AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Świetny mix dramatu i filmu grozy. Niby szkielet fabuły standardowy (mordercze dzieci) ale cała reszta gra i buczy. Rewelacyjne aktorstwo, niezłe zdjęcia, wartka akcja i ponadprzeciętny styl reżysera. No i rewelacyjny twist finałowy. Kolejny wypasiony film od Dark Castle.
Kto już widział?
Ja widziałem - ot, takie lekko naciągane 7. W sumie żadna rewelacja a żeby nie ten twist, to by było w ogóle na maksa przeciętnie. Żeby było śmieszniej, choć twist winduje ocenkę końcową w górę to jednocześnie sprawia, że jest to filmik do obejrzenia na raz, no w porywach dwa jak komuś aż tak bardzo się podobał. Mnie niekoniecznie, bo choć to sprawnie nakręcone i takie tam, to nie czuję potrzeby obejrzenia tego po raz kolejny. Aha, mega szkoda, że cycata sąsiadka nie dostała większej roli i że pizdowaty główny bohater - który po wypiciu jednego (!) wina widzi podwójnie - nie pomógł jej w końcu tego fotela wnieść na kwadraturę - może byłaby jakaś fajna scena "akcji", a tak zmarnowano spory potencjał dramaturgiczny tej aktorki
123 minuty godziwej rozrywki. Adaptowana '9-letnia' morderczyni z Rosji zamienia życie pewnej rodziny w piekło. Aktorstwo niezłe, wiarygodnie wypada 12-letnia dziewczynka grająca Esther, to taka nowoczesna Mary Flora Bell (aż dziw bierze, że nie ma jeszcze filmu o wyczynach Mary?) z jej łobuzerskim, manipulacyjnym uśmiechem i maską uprzejmości kryjącą zło. Mankamentem filmu jest idiotyczne zachowanie dorosłych oraz schematyczny finał na lodowisku. Twist oryginalny i zaskakujący.
Dla wielbicieli "The Bad Seed", "Synalka" z Culkinem i "The Children".
Mary Flora Bell, jeśli ktoś jej jeszcze nie zna:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mary_Flora_Bell