AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Ostatnio po raz kolejny mam problem z utrzymywaniem się poprzednio palonego smaku.
Z tego powodu jakiś czas temu przestałem palić mięte. Po prostu potem nic innego już palić sie nie dało.
Dziś mam podobny problem z cytryną
Jak radzicie sobie z tym? Mycie węża średnio pomaga :/
u mnie dokładne wymycie fajki w zasadzie pomaga. A węża do mięty i wszelkich mieszanek zwierających ten smak mam osobnego :)
Mam w sumie 4 żmije. Podobnie jak przedmówca do wszelkich "agresywnych " tytoni mam osobny wąż.
Po paleniu zazwyczaj dość starannie myje woda węzą. Ważne aby po takim zabiegu nie rzucić żmii gdzieś w kąt gdyż pozostała w niej woda może spowodować iz zapachu nie pozbędziemy sie do końca. Ja wieszam węża na suszarce łazienkowej na jakiś czas ;) Oczywiście wymycie cybucha, dzbana i korpusu po takich "agresywnych" tytoniach musi być staranniejsze niż np po zwykłym bananie :)
Też używamy kilku węzy. Madras zabiłby gdyby ktoś zapalił coś innego z jego "tylko_jabłkowego_węża". Ja mam też taki tylko do truskawek :)
A do czyszczenia próbowaliśmy kiedyś stosować płyn niwelujący zapach (coś takiego kupiłam w jakimś sklepie) W sumie miętą znikała ale czuć było jakąś chemia. Więcej nie probowaliśmy. Od tamtej pory woda i tylko woda :)
Mi sie wydaje że co do części fajki to można czyścić wodą ewentualnie po extremalnych smakach alkocholem a cybuch zalewac wrzątkiem jednak co do węży trzeba raczej uważać ponieważ w szczegulności te kupione na bazarku w krajach typu Egipt ,Tunezja ,itp. są bardzo kruche i woda szybko je niszczy mialem juz doczynienia z ok.10wężami i wiem że warto zainwestować w 1 lub 2 lepsze osobiscie polecam kobre która jest fenomenalna ale troche ciężka.
@rabadżu, zgadzam się - kobry są fenomenalne :) Faktycznie te większe (210 cm) są dość ciężkie ale te 180 cm już nie tak bardzo :)