czyms, bo charyzmy w nim za grosz. Biega, rzuca siekierami i robi inne wesołe rzeczy, ale oglada sie te jego wyczyny bez żadnego wzruszenia - ot, odhaczamy kolejną ofiarę na jego koncie i tyle. To juz nawet w "Jason X" był mega większym pakerem niz tutaj.

Zreszta juz sam pomysł na ten rimejk był wg mnie zupełnie chybiony - rimejku jedynki minuta, a reszta filmu mogła by miec w tytule numerek 15 czy 47 a i tak nikt by nie zauważył różnicy. Jak dla mnie to nie jest rimejk "Piatku 13" - Nispel idąc za nakazem producentów nakręcil popularny obecnie restart seryjki a nie zaden rimejk - zbędną (z punktu widzenia hollywoodzkich ludków liczących hajsy) historyjkę z pierwszego filmu kompletnie pominięto od razu wrzucając do filmiku Dżejsona, żeby tylko zielone hajsy sie po premierze zgadzały. No bo kurna kto by poszedl do kin na "Piątek 13", w którym nie ma Dżejsona? 3/4 nastoletnich fanow serii na pewno by takiego zakalca olało. No to mamy tego ributa, który nie wiedziec kompletnie czemu ma taki tytuł jaki ma - akcyjka dzieje się prawdopodobnie w piatek 13, ale z filmu akurat tego nie wiemy - zeby nie całe zaplecze poprzednich partów, kompletnie nie wiedziałbym, czemu ten filmik ma akurat taki a nie inny tytuł. O aktorach z litości nie wspomnę, bo oni mieli robić tylko i wyłącznie za mięso armatnie no i za takowe robią. Dialogi też pisane na kolanie, ale czepiał sie nie bedę, żeby mnie nikt nie wypomniał potem, że to "tylko" slaszer. Ja wiem, ze slaszer, ale w "Haczecie" jakoś mozna było napisać kilka tekstów z jajem, ponoć w "Mendi Lejn" wg niektórych tez takie są ale jak pisałem czepiał się nie będę. Żenująca jest tez muza (piosenki wplecione w film - WTF?!?), score Jablonsky'ego zupełnie bez jaj, bez klimatu, bez niczego.

Podsumowując - film to kompletna strata czasu, Nispel po skleceniu spoko rimejku Teksańskiej (podejrzewam, że pseudo dokumentalnych scenek z początku i konca tego filmu nie przelicytuje w swojej karierze już nigdy) i żenującego "Pathfindera", nowym "Piątkiem 13" sięgnał, jakby to powiedzial Leo Beenhakker - pierdolonego poziomu dna. Film oczywiscie nie jest kompletnie zły, ale do miana dobrego brakuje mu tyle, co nie przymierzając, młodej kurwie do renty Za cycki i z jedną, może dwie (choć tej drugiej sobie akurat nie przypominam ) dobre sceny daję naciągane 2/6 i to wszystko, co ten kompletnie niepotrzebny (oczywiście w takiej formie, w jakiej powstal) rimejk moze ode mnie dostać. Kompletna strata czasu.

Zgadzam się z przedmówcami. Potwornie nędzny i nudny film, o którym ciężko powiedzieć coś dobrego. Zero napięcia, zero klimatu, nuda, słabiutkie sceny gore (przecież nawet dzisiejsze nastolatki wyśmieją ten film). Fatalnie zagrany. O ile bezpłciowość heroin i ich puste dialogi można jeszcze przełknąć, to widok Padeleckiego już nie. To co ten pan zaprezentował można podsumować tylko w jeden sposób: ŻENADA. Nispel przestylizował swój film na TEKSAŃSKĄ MASAKRĘ a o tym, ze jest to PIĄTEK 13-EGO mają nas naprowadzić drewniane tabliczki z napisem "Camp Crystal Lake". WTF?!! No i postać Jasona, który naoglądał się PIŁY i torturuje swoje ofiary, przywiązując je nad rozpalonym ogniskiem.

Ten film należy zbojkotować bo już wystarczająco dużo kasy wpadło w łapska Platinum Dunes (które lada moment bierze się za nową wersję ELM STREET). Dopóki ludzie będą chodzić na takie gnioty, to będą one powstawać w ilościach hurtowych. Kurde zamiast tego idźcie w ten weekend na KRWAWE WALENTYNKI bo to naprawdę udany rimejk. Za dobry żeby w ogóle go w wspominać w temacie o badziewnym PIĄTKU 13-EGO 2009.

Post opozycyjny

Na rimejk piątku ostrzyłem sobie zęby odkąd tylko pojawiła się informacja, że taki filmik ma powstać. Nie ukrywam, że cholernie lubię tą serię- wiadomo, od niej się zaczynało, ale teraz wciąż z przyjemnością wracam sobie do tych filmów, po latach nie tracą nic ze swego uroku- jak dla mnie. Gdy padła informacja, że kręci to Nispel byłem bardzo zadowolony, takiego obrotu spraw oczekiwałem- koleś, który rewelacyjnie przerobił Teksańską Masakrę nie mógł takiego filmu zepsuć- przynajmniej tak myślałem. Potem było wiele plotek i spekulacji jak ma ten film wyglądać, przypomnijmy że nawet miał być młody jason pokazany, rozbudowana historia i tak dalej- czyli to co teraz w rimejkach jest na porządku dziennym- jak choćby "Halloween" Zombiego. Pamiętam też, jak zobaczyłem pełną obsadę tego filmu, to nawet na swoim forum kręciłem nosem, że niby plastki, że to jest niepotrzebne, że będzie głupi film. Co akurat kolega Ślepy podsumował pytaniem, czy wole brzydkie dupy w slasherach niż ładne- zresztą ja i jeszcze inne osoby, którym taki stan rzeczy się nie spodobał? Po prostu szczerze liczyłem na rozbudowanie tego filmu, do którego tacy bohaterowie niezbyt pasowali.

Jednak to co zrobił Nispel bardzo przypadło mi do gustu. Nie siląc się na pogłębianie czegokolwiek zrobił "tani" film za sporą kasę- wszystko utrzymał w starej stylistyce. Sex, drugs & rock'n'roll bez popularnych zagrań jak rozbudowanie backgroundu czy szersze nakreślenie historii. Jest Jason, są dupy, są trupy- taka prostota bardzo zapunktowała w tym filmie, za to wielki plus. Nowy "Piątek 13ego" jest filmem cholernie absorbującym- fabuła jest tak skomplikowana jak ta w pierwszych częściach, a mimo tego nie nudziłem się na nim ani przez chwilę. Cały czas coś tam na ekranie ciekawego się dzieje- czy to morderstwa czy cycki, wszystko jest dynamiczne. Ciekawa proporcja w budowie tego filmu- żeby nie było przestoju z gadaniem o dupie maryny mamy pierwsze 20 minut (skądinąd świetne), potem dopiero napisik i akcja idzie dalej. Dzięki temu uniknięto nużenia widza. Bohaterowie zrobieni z plastiku mają swój urok- są na modłę starych slasherków kompletnie schematycznie, ale przy tym autentycznie zabawni- zresztą humoru w tym filmie jest trochę co dla mnie jest plusem- scena z "patrzącym jeleniem" świetna. Padalecki całkiem ok- jeśli chcemy zobaczyć prawdziwie zepsutą rolę to jego kolega z supernaturala niebawem będzie śmigał w knach- rola Acklesa w "krwawej walentynce" to dopiero przykład schrzanionej postaci. Szkoda, bo w supernaturalu, którego widziałem raptem kilka odcinków, źle wcale się nie prezentował. Dalej- Jason biega! To jest coś! A tak całkiem serio jego postać jak najbardziej przypadła mi do gustu- nie zgodzę się, że jest on "nijaki". Przedstawili go ciut inaczej, ale przedstawili go bardzo fajnie, a D.M jak najbardziej sprawdził się w tej roli. Sceny rozgrywające się w dzień bardzo fajne- jak świetna akcja z wieśniakiem w stodole.

