AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Niech Was nie zmyli temat. Nie bedzie tutaj nic o tunningu.
O jezyku bedzie mowa.
Wiele osob, ktore zaczynaj nauke jezyka zadaja czesto pytania
Ile czasu potrzebuje zeby opanowac jezyk przynajmnie aby moc "swobodnie" rozmawiac ?
generalnie nie ma konkretnej odpowiedzi. Zawsze zalezy to od osoby ktora sie uczy. Aczkolwiek mysle ze mozna ten czas okreslic gdzies mniej wiecej na 3 miesiace...
Tzn uwazam ze kazda osoba, ktora posiada odrobine checi, jest w stanie przyswoic sobie podstawy jezyka w 3 miesiace. I uzwac go.
jedna z powazniejszych przeszkod jest STRACH
tzn. wiel osob przyswaja sobie bardzo dobrze gramatyke i slowka ale kiedy przychodzi co do czego to boja sie mowic. Boja sie albo ze sie POMYLA albo ze sie OSMIESZA.
Wazna rzecza jest odrzuci ten strach, osoby ktore Was sluchaj w innym jezyku staraja sie zrozumiec poprawiaja i rozumieja ze mozecie sie pomylic. Po za tym wiekszosc szanuje tych ktorzy sobie przyswaja ich jezyk ( tak jak dla nas kiedy ktos mowi po polsku)
i czasem (na wlasnym przykladzie) lepiej sie pomylic, posmiac jesli sie pomylic ale rozmawiac. to dobry sposob zeby szybko nauczyc sie rozmawiac i rozumiec.
jezeli chcecie sie nauczyc jezyka otoczcie sie nim ( w miare mozliwosci) muzyka, filmy, ksiazki gazety. Nie trzymajcie sie wlasnego jezyka jako jedynego. Czesto imigranci ( z roznych krajow nie tylko z Polski) zamieszkuja z ludzmi z wlasnego kraju. Wszelkie rozmowy poza praca, odbywaja sie praktycznie w j. ojczystym co utrudnia znacznie nauke nowego jezyka.
WYOBRAZNIA - uzywac wyobrazni - kazdy jezyk jest jak klocki lego mozna sobie zbudowac to co sie chce. jak ktos ma wiecej klockow to zbuduje samochod z 300 klockow jak ktos ma mniej to zrobi to z 10 ale tez to bedzie samochod. chodzi mi o to ze czasami nawet jak nie znamy slow mozemy uzyc innych zeby opisac to co chcemy wyrazic. Byc konstruktywnym. dobrym cwiczeniem jest proba wyrazenia czegos bez okreslonych slow. o expresar lo mismo en otras palabras.
w mojej opini istnieje minimo slow przy pomocy ktorych mozna (swobodnie) porozmawiac (byc zrozumianym)
to tak w mojej opini, co nie musi byc wcale zgodna z Wasza, aczkolwiek mozemy sie podzielic pomyslami i doswiadczeniam
Pozdrawiam
Bardzo ładnie napisałeś marinero, zgadam się z Tobą w 100%:-) mam nadzieje, że sporo osób to przeczyta. Hehe fajne porównanie z kolckami! asi es seńor
Querer es poder, todo en la vida es posible...
Chcieć to móc, wszystko w życiu jest możliwe,
ale niestety, nie wszyscy możemy wszystko. :/
Potwierdzam nie ma co sie bac !!
Moja przygoda z hiszpańskim zaczeła się na studiach.Miałem ćwiczenia z jezyka hiszpańskiego dwa razy w tygodniu .Jestem raczej tym leniwym studentem i nie chciało mi się uczyć tego jezyka - odbijalo sie to w stopniach przez dwa lata na studiach miałem 3 na koniec no moze z raz 4 .
Pewnego dnia dowiedziałem się że na 3 roku ,5 semestrze jest mozliwosc wyjazdu do Sevilli na studia !! Mimo tego iz znalem tylko podstawy i nawet te nie do konca nie zawahalem sie nawet przez chwile i odrazu zaczalem sie starac o ten wyjazd. Bylo wiele osob sceptycznych codo mojego wyjazdu ale nie poddalem sie i dopialem swego !Wiele osob mi nie przychylnych mowilo -"sluchaj ja mam 5 z hiszpana i nie decuduje sie na wyjazd bo boje sie ze sobie nie poradze a ty mierny student tego jezyka jedziesz?? tam trzeba bedzie zdac egzaminy w tym jezyku!" - i to przez takich ludzi troszke zaczalem sie wahac .
W Hiszpani zostalem zarażony wirusem Espanol i zaczalem chlonac jezyk jak szalony!!
Przez ten jeden semstr nauczylem sie na tyle aby spokojnie dogadac sie z mieszkancami Hiszpani a nawet panstw Ameryki łacińskiej .Zdałem wszystkie egzaminy z dobrym wynikiem , poznalem wielu ciekawych ludzi -w tym wielu dobrodusznych,sympatycznych hiszpanów/ek, przeżyłem nie zapomniane chwile, zwiedziłem wiele pięknych miejsc-achh niezapomniane chwile!
Reasumując -"Nie taki diabeł straszny ,jak go malują" ODWAGI!!
