AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
FrightFest 2008
no nie powiem, dzisiaj ogłosili program i jest kilka pozycji na które ostrzę sobie zęby.
przede wszystkim "Martyrs", nowy Henenlotter, "Tokyo Gore Police", remake "Death Race", Liv Tyler w "The Strangers", nowy Aja, nowy Ole Bornedal i co tam jeszcze.
dziwi mnie nowy film Paddy Breathnach'a, bo "Shrooms" to kiepskie było. ale co tam - pięć dni, 25 filmów - będzie pankrok!
od jutra można bookować bilety, jeśli ktoś się pisze.
Dla mojego prymitywnego gustu oprócz od biedy 1-2 tytułów nic ciekawego nie ma toteż nie będe się wybierał.
Do filmów wymienionych przez EGO dodalbym jeszcze ciekawie się zapowiadający "Los Cronocrimenes" ("Time Crimes") i norweski survival "Rovdyr" ("Manhunt"). No i może ten "Midnight Meat Train" nie będzie taki straszny...
Dobry program!
Rok temu jak patrzyłem na program, to generalnie za wyjątkiem 3-4 pozycji to jakoś średnio to widziałem, a potem okazało się, że było mistrzostwo. Teraz, choć przeglądałem tylko pobieżnie, wygląda to zdecydowanie lepiej, dlatego tym bardziej ubolewam nad faktem, że nie będzie mnie tym razem w Londynie
Wypada jeszcze wspomnieć o "Låt den rätte komma in", czyli "Let the Right One In" - szwedzkiej wariacji na temat wampiryzmu. Film zbiera znakomite opinie.
Michael Gingold w recenzji dla Fangorii: Like PAN’S LABYRINTH, LET THE RIGHT ONE IN is the best kind of genre-blender, a movie that honors and delivers on the expectations of fright filmmaking while expanding its boundaries to explore a full spectrum of emotions.
I Todd Brown dla TwitchFilm: The film is beautifully shot and anchored by very strong performances from its young leads and stands quite easily as the most compelling new entry into vampire mythos in … well, as long as I can remember. An exceptional piece of work, Let The Right One In comes with the highest possible recommendation.
Zazdroszczę Grzegorzowi tylu dobrych seansów w sierpniu
Zazdroszczę Grzegorzowi tylu dobrych seansów w sierpniu
seanse fajnie, wszystko kurna pięknie, tylko później relację napisać. tu już zaczynają się schody
Dasz radę, będziesz miał co opisywać, a my będziemy Cię wspierać duchowo Ja dodatkowo jeszcze Cię zmotywuję na przełomie lipca/sierpnia
Wracając do postu flagga, obejrzałem sobie ostatnio trailer "Let the Right One In" i wygląda bardzo zachęcająco i intrygująco. Cholera, czemu ludzie muszą brać śluby w wakacje...
krótko tylko napiszę - o kur.a! jest dobrze, może nie wszystkie z pięciu filmów dotychczas wyświetlonych rzuca na kolana, ale jeszcze 22 przede mną. mimo to po "Eden Lake" jestem spiczles i już myślę nad recenzją.
"Eden Lake" - po obejrzeniu zwiastunu film zapowiada się smakowicie. Banda dziecięcych degeneratów (w nomenklaturze brytyjskiej chavs czy jakoś tak) kontra para zakochanych i dziki survival gotowy.
"Eden Lake" - po zwiastunie rzecz zapowiada się bardzo zacnie, choć też przeczytałem jedną recenzję, w której zdaniem autora film to podróbka Michaela Haneke w wydaniu Bruno Mattei z wyróżnieniem wylącznie ostatnich 5 minut. Z drugiej strony ja tam Bruno ś.p. lubię, więc mam nadzieję, że film to będzie niezly zmiot!
To tak w związku z FrightFestem 2008... Pozazdrościłem EGO obejrzenia tylu interesujących horrorów na dużym ekranie i wczoraj sięgnąłem po „The Strangers” Bryana Bertino (nie pytajcie skąd hahaha). Polska premiera 12 września, z tego co pamiętam, a film już za mną, czego rezultatem jest najnowsza recenzja. Zwięźle: przyzwoity straszak w dużej mierze bazujący na ogranych chwytach, ale efektowny w kreowaniu porządnej dawki suspensu. Fajne maski antagonistów a la „The Town that Dreaded Sundown” czy „Last House on Dead End Street”, coraz lepiej grająca Liv Tyler (momentami bardzo przypominała mi Monicę Bellucci), mocne, choć nieco przewidywalne zakończenie. Wpływ „Halloween” Carpentera widoczny. Makabry malutko, większy nacisk kładziony na suspens i terror, co się chwali. Ciekawym, jak odebral ten film GrzEGOrz.