W kwestii muzyki mam odmienne zdanie od Ślepego- bardzo oszczędne użycie motywu manfrediniego fajnie oddzieliło ten film od reszty- użycie go byłoby bardzo infantylne. Skor jabłońskiego robi swoją robotę. goru faktycznie nie ma, jeśli jest to niezbyt pokaźny ale mi to tam akurat wcale nie przeszkadza- film nie musi spływać krwią, żeby był dobry. Wiadomo, film chwilami był naiwny ale nikt przecież nie twierdził, że taki nie będzie- ja to jak najbardziej akceptuję. To szybka, zabawna rozrywka kierowana dla fanów, którzy chcą zobaczyć Jasona w nowym wydaniu i nie potrzebują kartki z kalendarza, żeby wytłumaczyć sobie tytuł (co tak jak mówisz bez wiedzy na temat poprzednich części jest oczywiście bez sensu bo nijak nie traktuje o tym co jest w filmie pokazane). Przy tym to świetna siekanka- obawiałem się, że ten film będzie wyglądał właśnie tak. A gdy się okazało, że moje obawy się spełniły i film jest taki jaki jest, okazało się też że skopał mi dupę i spodobał się niezmiernie Dla mnie 5/6 zasłużone, czekam na premierę kinową, na wersje dvd z większą ilością cycków pani Olivio oraz na część drugą, która ponoć już przed premierą była planowana, a ewentualne zyski miały być tylko zachętą. Teraz chyba nie ma wątpliwości, że producenci pokuszą się o nią.


ślepy51,
'Hatchet'a ogladalem. Jak na dzisiejsze czasy naprawde udany Slasher. Ale mysle ze bez tej narzuconej ironii ktora zbyt czesto tam sie pojawia, film bylby jeszcze lepszy.

guru,
Na Remake ''My Bloody Valentine'' bede musial jeszcze niestety poczekac. W niemczech wchodzi do kin dopiero pod koniec Maia. I kto wie czy nie pociety. Niedlugo odwiedzam Ojczyzne to pewnie wtedy pojde na film. ''All the Boys Love Mandy Lane'' i ''To Sir, with Love'' jeszcze wogole nie ogladalem. Trzeba bedzie to nadrobic.
Ostatni naprawde dobry Backwood Slasher to moim skromnym zdaniem ''Wrong Turn''.

Ostatni naprawde dobry Backwood Slasher to moim skromnym zdaniem ''Wrong Turn''.
Tyle tylko, że "Wrong Turn" to survival taki leśny, no ale kto by tam zwracał uwagę na przynależność tego filmiku w obrębie gatunku - bo tak poza tym, to on strasznie przeciętny jest


Na Remake ''My Bloody Valentine'' bede musial jeszcze niestety poczekac

kurde, no to tak jak u nas Piątek. Chyba, że filmweb kłamie. "All the Boys..." rewelacja i szczerze polecam. Pawson- widziałeś może taki film jak "Malevolence"?

Co do "Heczeta"- tagline głosił, że jest prawdziwy, oldschoolowy amerykański horror- taki jest moim zdaniem właśnie "Piątek 13ego" nispela i w tym objawia się to o czym wspomniałem wcześniej- kręcenie "taniego" filmu za dużą kasę- bez aspiracji do czegoś głębszego, po prostu świetna rozrywka dla oka, do tego strasznie fajnie zrealizowana. Zresztą prócz znacznie większej ilości rozlanej krwi tym filmom wcale nie tak daleko do siebie.
KrOOlik, powiedz, że tylko sobie zartujesz...

Score Jablonsky'ego jest taki sam nijaki, jak wszystkie inne score'y tego kompozytora - zupełnie niczym nie wyróżniająca się muza, z której po seansie we łbie nie zostaje żaden motyw.

Absolutnie żaden motyw w pamięci nie zostaje bo motywów przewodnich tam nie było Koles zrobił muzę dosyć szybką, cykaniem i pikaniem napędzającą akcję- świetnie się sprawdziła w scenach pościgów, robotę zrobiła bardzo dobrą. Nie było tu żadnego wybijającego się motywu, zresztą w TCM też nie było takiego- muza miała podkreślać to co dzieje się na ekranie- moim zdaniem sprawdziło się co najmniej dobrze nawet i bez charakterystycznych motywów. Piosenki wrzucone od oka, nie zwróciły mojej uwagi- może prócz tej kiedy koleś idzie się odlać. Niezły kawałek, luzacki dosyć- ale ogólnie kawałki użyte w filmie (zresztą nieczęsto) nie były jakimś elementem, który zwrócił moją uwagę


KrOOlik, powiedz, że tylko sobie zartujesz...

"I'm fucking serious!"


Tyle tylko, że "Wrong Turn" to survival taki leśny, no ale kto by tam zwracał uwagę na przynależność tego filmiku w obrębie gatunku - bo tak poza tym, to on strasznie przeciętny jest


No wlasnie, ja na takie filmy mowie Backwood. Bo czysty Slasher to ''Wrong Turn'' naprawde nie jest. Tak samo jak TCM.

Nie mylisz się- krwawy nie jest ani trochę Niemniej jak wspomniałem o nim wyżej, nie musi mieć krwi, żeby był fajny- szczerze polecam jeśli lubisz, a z tego co czytałem to lubisz, slashery

Taki Halloween 6/6 przecież kropli krwi nie miał- z nowszych dwa świetne filmik jak Malevolence i Mandy Lejn (chociaż z tą świetnością raczej też się nie zgodzisz ) flaków nie miały prawie wcale, mimo to oba rewelacyjne.
No ale to wszystko bardzo przeciętne filmy są

KrOOlik, ale ten film ma w tytule "Friday the 13th" napisane - no a w tej seryjce chyba mi nie powiesz, że kiedykolwiek chodziło o cos więcej niz fajny gor i pokazanie kilku(nastu) krwawych scenek. Na boga, jak Nispel robi "rimejk" czegoś takiego, to niech zrobi to z jajami, a nie wewali cycki i mysli, że ślepy przymknie dzięki temu oko na inne gówniane aspekty filmiku i brak fajnego goru Można było w "Haczecie", to tym bardziej można było i tu. I powtarzam ci po raz kolejny - producenci i pan reżyser MÓWILI w wywiadach różnych, że film ten BĘDZIE mega krwawy. A nie jest.


Nie mylisz się- krwawy nie jest ani trochę Niemniej jak wspomniałem o nim wyżej, nie musi mieć krwi, żeby był fajny- szczerze polecam jeśli lubisz, a z tego co czytałem to lubisz, slashery

Uwielbiam!
Najbardziej mi sie podobaja produkcje z lat 80ych. Najwazniejszy jest jak dla mnie (bo kazdy ma oczywiscie inne spojrzenie na to) klimat, potem gor. Jedno bez drugiego tez moze byc ale razem jest to zajebisty ladunek wybuchowy. Cycki nie sa mi wogole potrzebne (w Slasherach oczywiscie bo w zycju realnym wyglada nieco innaczej ) no a pozatym zabojca powinnien byc wielki, silny brzydal nie do zabicja. Jesli widze jakies mordy a la 'Jason' a na koncu wychodzi na jaw ze zabojca byla kobieta albo jakis pedalek jak w ''Scream'' to rzygac mi sie chce.

KrOOlik, ale ten film ma w tytule "Friday the 13th" napisane - no a w tej seryjce chyba mi nie powiesz, że kiedykolwiek chodziło o cos więcej niz fajny gor i pokazanie kilku(nastu) krwawych scenek

No wiesz, wstawić jakiś urwany łeb czy poderżnięte gardło do swojego filmiku starało się niegdyś wstawić wielu twórców slasherków, z niekoniecznie dobrym skutkiem- a prócz tego zwykle starali się stosować jeszcze inne chwyty, jak budowanie jakiejś atmosferki, kreowanie napięcia czy cuś- gor nie był zwykle pierwszym punktem programu a fajnym smaczkiem, bardzo chętnie oglądanym zresztą. Podobnie jak cycki. Choć i oczyewiście były są i będą filmiki nastawione głównie na to, żeby pokazać jak kogoś zarżniemy z wylaniem wiadra krwi- a reszta może nawet kuleć, byle by czerwienią pryskać po ścianach Niemniej, jak już wyżej pisałem można zrobić bardzo dobry slasherek bez rozlewu krwi, a co za tym idzie


Cycki nie sa mi wogole potrzebne (w Slasherach oczywiscie bo w zycju realnym wyglada nieco innaczej ) no a pozatym zabojca powinnien byc wielki, silny brzydal nie do zabicja. Jesli widze jakies mordy a la 'Jason' a na koncu wychodzi na jaw ze zabojca byla kobieta albo jakis pedalek jak w ''Scream'' to rzygac mi sie chce.