Na koniec chciałbym dodać,żę na koniec 6 semestru miałęm 5 Później zaniedbałem troszke nauke tego wspaniałego języka,ale obiecuję,że sie poprawie!! Mam nadzieje ze to forum i wy drodzy Hispanomaniacy mi pomozecie!
NO TENGAN MIEDO !!
Dagi to jednym słowem miałeś wiele szczęścia no i radości:-)
[ Dodano: Nie Mar 05, 2006 11:14 am ]
marinero, prawda ladnie napisana, jak zostaje "na lodzie" to jednak sobie jakos radze.
tzn. wiel osob przyswaja sobie bardzo dobrze gramatyke i slowka ale kiedy przychodzi co do czego to boja sie mowic. Boja sie albo ze sie POMYLA albo ze sie OSMIESZA.
heh, to ja tak mam. Nie wiem czemu. Jakiś idiot ze mnie. Tak to nawijam do kumpelek po hiszpańsku i ciągle wtrącam jakieś słówka a jak na horyzoncie pojawi się ktos kto zna język to momentalnie się blokuję
No i zgadzam się równiez z tymi klockami Ostatnio dość sporo przekładam z hiszpańskiego na polski i faktycznie na początku wydaje się trudne ale gdy już przetłumacze i przyjżrzę się danemu zdaniu to wszystko wydaje mi się tak oczywiste że aż dziwne że tyle nad tym siedziałam, heh
Aha, ja się ucze 4 miesiące i nie wiem czy byłabym w stanie się dość swobodnie porozumieć Będę wyjkątkiem od twojej teorii
Ja też pragnę wyjechac do Hiszpanii,ale ja pragnę tam zamieszka już na zawsze.Hiszpania to całe moje życie jak i Hiszpanski:-) To dla mnie bardzo wazne. Kocham to nad życie. Po szkole średniej planuję wyjechac:-) Wierze,ze moje marzenia sie spełnią,a Wy???
Ja tez bym chciała wyjechac do Hiszpanii, przynajmniej na jakis czas....no a niestety nie mam tyle szczęścia no ale najwazniejsze to nie tracic nadziei
Moja przygoda z hiszpanskim trwala dosc dlugo ale najwazniejszy moment byl taki,ze poznalam un guapo espanol:) ktory byl naprawde wyrozumialy i cierpliwy!Tlumaczyl mi jak powinnam mowic i skladac zdania!Moglismy gadac do woli chociaz w wiekszosci to on mowil,ale to dzieki niemu wiem tyle ile wiem:) I dziekuje mu za to!Byl naprawde kochany(i przystojny hehe).Dla chcacego nic trudnego...tymbardziej,ze ma sie wyrozumialego nauczyciela...
Ach ale sie rozmarzylam.....musze tam wrocic....Eviva Espana!!!!
Kali chciec Kali moc. I mnie zaczyna sie ten jezyk chwytac! Zwlaszcza, ze jak czegos nie wiem to mieszam rowno angielski z polskim i czasem to dziala. Ostatnio stoworzylam slowo "prizonera" i podzialalo! Grunt to trafic na rozmowce z wyobraznia, bo moja dziala bez zarzutu.
Hola a todos! Moja przygoda z hiszpaskim zaczela sie 4 lata temu, ale nadal strasznie boje sie mowic po hiszpansku. Uważam, ze chcieć to móc, ale jakos sie boje, ze sie pomyle i wyjde na glupka. Był moment, ze dość swobodnie porozumiewalam się z nauczycielka i kolezankami. Ale teraz, po roku przerwy znowu sie zatkalam i nie chce gadac. Od przyszlego tygodnia ide na kurs i mam nadzieje, ze sie przelamie w rozmowie. Trzymajcie kciuki!!
SALUDOS Y MUCHOS BESOS
Chiquita: hihi pszczolko, od dzis solo en espanol, ya sabes
Hehe! Claro Sofia.... yo lo se
po roku przerwy znowu sie zatkalam Podobnie mialam z angielskim, tylko po kilku latach. Rada: trzeba sie odetkac.
hehe wiem Agatko, ze trzeba się odetkac.. .tylko nie wiem jak Moze na kursie mi sie to uda.
SALUDOS
Przestac myslec, po prostu mowic nie zwazajac na to czy sie mowi poprawnie czy nie. Ja ciagle powtarzam culo zamiast cola. Tak czy siak chodzi o te same rejony psiego ciala Ty jestes o tyle w lepszej sytuacji, ze juz znasz hiszpanski a ja nie.
Dzięki Agaciu za radę Grunt to się przełamać. Pozdrawiam.
SALUDOS
Ja ciagle powtarzam culo zamiast cola.
hehehehehe
Chiquita: moze wrocimy do starych nawykow paltalkowych?? w koncu masz wakacje
Hmmm no cóż Sofia... możnaby wrócić.... tyle, ze mi się mikrofon zchrzanił..... Ale pisać mozemy
No okej, jak zwykle ja bede gadac to przynajmniej posluchamy troche, bo mam nieco nowego mjuzika
mmmm mjuzik powiadasz.... brzmi zachęcająco......:D