(nie pytajcie skąd hahaha)
zajebałeś z neta?
Nie potwierdzam, nie dementuję.
Ale do kina się przejdę, bo premiera tuż tuż, a film warto zobaczyć na wielkim ekranie.
zajebałeś z neta?
Zapoznał się z już rozpowszechnionym, nie rozpowszechniając go jednocześnie samemu.
A wnowym Henenlotku są jakieś gumowe potworki, że tak się zapytam?
Świetna pierwsza połowa, później grzeźnie w mętnej filozofii i nudzie. Określanie intensywności filmu jako "Inside" pomnożone przez "Frontiere(s)" uważam za grube nieporozumienie. A okazuje się, że Canneńską publiczność czegoś łatwo zaszokować. Mimo to mocne kino, zrobione z pasją i częściowo z pomysłem.
Hmm, z tego co wyczytałem w sieci to w trakcie drugiej połowy filmu (10 minutowej sceny tortur dziewczyny) ludzie tłumnie opuszczali kino. Jest tak mocna? Podobno nawet Harvey Weinstein wysiadł w trakcie projekcji. :mrgreen
No co do tego całego "Martyrs" to w sumie spodziewałem się, że to jednak przehajpowany ten filmik bedzie, bo w sumie trailer i te wszystkie filmiki spoilerowe to nic specjalnego.
A wnowym Henenlotku są jakieś gumowe potworki, że tak się zapytam?
no ba! jest trochę CGI, ale Frank mówił, że nie chciał tylko polegać na kompie i dlatego jest też trochę animacji poklatkowej - stworek jest niezły, tyle powiem. w ogóle film jest tak przegięty, że heja! świetna zabawa.
EGO, a jak tam 'Death Race' i 'Mirrors' wypadly?
Warto się zainteresować, czy nie warto zawracać sobie glowy?
Co do 'Martyrs', to chyba powoli staje się regulą, że każdy kolejny french-horror jest zapowiadany jako objawienie, a w efekcie okazuje się, że 'ponownie daliśmy się nabrać'.. Czyli czekamy na 'Vinyan'
"Mirrors" to śmieć. Aja próbuje budować napięcie i w ogóle, ale bardziej z tego komedia wyszła. sala wyła ze śmiechu przez pół seansu. a na "Death Race" nie dotarłem, bo musiałem pokazać się jako gość u typa, który mnie gościł i poszedłem chlać jacka danielsa (ale tu akurat spoko, bo za chwilę film do kin wchodzi, więc nie żałuję). wkurzam się za to, że ominęło mnie "From Within", "The Disappeared" i "The Dead Outside". no, ale i tak sporo widziałem, atmosfera fajna. powoli siadam do relacji.
Jesli chodzi o Death Race to na IMDB film na razie ma nawet wysoka ocene 6.5 ale recenzje np. na Fangorii i AICN byly bardzo krytyczne. Wyglada na to ze Anderson wyeliminowal wszystkie elementy satyry i nakrecil typowe lubudu dla pokolenia spod znaku szybkiego montazu. Moim skromnym zdaniem jedynym filmem ktory mu wyszedl to "Event Horizon" a reszta jest dosyc bliska tworczosci pana Bolla.
AICN napisal tak :
DEATH RACE is a film for no one. Neither bloody enough to please the gorehounds, nor trashy enough to qualify as a transgressive pleasure, Paul W.S. Anderson's lobotomization of Paul Bartel's futuristic satire is just a mindless onslaught of incoherent mayhem: engines rev, tires squeal and and cars go boom
I co gorsza:
Only Paul W.S. Anderson would make an R-rated Roger Corman movie and leave out the boobs.
A Fangoria film podsumowala tak :
The only way “pedestrian” applies to the movie is as a description of the story and filmmaking.
MIRRORS dobrych recenzji tez nie zebral... Szkoda bo po "Haute Tension" wydawalo sie ze Aja ma duzy potencjal a zamienia sie w specjaliste od odgrzewanych kotletow. Mnie jego wersja "Wzgorzy" nawet spodobala sie, ale wychodzi ze na "Oknach" juz sie potknal. Zobaczymy jak wypali troj-wymiarowa Pirania. Podobnie jak "Death Race", oryginal to produkcja cormanowskiego New World Pictures, i zarowno Paul Bartel i Joe Dante mieli duzy talent do umieszczania w swoich filmach humoru... Mam nadzieje ze nowa Pirania bedzie choc troche mrugac do widza
Nowa "Pirania" to juz teraz wiadomo, że będzie śmieć nie z tej Ziemi, bo filmik bedzie w 3-D a to mówi juz samo za siebie. Co do Andersona to gdzie mu tam do Bolla? Boll kopie po dupie "Seedem" i "Postalem", a Anderson jedyne co fajnego nakręcil to "Mortal Kombat"
Nowa "Pirania" to juz teraz wiadomo, że będzie śmieć nie z tej Ziemi, bo filmik bedzie w 3-D a to mówi juz samo za siebie.