Dodaj do tego ten klimacik wyżej wymieniony i Malevolence jak najbardziej powinno Ci się spodobać goru nie ma, ale bez tego daje świetnie radę
Tyle tylko ziom, że my tutaj nie rozmawiamy o jakimś tam slaszerku typu "Malevolence", tylko o przeróbce "Piatku 13" - a na czym ta seria bazowała jak nie na krwawych scenkach? No weź mi wyjaśnij, bo ja zawsze myślałem, że kolejne Frajdeje sie kręciło po to, żeby zademonstrować 10 kolejnych sposób, w jakie Dżejson potrafi zajebać obozowiczów a nie zeby kogos straszyć czy cuś. Dlatego chyba mogłem oczekiwać, że w rimejku, który zostanie nakręcony za spory hajs i Nispel będzie mógl zatrudnic speców od charakteryzacji takich jakich bedzie tylko chciał, bedzie mega dużo fajnego goru, tym bardziej (bedę to powtarzal do znudzenia) sami twórcy trąbili o tym na lewo i prawo - bedzie kurna fajny gor i bedzie dużo go - mówili oni. Kłamali.
Moim zdaniem nie tylko, żeby pokazać fajną scenkę. Cunningham miał saviniego w ekipie i to wykorzystał w dobry sposób, później też starali się pokazać coś bardziej czy mniej ale jednak krwawego. Niemniej nie tylko- te filmiki z różnym skutkiem w różnych odcinkach zawsze miały budowaną jakąś atmosferę (może prócz odstatnich 3 odsłon)- raz udawało się to lepiej raz gorzej. Pierwsze odsłony miały ją rewelacyjną- tak, wiem że kiedyś oglądało się te filmy inaczej. Niedawno coś tam z nich sobie odświeżyłem i latka mijają a ja wciąż mam o nich jak najlepsze zdanie- przynajmniej pod tym względem. I żadne tam burningi, madmany, final terrory, blood lejki czy inne leśne slasherki pod tym względem z kolejnymi piątkami 13ego się nie równały- takie moje zdanie wciąż, chociaż wiadomo że co jakiś czas coś nowego się z tego zakresu obejrzy. Podobnie z konstruowaniem napięcia czy jakiejś tam grozy- taka końcówka części trzeciej wciąż dostarcza mi emocji choć znam ją na pamięć- ale pod tym względem zbudowana jest perfekcyjnie Co więcej, zastanawiam się na ile gor w nowym Piątku był potrzebny. Nispel nie wlaczył o pg 13, miał R-kę miał kupę kasy żeby ten film zrobić bardzij krwawym i brutalnym, o czym zresztą mówisz i w tym momencie jednak śmiem wątpić, czy zrobienie z niego nawet czegoś w granicach "Hatcheta" wyszłoby na dobre- czasami może sprawdzić się zasada "co za dużo to nie zdrowo" a tak jak mówisz, jest to rimejk "piątku 13ego" i nie jest to ani Malevolence ani Hatchet i to działa w drugą stroną- ja np wymagałem od tego czegoś innego niż tylko rozdzierania ludzi na kawałki, jak to było w filmie Greena. Nispel fajnie to wyważył- wiadomo, jeśli ktoś oczekiwał masy krwi to się zawiedzie. Ja tego akurat nie oczekiwałem, za to dostałem film tak zrealizowany jak bym sobie tego życzył, chociaż z fabułą faktycznie znacznie prostszą niż myślałem- ale to też plus

Z drugiej strony weźmy rimejk Halloweena- czego mogłem oczekiwać po tym filmie? Przede wszystkim świetnego nastroju, czyli tego co głównie oferowała ta niezbyt krwawa seria (może prócz szóstki, gdzie jest kilka mocnych akcji, piątka z kosą też dobra). Czy to otrzymałem? Nie, otrzymałem film zbrutalizowany gdzie wszelkie patologie, brutalne akcje i krew są chętnie pokazywane- czyli też nie to, co oferowała tac seria dotychczas. Czy jestem zawiedziony? Nie, bardzo lubię ten film- jest inny, co nie znaczy, że zły Podobnie i nowy piątek.
E tam, nowy "Piątek 13" to obok "Halloweena" Roba Zombiaka nawet nie stał i stał nie będzie - nie ta klasa Jeśli chodzi o wysokobudżetowy slaszer to Zombie direktor's katem swojego filmiku pozamiatał całą konkurencje i czekam, aż powróci z drugim partem. Wspaniały rezyser, choc "Dom 1000 trupów" dużo slabszy niż "Bękarty" i nowy Majers, ale to jego pierwsza przymiarka była - później się rewelacyjnie rozkręcił. A Nispel to niech se dalej kręci klipy a nie zapodaje ścierwa pokroju "Pathfindera", który jest jednym wiekim renderem czy pozal sie boże "rimejku" Frajdeja - zresztą my tu cały czas zapominamy o tym, że to miał byc remake pierwszej części i z tej historii można było wycisnąć dużo, dużo więcej - trza było mieć tylko jakiś fajny pomysł - a to co zrobili Fuller z Nispelem to tylko skok na kasę, nic więcej. Jeszcze ta zapowiedź, że na diwidi będzie więcej cyckow i krwi - nosz kurwa, to nie można juz w dzisiejszych czasach do kin wypuszczać pełnych wersji filmu tylko trza jeszcze robić wszystko, żeby i sprzedaż DVD była na odpowiednim poziomie? Żal kropka kom po prostu...

pozal sie boże "rimejku" Frajdeja - zresztą my tu cały czas zapominamy o tym, że to miał byc remake pierwszej części i z tej historii można było wycisnąć dużo, dużo więcej - trza było mieć tylko jakiś fajny pomysł - a to co zrobili Fuller z Nispelem to tylko skok na kasę, nic więcej

Skok na kasę- wiadomo. Zależy tylko jak w czyj gust trafili- dla mnie na przykład im się bardzo udał ten skok i chciałbym, żeby drugi taki zrobili co pewnie za jakiś czas stanie się rzeczywistością poza tym- twórcy mówili niejednokrotnie, że ich "Piątek" nie ma być rimejkiem a określali go mianem "rebotu" i tym podobnymi określeniami, odcinając się od tego, że ma to być coś ściśle opartego na pierwowzorze. Poza tym nie wiem dlaczego tak się uparłeś na ten rimejk jedynki Tak samo Fuller, Nispel i Bay mówili o tym, że bazą dla nowego "Piątku" są 4 pierwsze części i mówili tak od początku, odkąd tylko pojawiła się idea "Frajdej de 13th ad 2009". Nikogo nie nastawiali, że będzie to rimejk jedynki i od tego się odcinali. Faktem jest, że pierwotnie to co było pokazane w jedynce chcieli ciut bardziej rozbudować, ale wciąż to miały być tylko elementy filmu, opierającego się luźno na 4 pierwszych częściach.




Malevolence niestety tez jeszcze nie obejrzalem. Opis przypomina mi troche 'Scarecrows' tylko ze tutaj morderca lata a nie strachy na wroble Film zostal w niemczech dozwolony od lat 16. Mysle wiec ze az za krwawy raczej nie bedzie. Ale moge sie oczywiscie mylic.


