AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Wampiryczny Hammer bez Christophera Lee i Petera Cushinga? A jednak.... W telegraficznym skrócie „The Kiss of the Vampire” opowiada o maskaradzie wampirów, w trakcie której hrabia Ravna i jego słudzy porywają żonę bogatego panicza. On wraz z profesorem Zimmerem, łowcą krwiopijców postanawiają udać się na zamek, by odzyskać kobietę i zniszczyć wampiryczny klan... Wampiryzm potraktowany jako niemal religijna sekta, surrealistyczna sekwencja maskarady (wampiry w dziwnych maskach a la procesja w „The Wicker Man”), humorystyczny atak nietoperzy na sznurkach i sporo specyficznego hammerowskiego nastroju (zamczysko na wzgórzu, lasy szkieletowych drzew, cmentarze, karoce, itd.). Przyjemny horror.
Good enough. Lubię, choć bez szału. Bardzo fajny początek, później już różnie bywało. Atak nietoperzy zajebisty (chociaż nawet lepszy był w LEGEND OF 7 GOLDEN VAMPIRES). Hammer ma zdecydowanie ciekawsze i bardziej nastrojowe filmy na koncie, ale poniżej pewnego poziomu ciężko byłoby im spać. A najlepszym wampirycznym horrorem Hammera nadal pozostaje potężne "The Brides of Dracula".
Ten wampiryzm to taka maska. Ostrzeżenie przed wszelkiej maści sektami, prorocze, jak się zdaje, bo za parę lat, wraz z ruchem hippisowskim pojawiło się tego całe mnóstwo. Fajny horror
Good enough. Lubię, choć bez szału. Bardzo fajny początek, później już różnie bywało. Atak nietoperzy zajebisty
Zgodzę się. Film dobry choc nie powalający