Lepiej kup se zapas pampersow, bo trojwymiarowe mordercze ryby musza byc przerazajace. Mam nadzieje, ze wyjdzie lepiej niz oryginal........
A Andersonowi jeszcze wyszedl Event Horizon. Przynajmniej do polowy bardzo dobry film.
Resident trzeci najlepszy, czyli na 5/10
Resident trzeci najlepszy, czyli na 5/10
tego akurat nie widziałem, ale jak aż takie dobre to może kiedys sie nawet skuszę! "Event Horizon" nawet fajny był jak kiedyś oglądałem pierwszy raz, drugim razem już gorszy, a za trzecim bardzo niefajny był i takiego tez go pamietam
nie boje sie ryb! To one się teraz boją mnie bo wiedzą kto im glowy ucina!
Wybacz.Zupelnia zapomnialem czym sie zajmujesz 5 dni w tygodniu W kazdym razie kazdy poza Toba bedzie sie bac tych 3D ryb!!!!!!
ja powiem tak - 3D to teraz jest nowy hajp. i jak bardzo sceptycznie byłem nastawiony do "Scar 3D" to film mi się podobał, a efekty naprawdę kopią dupę. dlatego też z zaciekawieniem czekam na "Piranię" - wiadomo, fabuły nie będzie, ujęcia z kosmosu żeby tylko pokazać 3d, ale rybki mogą zarządzić. tylko oczywiście trzeba podejść do takiego kina z dystansem.
a co do przypadku Aji to smutne to jest. zaczął naprawdę mocno, a potem to zaczął zjeżdżać po równi pochyłej...
Z dystansem czy nie, ten film będzie w połowie jeśli nawet nie większej części wytworem CGI, a wątpię by Aja dostał budżet jak Jackson w "King Kongu". Ja się boję (choć może boje to złe słowo, bardziej spodziewam się) czegoś na wzór współczesnych "Jaws 3-D" - kiedyś ten film może i też był fajną ciekawostką technologiczną a dziś to mogiła tak wielka jak ta co ja Majers nosił zawsze pod pachą. No ale jak pan Aja chce kręcic tego typu kino to proszę bardzo...
A wracając do tematu - grzEGOrz, który film bardziej ci podpasił - "Eden Lake" czy "Rovdyr"? Który uważasz za lepszy?
mnie jednak skopał bardziej "Eden Lake" - to było na otwarcie, realizm i w ogóle, naprawdę ciężko mi było się podnieść. "Rovdyr" to jednak stylizacja i hołd dla starego kina. trochę inna bajka - konwencja, gatunek i wiemy o co chodzi. EL górą!
mnie jednak skopał bardziej "Eden Lake" - to było na otwarcie, realizm i w ogóle, naprawdę ciężko mi było się podnieść. "Rovdyr" to jednak stylizacja i hołd dla starego kina. trochę inna bajka - konwencja, gatunek i wiemy o co chodzi. EL górą!
No nam też będzie dane ocenić te oba filmy Do Polski trafią dzięki firmie Vision, jednak jeszcze nie znane są daty wprowadzenia filmów na rynek. Piranha 3D, ten film ma Monolith. Także poczekamy trochę zanim sobie oglądniemy
"Mirrors" to śmieć. Aja próbuje budować napięcie i w ogóle, ale bardziej z tego komedia wyszła. sala wyła ze śmiechu przez pół seansu.
Krwista scena podrzynania gardła oraz groteskowe rozdzieranie twarzy Amy Smart – te dwie sceny gore zapamiętałem z „Mirrors” Aji. A sam film to bałagan konkretny, w dodatku kompletnie pozbawiony nieludzkiego przypływu adrenaliny znanego z „Haute Tension” czy rimejka „The Hills Have Eyes”. Ot, nudnawa i standardowa opowiastka o duchach i demonicznym opętaniu luster z nieźle grającym Kieferem Sutherlandem, lecz nijak przystająca do porządnego koreańskiego oryginału. Fajnie, iż Aja ma pierdolca na punkcie manekinów, bo spalone centrum handlowe roi się od humanoidów z plastiku, ale niestety (znowu?) manekiny to nieistotny dodatek. A ja je uwielbiam i domagam się godnego następcy „Tourist Trap” (1979). Papa Galad, jak idzie kręcenie eksploita o manekinie? Premiera „Mirrors” w Polsce dopiero 25 listopada, a już powiadam Wam: szkoda czasu na wycieczkę do kina...
Istny blues świńskiej krwi.