Koło 'Scarecrows' to to nawet nie stało i nigdy stać nie będzie. Film Wesley'a to totalne i kompletne arcydzieło gatunku a 'Malevolence' to zwykły smieć
No scarecrows faktycznie świetny film- rzekłbym że tak na jednym poziomie z Malevolence

tu też można zadać pytanie czy jednego, gotowego filmu nie dało się wpuścić do kina
Obejrzyj sobie "Halloween" z komentarzem Roba to sie dowiesz czemu nie można było - w tym akurat wypadku Zombiego goniły terminy i jak wyjaśnia w komentarzu audio, kilka scen wrzucił do filmu "na szybko" a w kilku przypadkach dokonał zwyczajnie złych wyborów, co sam przyznaje. Poza tym gdy film wchodził do kin nikt nie mówił, ze na diwidi wyjdzie jeszcze brutalniejszy, z większą ilościa goru i cycków. Rob przemontował wersję kinową bo tamta zwyczajnie nie do końca mu się podobała - tutaj Nispel z Fullerem od razu stawiają sprawe jasno - teraz dajemy wam pociachany filmik, bawicie sie dobrze, a żeby was zachęcić do zakupu diwidi z nim zdradzimy, że będzie wiecej goru i cycków.
Dziecinada.

Nie no spoko, ja rozumiem, że termin go gonił, że nie miał zbytnio czasu na zbudowanie kilku scen i poukładanie tego w całość. Z tym, że np scena pokazująca w jaki sposób Myers ucieka i zakończenie filmu- to było już w "workprincie", który pojawił się dość długo przed premierą. Soł, jeśli w wersji reżyserskiej dostępnej na dvd umieszczamy taki patent, który już mamy gotowy+ jeszcze trochę innych scen, to dlaczego potem robimy dokrętki i w kinówce pokazujemy zmienione zakończenie i zmienioną ucieczkę- które jak mówię były już we wcześniejszym przecieku. Część materiałów ok, mógł sobie dorobić na spokojnie i bez presji związanej z terminami, ale część była już gotowa i świadomie inaczej ustawiona w kinówce i wersji reżyserskiej.


to dlaczego potem robimy dokrętki i w kinówce pokazujemy zmienione zakończenie i zmienioną ucieczkę
Kup sobie diwidi i pooglądaj dodatki. Zombie wszystko dokładnie tłumaczy, także sceny usuniete bądź niewykorzystane. Poza tym napisałem wyraźnie, tak jak wyraźnie w komentarzu audio mówił o tym Rob - w kilku miejscach dokonał złych wyborów i wcale tego nie kryje. Diwidi dalo mu możliwość przemontowania filmu w taki, jaki miał on byc od samego poczatku.

Tutaj natomiast od razu panowie wesoło informuja nas, że wersja kinowa to tak naprawdę wersja niepełna i pocieta, a ta bardziej wypasiona bedzie do kupienia na diwidi. Pomijam już fakt, że "Halloween" kinowy i director's cut to dwa zupełnie inne filmy - tutaj dostaniemy ten sam szajs, tylko że w bardziej "hardkorowej" wersji. A teraz mi powiedz, czemu nie trafiła ona do kin, skoro już wiadomo w jakiej formie filmik zostanie wydany na DVD?


No to teraz zastanow się chwilę, dlaczego tak mówili i dlaczego film ma taki a nie inny kształt i dlaczego MUSIAŁ się w nim znaleźć Jason.

No spoko, ja to wiem i Ty to wiesz, ale to się nijak ma do faktu, że to akurat MUSI być rimejk części pierwszej- to nawet pokazuje, że wcale tak być nie musi i wcale rimejku jedynki nie chcieli tak bardzo zrobić- wiadomo co było ważne dla widza i kto ma się pojawić na ekranie

No tak, tyle tylko, że ty te sytuacje porównujesz do wydania DVD "Halloween", co jest akurat strzałem kula w płot.


Dla nastoletniego widza wiadomo, maska musi być. Ale zamiast nazywac to rimejkiem można było nakręcić film "Jason" i byłoby git - no ale "rimejk" to lepszy lep na potencjalnych widzów niz przyznanie od razu, że tak naprawdę to nie zaden rimejk tylko zwyczajnie kolejna część przygód przygłupa Jasona. Wszak dopiero po seansie okazuje się, ze to nic nowego - ani żaden ribut, ani restart, ani tym bardziej rimejk.

Tak, jasne że nie jest to rimejk w takim stopniu jak wspomniany wyżej Halołin. Oczywiście można by temu dać kolejną cyferkę i nikt by nie zauważył różnicy- tylko, że wpływy byłyby pewnie znacznie niższe. A w takim przypadku jest film, jest kasa są pełne sale- pewnie będzie sequel. Ale to samo można było zarzucić nowej "Teksańskiej Masakrze"- też równie dobrze mogła być oficjalną częścią piątą, to samo można było zrobić z nowymi "Krwawymi Walentynkami"- dlaczego nie mogłyby być sequelem starego filmu. Akurat linia fabularna była właśnie na sequel skrojona i to idealnie. Tyle tylko, że obarczenie filmu numerkiem kolejnym pociąga za sobą obarczenie go niepowodzeniami i bolączkami poprzedników, z którymi zawsze będzie kojarzony. Stwierdzenie "tak, robimy restart" czyści kartę filmu- skoro jest nowa wersja to jest nowe podejście, o tym co było zapominamy (przynajmniej o wpadkach ostatnich odsłon) jak patrzymy na ręce temu filmowi to odnosimy go gdzieś do początku i korzeni. Taka opcja wychodzi tylko filmowi na dobre, moim zdaniem, bo z góry narzuca widzowi inne podejście do niego

Inna sprawa, że rimejki niektórych filmów nie mają z pierwowzorami wspólnego praktycznie nic- jak "Black Chrismtas" 2006, któremu bliżej do świątecznego halloweena niż oryginału Clarka. A też jest rimejkiem z nazwy "Piątek 13ego" przynajmniej miał w sobie odwołania do niektórych rzeczy z poprzednich filmów, miał zaczerpnięte z nich akcenty, a sam był, jak zresztą twórcy mówili, jedynie luźno wzorowany na tym co seria miała kiedyś do zaoferowania


A teraz wybacz, idę oglądać "The Shield"

Spoko, miłego seansu! ja się pakuję w kimono bo słyszałem, że jak się śpi to się rośnie

rzekłbym że tak na jednym poziomie z Malevolence

Taa,tylko i wyłącznie w twoich erotycznych marzeniach


nie uważacie, że ocenianie wersji kam, które ktoś niecnie nagrał w kinie nie odzwierciedla w pełni jakości filmu?
Nie, nie uważamy. A co niby w kinie bym lepszego zobaczył? Jasona w ładniejszej jakości? Dialogi by sie nagle polepszyły albo aktorstwo, zwiększyła by sie ilość goru a zmniejszył poziom buractwa? Nie wydaje mi się mnie. Zresztą Pawson był w kinie a ocenia film tak samo nisko jak ja, a KrOOlik po obejrzeniu niecnego pirata jest prawie gotów stawiac filmowi jak i Nispelowi pomniki - to, gdzie się widziało film nie ma nic wspólnego z jego odbiorem.

Taa,tylko i wyłącznie w twoich erotycznych marzeniach

koniecznie z Panią Olivio


to, gdzie się widziało film nie ma nic wspólnego z jego odbiorem.

ja Cię bardzo proszę. w myśl takiej logiki to wgraj se takiego cama na ipoda i obejrzyj.

ja Cię bardzo proszę. w myśl takiej logiki to wgraj se takiego cama na ipoda i obejrzyj.

złodziejski piątek akurat był dość dobrą wersją- wiadomo, że cudów nie ma ale od takiej "krwawej walentynki" lepsza ze sto razy. Tym samym na dniach wybieram się do kina, żeby zobaczyć i zweryfikować poglądy- czy mimo kiepskiego Acklesa filmik z taką scenką jak mam w avku może być zły?

złodziejski piątek akurat był dość dobrą wersją

sugerujesz, że wrażenia są porównywalne z wizytą w kinie? czy ja dobrze rozumiem?

sugerujesz, że wrażenia są porównywalne z wizytą w kinie? czy ja dobrze rozumiem?

niczego nie sugeruję- mówię tylko, że spokojnie dało się to obejrzeć pod względem jakości obrazu
wiesz, jak se wgrasz na ajpoda to nawet podczas jazdy tramwajem spokojnie da się obejrzeć.

wiesz, jak se wgrasz na ajpoda to nawet podczas jazdy tramwajem spokojnie da się obejrzeć.

Nawet ajpoda nie trzeba mieć, mniejsze ekraniki telefonów też by wyświetliły Tylko, że mówię iż film można było spokojnie wpuścić w odtwarzacz i obejrzeć- jak każdy jeden oglądany w domu na normalnym ekranie tv (niezależnie od przekątnej ekranu i tak mniejszym niż ekran w kinie) bez boleści i dopowiadania sobie co się widzi. Wiadomo, że kino dostarcza innych wrażeń, siedząc na foteliku w ciemnej sali inaczej ogląda się ten sam film- chodziło mi tylko o jakość obrazu, niezależnie od tego jakiej wielkości jest Jason na ekranie

sugerujesz, że wrażenia są porównywalne z wizytą w kinie?
Sugerujesz, że chujowy film obejrzany w kinie nagle stanie się zajebisty?
Nie stanie się. Seans kinowy może faktycznie zmienić odbiór tego filmu ale na minus. Jakoś sobie nie wyobrażam żebym mógł przetrawić aktorstwo Padeleckiego na dużym ekranie i w pełnej krasie. Rozmiar ani kolory nic tu nie zmienią: PIĄTEK 2009 to po prostu zły film.
padeleski az taki ujowy? W supernatural jest ok
Na SUPERNATURAL mam co prawda alergię ale w PIĄTKU to było poniżej pasa. Najlepsze z tego wszystkiego, że on tam niby jest hiro, który w scenach ucieczki przed Jasonem sam się pcha do wyjścia jako pierwszy, zostawiając heroiny w tyle. Pociesznie to wygląda. Jego druga połówka z SUPERNATURALA wypadała znacznie lepiej w MY BLOODY VALENTINE ale też bez rewelacji.

Sugerujesz, że chujowy film obejrzany w kinie nagle stanie się zajebisty?

logiki to Cię chyba nie uczyli co? analizy tekstu takoż...

Jakiej znowu magii kina? To brzmi jak jakaś dziwaczna propaganda. Szczególnie jak weźmie się pod uwagę jakość tego filmu. Prawda jest taka, że nowy PIĄTEK nie zasługuje nawet na ajpoda!

I nie cam tylko ts Zresztą czy ja nie widziałem screenów z ts'a w waszej recenzji REC?

logiki to Cię chyba nie uczyli co? analizy tekstu takoż...
No niestey nie. Ide sie zabić

Ja tam sobie horrorki sto razy bardziej wolę oglądać w domu niż w kinie (co nie znaczy, że na jakiś fajny tytuł do kina się nie przejdę- jasne, ale potem i tak w domu obczaję), gdzie mam ciszę, spokój, wygodny fotel, łóżko czy cokolwiek tam mi się spodoba i sam dostosowuję sobie warunki. Przynajmniej nikt mi nie gada za uszami.

a nowy "piątek 13ego" oczywiście bardzo dobry- przypominam, gdyby ktoś zapomniał o moim stanowisku w tej sprawie

a nowy "piątek 13ego" oczywiście bardzo dobry
no gdyby przez całe 90 minut pokazywali umiejętności "aktorskie" tej pani



to na pewno by tak było jak piszesz
Tak, atuty miała spore, mogli zdecydowanie bardziej szczegółowo przedstawić jej postać
Jak ktos nie widział jeszcze tego oszałamiajacego aktorskiego popisu Americi Olivio, może zerknąć tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=awqXY9WE7G0*

Zdecydowanie najlepsza kobieca rola 2009 roku, lepszej już nie będzie!

*"momenty" oczywiście ocenzurowane, w pełnej krasie do podziwiania tylko w kinie

Jakiej znowu magii kina? To brzmi jak jakaś dziwaczna propaganda. Szczególnie jak weźmie się pod uwagę jakość tego filmu. Prawda jest taka, że nowy PIĄTEK nie zasługuje nawet na ajpoda!

eee tam propaganda. nie jest zbyt dobry ten film, to fakt. ale na dużym ekranie prezentuje się fajnie - po prostu dostaje pałera w niektórych miejscach. że kino nie zrobi z padaki arcydzieła to oczywista oczywistość, ale wolę obejrzeć krap w multipleksie niż tłuc teskę w domu.

ale wolę obejrzeć krap w multipleksie
No jak nie masz co z pieniędzmi robic to proszę bardzo, nikt Ci nie broni
nie no, chodzi mi o to, że zyska krap na projekcji w kinie, bo technicznie Piontek nie jest źle zrobiony i na dużym ekranie to widać.
A recka jakaś się klei jak wcześniej zapowiadałeś?

bo technicznie Piontek nie jest źle zrobiony
No jak 20 baniek na niego wydali to by było dziwne, jakby był zrobiony technicznie źle. Jak na slaszer to jest superprodukcja, to wiadomo, że wygląda spoko.

A recka jakaś się klei jak wcześniej zapowiadałeś?

kurde, ten film jest taki nijaki, że ciężko o nim pisać ale coś tam w pocie czoła dłubię.

Jak na slaszer to jest superprodukcja, to wiadomo, że wygląda spoko.

dlatego mówię, że w związku z tym lepi oglądać w kinie, ajt?
Ej no każdy film lepiej oglądać w kinie bo ekranik jest wiekszy, ale to nie jest takie kino, które by dużo traciło oglądane w domku w chujowej jakości I nadal uważam, ze odbiór akurat TEGO filmu nie zalezy od tego, gdzie się go widziało, bo to zwyczajnie słaby filmik jest i kino nic by tu nie zmieniło. No moze byłbym bardziej wkurwiony, że wydałem kasę na autobus i bilet
no właśnie nie do końca tak. bo skoro sam piszesz, że to superprodukcja slasherowa to miejsce seansu narzuca się samo. tylko i wyłącznie dla strony technicznej. bo inaczej to tak jakby jakieś ultra bajeranskie filmy efekciarskie oglądać w camach na krapotroniksie w tramwaju
Ale superprodukcja slaszerowa to jest jednak nadal tylko superprodukcja slaszerowa
prawda. transformery np ciezko sie oglada na kompie ale w kinie to fajne komputerowe widowisko

Wyobrażasz sobie oglądanie tego tylko na kamie?
Tak, jak tylko się pojawił obejrzałem 2 razy pod rząd, na drugi dzień znów kolejny raz. No a później kilkanaście razy na diwidi - do kina niestety nie miałem okazji sie wybrac Ale po pierwsze, Frajdej to nie Rambo z mega wspaniałą rozwałką, a po drugie chodzi mnie jedynie o to, że chujowy film czy to oglądany w kinie czy na komórce w wersji cam cały czas pozostanie chujowym filmem. A że w kinie lepiej sie filmy ogląda to chyba jasne, nie?

A tak w ogóle, czy to nie ty tłumaczyłes ostatnio, że Blu-rej masz gdzies bo tobie wystarcza obraz taki jaki masz na VHS?

Piszecie tu o slasherowych superprodukcjach, pałerach i porównaniach do komputerowych łupanek w stylu TRANSFORMERS. Ol rajt. To ja się teraz zapytam, w którym momencie nowy PIĄTEK zyskuje na oglądaniu go w kinie? Na którym elemencie z tego filmu można zawiesić oko? Gdzie w tym filmie jest piętno slasherowej superprodukcji?

Bo zdjęcia są ok, gore nie razi tandetą a wygląd lokacji nie przypomina zapyziałego podwórka to wszyscy mamy automatycznie docenić przynajmniej stronę techniczna i cieszyć w kinie jak głupi do drzewa? No bez jaj. Jest to film wręcz wybitnie niekinowy z powodu swojej bezpłciowej natury i braku fajerwerków. Jestem w stanie zrozumieć wpływ ekranu kinowego, dźwięku i towarzystwa dookoła na odbiór wrażeń ale jakbym ten film oglądał w kinie to wyszedłbym w połowie albo walnął w kimono. Nie wiem, może jak zobaczycie nowa wersję KRWAWYCH WALENTYNEK to będziecie mieli punkt odniesienia. Ten film wręcz trzeba zobaczyć w kinie.

do kina niestety nie miałem okazji sie wybrac

Zły człowieku!


dlatego, że komfort oglądania będzie większy
Komfort to ja mam jak se filmik na kompie oglądam i na wyrku wygodnie leże jedząc żelki Haribo, kurna popijając je jakimś smacznym napojem. Oczywiście bezalkoholowym A w kinie to mnie sie tylko za przeproszeniem dupa odgniata bo foteliki niewygodne no i wzrok sie psuje bo ekran za duży i kolorków za dużo też

a ja nie lubie ogladac filmow kinie bo jakosc jest kinowa

Tak, dokładnie. Precz z kinówkami!

Ten film wręcz trzeba zobaczyć w kinie.

poseka poseka, a Ty go widziałeś w kinie? czy znowu w jakimś camie, na krapotroniksie i bez okularów?


poseka poseka, a Ty go widziałeś w kinie? czy znowu w jakimś camie, na krapotroniksie i bez okularów?

Widziałem na zajumanym ts-sie i się podobało nawet bez okularów (w odróżnieniu od oglądanego na zajumanym ts-sie piątku). Dlatego jak się trafi okazja to lecę do kina żeby w okularach oblookać.

W ogóle takie argumenty jakoś do mnie trafiają. Oka, jason rzucający maczetą, angela bettis biegająca po ekranie w 3D... wszystko super i tak dalej ale nie zapominajmy, że 99% dzisiejszego mainstreamu stoi na wysokim poziomie. podejrzewam, że opadła by ci ta kopara jakbyś zobaczył w 3D wyskakujące ze zlewu komputerowe zombiaki z rimejku MGŁY i na pewno lepiej widać w kinie niż na camie rzucanie się pod kosiarkę w HAPPENING ale czy trzeba z tego powodu lecieć na te filmy do kina albo skakać z radości, że całość nie wygląda jak film ze SC-FI Channel? Gówno pozostanie gównem, nie ważne w jak drogi i kolorowy papier zostanie zapakowane.

Widziałem na zajumanym ts-sie i się podobało nawet bez okularów

czekaj czekaj, ale jak się daje oglądać _nowe_ 3D _bez_ okularów? toć jak ja w kinie na "Scar" zdjąłem na chwilę, to myślałem, że mi oczy wyskoczą z czaszki, bo wszystko było rozmyte, nieostre, podwójne i w ogóle. innemi słowy nie nadawało się do oglądania bez.

teeska filmu 3D oglądana bez okularów a na telefonie komórkowym czy aby?

myślę, że nie mam nic więcej do dodania.

albo...

Ale trzeba tu wziąć pod rozwagę ten kurs w stronę TCM. Nieudolne przestylizowanie lokacji i heroin na TCM w żadnym wypadku nie dodaje nowemu PIĄTKOWI powagi ani elitarnego wyglądu. Mało tego. Sposób w jaki to zrobił naraża go na słuszne dywagacje na temat chęci odcinania kuponów od wspomnianego TCM (chociaż nie wiem czy tutaj większe cięgi nie należą się platynowym). Tragicznie wypada mieszanie powiedzmy poważnej stylistyki z składnikami typowego campowego kina. Przez to bowiem jeszcze bardziej się one uwypuklają. Poza tym Nispel nie potrafił przemycić do swojego filmu ani kszty klimatu czy chociażby typowo campowej rozrywki. Jak można na poważnie strawić taki film? Jak sam stwierdziłeś ten film jest nijaki a nijakość to dzisiaj większy grzech niż paint'owe węże z filmów sci-fi szanel.

I nie uważam, że poczciwa strona techniczna jest mi w stanie zrekompensować tragiczny film. Pewnie, że są gorsze, gorzej zrobione ale jakoś mnie to nie pociesza.

A MBV3D wygląda dobszzz na ts. Niektóre sceny są jednak wręcz wybitnie kręcone pod 3D i w kinie faktycznie znacznie lepiej to powinno wyglądać

Ale trzeba tu wziąć pod rozwagę ten kurs w stronę TCM. Nieudolne przestylizowanie lokacji i heroin na TCM w żadnym wypadku nie dodaje nowemu PIĄTKOWI powagi ani elitarnego wyglądu

W czym objawia się to "przestylizowanie" lokacji i heroin? Jeśli chodzi o lokacje to rozumiem, że kwestia leży w pokaźnym domku w którym mieszka Jason. Bo oprócz tego jest jeziorko, jest las...jak w każdym piątku 13ego, zawsze wygląda ciut inaczej- ważne, że jest. Natomiast na heroiny nie mam już pomysłu

Poza tym zgadzam się w zupełności z faktem, że Nispel patentów podobnych użył jak w swojej "Masakrze"- ale zarzucenie mu, że "odcina kupony" jest trochę nie na miejscu- tak facet robi filmy, tak się na to zapatruje, używa podobnych środków i tyle. To tak samo jakby Zombiemu zarzucić, że cały czas pokazuje patologie i odcina kupony od poprzednich filmów. To lubi, to pokazuje w taki czy inny sposób. Jeśli ktoś czuje się dobrze w danych klimatach, to czemu miałbym robić coś wbrew swoim zapatrywaniom?

I nie za bardzo rozumiem o co chodzi z tym kręceniem filmu "na poważnie". Zachował campową stylistykę, starał się uniknąć tylko najpoważniejszych głupot, ale nie sądzę, że chciał zrobić film w jakimkolwiek stopniu wiarygodny- to wciąż taka sama rozrywka jak poprzednie części, o lekko zmienionym imidżu. Trochę przyziemności nie oznacza chyba, że film miał być traktowany maksymalnie serio.
A ja wczoraj rzuciłem okiem na "TCM" Nispela z 2003 roku i nadal nie widze tej całej stylizacji Frajdeja na ten filmik. Że deszczyk zaczyna padać? C'mon, bez zartów. "Pathfindera" ktoś z was widział, że piszecie o jakimś tam niby "stylu" Nispela? Ja w każdym jego filmie widzę tylko to, że koleś żadnego własnego stylu absolutnie nie posiada, ba, niby stara się bawić w jakieś bajery i mega patenty jak w nieszczęsnym "Tropicielu" właśnie, ale wychodzi mu to zenująco i nijako. Typ to zwykły, do bólu przeciętny by nie powiedzieć słaby rzemiecha do wynajęcia i kręci tak, jak mu każą producenci. Więc o jakim stylu Nispela tutaj mowa?

A MBV3D wygląda dobszzz na ts. Niektóre sceny są jednak wręcz wybitnie kręcone pod 3D i w kinie faktycznie znacznie lepiej to powinno wyglądać

whoa, whoa! u there! to nawet nie jest opcja pod tytułem - oglądanie Argento na czarno-białym telewizorze. to nie jest jak oglądanie "House Of Wax" czy "Jaws 3" czy "Friday The 13th 3" czy "Freddy's Dead" bez okularów, gdzie sekwencji 3D jest niewiele i nawet nie mając okularów po prostu obraz będzie płaski i głębi się nie zobaczy. ale te współczesne 3D (przy czym MBV3D jeszcze nie widziałem, wnioskuję po projekcji Scar 3D) jest kręcone co najmniej _w_większości_ takim sposobem _oraz_ współczesna technika 3D oglądana bez okluarów to jest jakiś rozmyty, potrójny, rozedrgany obraz, który powoduje ból oczu.

więc ja na Twoje dictum, że oglądałeś teeskę na krapotroniksie mam tylko jeden komentarz -

a ja mam bryle 3D 4 pary i moge ogladac kazdy film tszy de u siebie na kompie. mam nadzieje, ze w sklepach sieci torrent beda walentyki z obrazem 3d do ssania

więc ja na Twoje dictum, że oglądałeś teeskę na krapotroniksie mam tylko jeden komentarz -

Cóż ja małe stworzenie mogę więc wobec takiego komentarza? Jak będziesz grzeczny to dam ci nazwę releas'u a jak się ładnie uśmiechniesz to nawet namiary Może wtedy przestaniesz po raz 10 pisać o rozderganym obrazie, który widziałeś w SCAR 3D.


Może wtedy przestaniesz po raz 10 pisać o rozderganym obrazie, który widziałeś w SCAR 3D.

znaczy, ja może czegoś nie kumam i rad bym się nauczyć czegoś o współczesnej technologii 3D.

więc wyjaśnij mi proszę - jakem widział tą wspominaną przeze mnie do znudzenia Bliznę, to nie dawali mi do niej niebiesko-czerwonych okularów, tylko takie przyciemniane ustrojstwo. i oglądając sobie ową wspominaną przeze mnie do znudzenia Bliznę, byłem urzeczon efektami 3D, przy których efekty starego typu (np. "HOW" czy "FD") zasysały straszliwie.

ciekaw byłem jak wygląda obraz bez okularów, więc kilkukrotnie je ściągałem - widziałem nieostre, podwójne cuś na ekranie, które efekt dawało tylko w połączeniu z okularem na nosie. i tak było przez cały film (choć w różnym natężeniu). ergo oglądanie bez okulara to tak jakbyś przed monitorem na którym wyświetlasz sobie teeskę nowego Piątku postawił ekran z przydymionego szkła.

w związku z tym mam pytania:
- czy MBV3D jest kręcona inną techniką i daje się toto oglądać bez okulara?
- jeśli technika jest ta sama to czy teeska MBV3D jest przez grupę jumacką pozbawiona owych efektów? (lubo też są dwie wersje filmu - jedna 3D a druga nie?)
- jeśli nie jest ich pozbawiona to po jaki ciul toto oglądać bez monokla?

Ja jestem 3D retarded i nie ma zielonego pojęcia czy sam święty mikołaj spadł na ziemię i powycinał te wszystkie podwójne linie i plamy sprawiając, że ten ts nie różni się od innych tesów A może kręcili to w 2 wersjach bo na Kamczatce nie lubią oglądać w 3D!!!


tej, czyżbyś sugerował, że jestem google retarded?
Tak, w dodatku nie wiesz "wogóle co oznacza słowo slasher" i jesteś idiotą. Miejmy nadzieję, że Mort Cię zbanuje i przestaniesz hańbić danse macabre


I tam na górze też (przynajmniej mi) nie chodziło o jakiś nispelowaski styl a raczej o to, że Righetti cały czas przypominała mi ubogą kuzynkę Jessici Biel, Jason ze zmianą skórki byłby idealnym Leatherfacem a lokacje (wnętrze domu, piwniczne ucieczki) też nasuwają jednoznaczne skojarzenia. Ale może o tylko ja tak mam


Ta Righetti akurat jakoś w oczy mi się nie rzuciła, ale faktycznie- domek, samo przedstawienie bad guya, nawet ten deszczyk, sposób pokazywania niektórych scen- to wszystko składa się na pewną manierę czy nawet ten szeroko pojęty styl, który jest w pewnym stopniu charakterystyczny, więc nie zgodzę się, że Nispel kręci tak od czapy te filmiki. Pathfindera nie widziałem, ale to raczej nic nie zmienia. Podobną historię nakręcił w podobnym stylu, takie ma podejście i to jest widoczne- zresztą nie mówię o tym tylko ja czy Guru, to spostrzeżenie często się przytacza. "Zżynanie" to trochę przesadzone słowo, bo niby jak można zżynać swoje patenty? Tym bardziej, że "Piątek 13ego" nie jest autoplagiatem a filmem o podobnym charakterze. Jeśli by to Nispel reżyserował sequel to pewnie znowu niektóre rzeczy powieli- zresztą ku mojemu ogólnemu zadowoleniu bo bardzo pasuje mi sposób w jaki zrobił oba te filmy

Tak, w dodatku nie wiesz "wogóle co oznacza słowo slasher" i jesteś idiotą. Miejmy nadzieję, że Mort Cię zbanuje i przestaniesz hańbić danse macabre

a jeszcze na poprzedniej stronie wątku mnie przytulałeś!


a jeszcze na poprzedniej stronie wątku mnie przytulałeś!
Nie kłam! Przytulałem Cię w innym temacie, w dodatku Ty zamiast mi podziękować za troskę to sobie jeszcze ze mnie podśmiechujki robiłeś

Nie kłam! Przytulałem Cię w innym temacie,

masz rację, inny temat. jednak nie kłamałem, jeno mi się pomyliło. mimo to się kajam.


życzliwie skomentowałem wklejone zdjęcie


Dobra, idę dzisiaj do kina na spotkanie z maczetą Jasona A.D. 2009.
No nie gadaj, że po Hiszpansku będziesz to oglądał?

No nie gadaj, że po Hiszpansku będziesz to oglądał?

No, para ingles con español subtitulos.

Spoilery

Już zwiastun kinowy "In the Name of the King" Uwe Bolla przed seansem nie wróżył nic dobrego. Zwiastował porażkę. Ale, ale... Klapy na całej linii z rimejkiem "Piątku trzynastego" nie było, lecz kolorowo też nie jest. Tak jak EGO słusznie w recenzji zauważył horror Nispela cierpi na nijakość. Niby wszystko mamy na miejscu: golizna, seksualnie aktywne nastolatki, gore, maczeta Jasona idzie kilka razy w ruch, niemniej to wszystko jest jakieś takie wymuszone, nieszczere. Postaci są drętwe i tylko czekałem aż Jason utopi je we krwi. Morderstwa mało efektowne i pomysłowe: podcinanie gardła, wbicie podchmielonemu Azjacie śrubokręta w krtań, ustrzelenie jednej z ofiar jak kaczki (Jason celuje prawie jak John Rambo - to chyba taka niezamierzona aluzja do postaci wykreowanej przez Sly´a) etc., lecz krwi leje się na dobrą sprawę niewiele, a widok psuje rozedrgana praca kamery (norma w horrorze XXI wieku made US, bo statyczna kamera jest passe). W oryginale sceny gore Toma Savini bardziej kopały po twarzy. Nowoczesny Jason biega jak sprinter, odpoczywa na łożu z napisem Jason, przetrzymuje przez długi okres czasu w zatęchłym pomieszczeniu piwnicznym nieszczęsną Whitney, co samo przez się jest bzdurą, bo nasz bohater znad jeziora Crystal Lake raczej nie znał litości. Chyba odezwały się w nim odruchy towarzyskie... W okolicach jeziorka Kryształowego wesoło kwitnie se zielsko, z którego korzysta pewien obmacywacz damskiego manekina (plus za niego!). Grozy w widowisku Nispela tyle, co kot napłakał, gdzieniegdzie migają nagie biusty, podpity Azjata wywija kijem do hokeja, a bodycount (o ile dobrze pamiętam) wynosi magiczne 15. I niby wszystko jest gites, niemniej rzeczywiście można było się lepiej postarać i zrobić z nowego "Frajdeja" krwawą jatkę w stylu chwalonego tu i ówdzie "Hatchet". Remake "My Bloody Valentine" Lussiera wypada po prostu lepiej. Potencjał był, lecz został zmarnowany. Szkoda... A teraz poczekam sobie na polityczno poprawne rimejki "Last House on the Left" i "I Spit on Your Grave".

przetrzymuje przez długi okres czasu w zatęchłym pomieszczeniu piwnicznym nieszczęsną Whitney, co samo przez się jest bzdurą, bo nasz bohater znad jeziora Crystal Lake raczej nie znał litości. Chyba odezwały się w nim odruchy towarzyskie...
Z tego co ja pamiętam to ona mu matkę przypominała z ryja i dlatego jej nie zabił, ale kto wie, w jakim tak naprawdę celu głąb z lasu ja trzymał. Moze Nispel w tym zapowiadanym uroczyście od dłuższego czasu mega nieocenzurowanym wydaniu DVD pokaże, co też Dżejosn z nia tam robił pod ta ziemią

Z tego co ja pamiętam to ona mu matkę przypominała z ryja

A ja myślałem, że to była siostra


A ja myślałem, że to była siostra
No ja myślałem i nadal myślę, że w tym medalionie co go Jason podniósł z gleby na początku (czy tam ze zwłok mamusi) to fota jego matki z naszej klasy była a nie siostry, no ale moge sie mylić.
ja siostrę obstawiam.
Na wiki pisza tak jak żem mysłał:

She (Pamela Voorhees) is decapitated and a young Jason Voorhees finds a locket containing pictures of him and his mother. Jason hears the voice of his mother telling him to "Kill for mommy."

Z tego co pamiętam to nawet dialogowanie było kolesia i tej dupy, jak gostek mówił jej patrząc na fotę z medalionu, że jest bardzo podobna do tej lasi ze zdjęcia. No a tam mama Jasona była.
To faktycznie było chyba zdjęcie z czasów naszej klasy bo ta matka ze wstępu w ogóle nie była podobna do tej heroiny.

Jak zwał tak zwał, ten motyw był wyjątkowo kretyński.
Kretyński czy nie, ale jak na moje mega fachowe oko wzięty wprost z partu drugiego (że lasia podobna do mamy niby)
Ślepy dobrze pisze, jego słuchajcie. To prawdziwy znawca i koneser tej serii
Wygląda na to, że chyba jednak nowy PIĄTEK nie zarobi tak wielkich kokosów na jakie początkowo liczyli platynowi. Film podczas drugiego weekendu zanotował ponad 80% spadek wpływów a ten weekend zapowiada się jeszcze gorzej. Ocena na IMDB też spada na łeb. Z drugiej strony sequel podobno już w przyszłym roku...

Z drugiej strony sequel podobno już w przyszłym roku...
Troche dziwi mnie fakt, że dopiero w przyszłym roku - wystarczyłoby przecież tylko laski podmienić na inne i kręcic - w ciagu miesiąca pewnie z palcem w dupie by Nispel z Fullerem taki filmik skręcili - fani na forach swoje żadania co do kolejnej części przecież wypisali, fabuła tak jak w jedynce jest niepotrzebna, nic tylko zebrac eke i kręcic. No ale w sumie do końca roku jeszcze na tego Dżejsona trochę zielonych prezydentów ludzie pocisną a nie zapominajmy tez o wersji full hardcore mega uncut more & bigger boobs director's cut special edition na DVD

full hardcore mega uncut more & bigger boobs director's cut special edition na DVD

Wcale że nie. Najpierw wersja unrated 10 minut dłuższa, potem miesiąc przed kinową premierą PIĄTKU 2 dwie minuty dłuższy director's cut a 5 miesięcy później duble pack czyli ultra bloody extended edition (+ 3 minuty i 12 sekund). Za 10 kolejnych lat anniversary edition dłuższa o 13 sekund i wycięte sceny. Jak komuś się ten film aż tak spodobał, że chce mieć jego maksymalnie pełną wersję to niech się wstrzyma z kupnem dvd ze 20 lat
Tak, a po 40 latach okaże się, że Jason był Replikantem
Jestem po ultrawypasionej i jumanej z neta wersji dvdrip rozszerzonej. Cóż można rzec... Po pierwsze nie mam najmniejszego pojęcia co się składa na te 9 dodatkowych minut, więc pewnie dodali po kilka sekund do każdej sceny (chociaż z drugiej strony nie przypominam sobie dramatycznego monologu Padeleckiego na motorynce ). Po drugie, film wydał się tak samo nudny jak za pierwszym razem i jeszcze bardziej żenujący, bo teraz zbyt dokładnie widać aktorstwo (w szczególności Padeleckiego). Po trzecie, mało nie spadłem z krzesła jak usłyszałem końcowy tekst heroiny "Jason, say hi to mommy...". Nie wiem czemu tego nie pamiętałem ostatnim razem, może mi się przysnęło. No i jeszcze fakt, że ostatnią scenę Nispel bezczelnie zerżnął z ANAKONDY '97. Wstyd!!!!
jak już wspominałem wcześniej filmu mega nie polecam
ogólnie jest to zlepka trylogii : mamy i obcięcie głowy pameli, mamy i dżejsona w worku, mamy i w masce
co odrzuca ? a to że film ten robił ten sam kolo co od nowej teksańskiej i nie da się nie zauważyć jakichkolwiek podobieństw, typowe lokacje jakie były w masakrze brudne obleśne i paskudne wraz z piwnicami, starcy nawiedzieni i te sprawy , co nie pasuje w ogóle do nowego piątku
poza tym jakieś mega dziwne udziwnienia transformacje dżejsona i jego inteligencji
scena w której strzela z łuku który chyba zajumał od Rambo, zamontowane oświetlenie w Crystal Lake jakie zamontował i odpala jak nie może znależć ofiary, tunel który wykopał pod domkami by móc tam chować swe ofiary, pułapki ze sznureczkami na dzwonkach wokół by móc być czujnym, no i pułapki na zwierzynę pożyczone od leterface'a zastawione w lesie
do tego trzeba dodać mega durnych bohaterów ładnych gejowatych z ryja
końcówka mega durna i głupia naciągana
no i nie ciekawe sceny zabójstw

w sumie są dwa plusy, jeden to mega fajne cycki i golizna a drugie to że można zobaczyć dżejsona w kinie czyli jakie 2/10

tekst heroiny "Jason, say hi to mommy...".

Był ten tekst w wersji kinowej, możliwe, że brzmiał nawet bardziej żenująco niż w wersji dvd. Buchnę sobie te super duper wydanie dvd bo może chociaż mejking of fajnie zrobili!

może chociaż mejking of fajnie zrobili!
Making of silicon boobs and titts of the HOT, SEXY CAST
film jest żenujący, głupi, idiotyczny, bez sensu, potępiam ze wszechmiar i nie polecam.

stara dobra legenda nie dość, że już dawno umarła, to jeszcze jej grób został obszczany i obsrany przez pana Nispela.

To wszystko w tym temacie.
Do filmu nigdy więcej nie wrócę (podobnie zresztą jak do Halloween Roba Zombiego).
0/6
Czego spodziewałem sie po nowym Piątku? Cycków, efektownych morderstw z gore, lesnego klimatu, trochę napięcia, a co otrzymałem? Brak klimatu, zero napiecia, marne efekty, marne gore, morderstwa kompletnie bez polotu. Jedynie do czego nie mozna sie przyczepic to do cykow bo te sa pierwsza klasa Pierwsze lepsze morderstwo z piatku z 1980r z charakteryzacja Saviniego miażdżą wszystkie z najnowszego. Jak mozna bylo ten element az tak zaniedbac? Bez jaj. Ani jednego fajnego zabójstwa? W slaszerze? Po za tym schemat goni schemat a dluzyzny sa wrecz nieprzyzwoite. Oczekiwalem fajnego, krwawego filmu, poniewaz Nispel wraz z Bayem maja na koncie bardzo przyzwoity rimejk TCM ale to co dostalem to dosc ciezki malo smieszny zart.
4/10


jej grób został obszczany i obsrany przez pana Nispela.


Fajnie to ujales ale z drugiej strony niestety smutna prawda

Gdzies czytalem ze Nispel chce nakrecic kolejny ''Piatek''. Trzeba przyznac ze niezle zarobil na tym Remaku i wlasnie wtym caly problem. Poki da sie wycisnac jeszcze pare zielonych nikt nie odpusci od kolejnego projektu.
Zostaje jedynie nadzieja ze sa to tylko plotki. Bo widok jak cala seria pod koniec schodzi na psy jest okrutny i nie do przyjecia, szczegolnie dla wielbicieli 'Jasona'
nic specjalnego, ale myslalem ze bedzie gorzej. faktycznie jest to mix nowej "Teksanskiej...", "Wron Turn-ów" i oczywiscie roznych motywów z "Piatków", w zasadzie dodanych bez ładu i składu. plus brak logiki i ogólna głupota nastolatków,a le to raczej standard w tym gatunku. muza do dupy, ale juz ganione tu gore moim zdaniem nie takie najgorsze. grozy oczywiscie nie ma, za to sa cycki. wszystko z wymogami konswencji. ale o ile "Hatchet", kt tez na tym jechal, uwazam za bardzo udany, to nowy 'Piatek" to dzieło w sumie rpzecietne, choc przyjemne w odbiorze. do zapomnienia po seansie

do zapomnienia po seansie

o właśnie! 5 minut po seansie nie byłem w stanie przypomnieć sobie choćby jednej sceny z filmu. Tragedia po prostu. Aż wlazłem na pewne amatorskie forum, by poczytać jak to on się dzieciom podobał i jacy fajni bohaterowie grali i jaki to Jason był mocarny i super zabijał!

I jaki to z Nispela geniusz!

I w pokaźnej skali 10-stopniowej oceny w stylu 6,5; 7,9 itp.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •