ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Witajcie!
Teraz i ja jestem w potrzebie , jadę do Hiszpani w pierwszym tygodniu grudnia( prawdopodobnie w grę wchodzi autobus),miejsce wyjazdu Kedzierzyn -K. lub Opole przez Barcelonę....miejsce docelowe to Mieres( trasa Barcelona- Oviedo).Proszę was o sprawdzenie czy istnieją jakieś połączenia z Brcelony na Oviedo w godzinach wieczornych, bo planowana godzina dojazdu do Barcy to 22,30.Ja osobiście jeszcze nie orientuje sie w mozliwosci szukania połączeń za granicą . A może ktoś z was zna również inną mozliwośc dojazdu?...lub zna tanie połączenie lotnicze z Polski do miejscowości Aviles, może byc też z przesiadkami. Z góry dziekuje za pomoc ! Pozdrawiam


easyjet lata z Londyn stansed do OVIEDO...cena na początek grudnia to 27 funtów
do londynu masz, RYANAIRem Z KATOWIC CENA TO 29 PLN!!!
CZEKASZ WPRAWDZIE 24 GODZINY ale llepiej czekać na lotnisku niż tułać sie 3 dni w autobusie

Proszę was o sprawdzenie czy istnieją jakieś połączenia z Brcelony na Oviedo w godzinach wieczornych, bo planowana godzina dojazdu do Barcy to 22,30.J

Gdybys zdecydowala sie na autobus, to masz autobus ALSA ( www.alsa.es )z Barcelony (stacja SANTS) do Oviedo, ale niestety wyjezdza o 22.50 wiec nie wiem czy uda Ci sie na niego zdazyc. Nastepny autobus masz dopiero o 9 rano nastepnego dnia. Tutaj masz rozklad http://www.alsa.es/portal...ette.cachetoken

bo planowana godzina dojazdu do Barcy to 22,30.

jezeli sie domyslam o ktory autobus chodzi, to ja bylam nim w barcelonie ok 22,55. takze na ten:



dziękuje wam ze szybką odpowiedź

GreGorio ja wczoraj tez znalazłam w wyszukiwarce podobne połaczenia przez W.Bryt.... ale prawde mówiąc jakoś podpadają mi troszke te niskie ceny biletów ....jednocześnie przyznam się że jeszcze nigdy nie podróżowałam samolotem i nie mam pojecia na co trzeba zwrócic uwagę podczas szukania połączeń ... czy robienia rezerwacji nie mniej wersja lądowania w Oviedo jest kusząca.... tylko ten czas czekania na przesiadkę..


ponoc u was jest świeto 6,7,8 grudnia...jak sprawdzic czy wtedy te autobusy kursują? czego szukac w rozkładzie jazdy?

Na glownej stronie ALSY, po lewej stronie masz wyszukiwarke polaczen. Wpisz tam po prostu te daty, ktore Cie interesuja, np. 6 grudnia, 7 grudnia, itp. Ja tak zrobilam i wyglada na to, ze w dniach 6-8 grudnia jezdzi ten autobus o 22.50. Przy okazji odkrylam jeszcze inna rzecz, ktora byc moze Cie zainteresuje. Otoz 7 grudnia wyjezdza tez autobus z Barcelony do Oviedo o 23.45 (Estación Sants). Zobacz rozklad: http://www.alsa.es/portal...ette.cachetoken

Masz wiecej szans, ze zdazysz.

Otoz 7 grudnia wyjezdza tez autobus z Barcelony do Oviedo o 23.45 (Estación Sants). Zobacz rozklad: tak też go właśnie wypatrzyłam i to by chyba zagrało, bo wyjazd jest 12,40 6 grudnia. wiec na miejscu jestem 7 i wtedy mogę spokojnie na ten autobus zdążyc .I tu dalsze pytanie jak sie dowiedziec o stanowisko z którego odjeżdża?

na miejscu jestem 7 i wtedy mogę spokojnie na ten autobus zdążyc

Jest chyba tylko jeden problem ... o ile dobrze kojarze (moj brat kiedys przyjechal tym autobusem), to autobus z Polski przyjezdza na Estació Nord, a nie na Sants ...

ale prawde mówiąc jakoś podpadają mi troszke te niskie ceny biletów
Nieraz ceny są rzeczywiście tak niskie że uwierzyć nie można.Ale tak jest.Niektórzy moi angielscy koledzy robią sobie wycieczki po europie tylko dlatego że znajdą małe ceny-np. gdzieś do niemiec nie pamietam teraz lotniska powrotny bilet był kiedyś 0.1£....

dziękuje wam ze szybką odpowiedź

GreGorio ja wczoraj tez znalazłam w wyszukiwarce podobne połaczenia przez W.Bryt.... ale prawde mówiąc jakoś podpadają mi troszke te niskie ceny biletów ....jednocześnie przyznam się że jeszcze nigdy nie podróżowałam samolotem i nie mam pojecia na co trzeba zwrócic uwagę podczas szukania połączeń ... czy robienia rezerwacji nie mniej wersja lądowania w Oviedo jest kusząca.... tylko ten czas czekania na przesiadkę..
ale pomyśl, w autobusie spędzisz 3 dni...2 do barcy, no 1,5... ale kolejny dzień do oviedo.
a tak masz 24 godziny na zwiedzanie, bagaż daj do przechowalni i ruszaj w miasto...cały LONDYN stoi otworem.... ja bym tak zrobił.
wszyscy moi znajomi latają przez londyn bo tanio i szybko, wprawdzie czekają tylko po 8 godzin ale wolą to niż 30 godzin w autobusie, bez rozprostowania nóg,niewygoda na fotelu, etc
za sam lot zapłacisz około 29 pln(brutto) do LONDYNU i 34 funty do OVIEDO...
SKALKULUJ SOBIE CO się bardziej OPŁACA.
GreGorio może masz rację że to świetna okazja na zaliczenie wycieczki ale muszę sie przyznac że jakoś czuję strach przed taki rozwiazaniem... ...ponieważ jeszcze nie latałam i nie znam np. podstawowych zasad jak sie poruszac po takich molochach ...no i nie znam języków ...aby się dopytac.. ..i kurcze mam dużo więcej obaw i strachu niż bochaterzy"Londyńczyków" .... ( jakoś w siebie nie wierzę ,że sobie poradzę!)... sama teraz nie wiem czuję małe załamanie bo wydawało mi się że to bedzie dużo prostrze

juanita75[/b] o kurcze własnie masz rację . no to załamka, bo te dworce pewnie są od siebie bardzo oddlone
No ale 24 godziny na nogach??? W autobusie przez 3 dni to i zasnąć można wiele razy i się obudzić. Choć niewygodnie to jednak bezpiecznienie. A w Londynie to nie wiem czy można sobie pozwolić na drzemkę na ławce miejskiej lub na lotnisku... W Polsce zaraz by się policja przyczepiła, że bezdomny a więc z założenia złodziej i pijak bo każdy pijak to złodziej.

no to załamka, bo te dworce pewnie są od siebie bardzo oddlone

baja, tutaj masz mapke: http://www.barcelona-tour...estaciones.html . Nie jest zbyt dokladna, ale tak mniej wiecej mozna sie zorientowac gdzie sa te stacje autobusowe. 1- to Barcelona Sants, a 5 - Barcelona Nord.
A tutaj mapka z zaznaczona trasa metra pomiedzy tymi miejscami: http://tnij.com/i2nX Niestety sam przejazd metrem zajmie Ci 26 minut + 12 minut na przejscie od stacji autobusowych do przystankow metra.
baja, ROZUMIEM TWOJE OBAWY, nie namawiam ale zwracam uwagę ze możesz taniej lecieć. trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw, to jasne.
w samolocie przeciez tez mozna sie wyspac...

ja jechalam orbisem i bylam tam kolo 23, a jaka stacja to byla to nie mam pojecia, moge tylko opisac ze mala i zlodzieje ukradli tam jednej kobiecie torebke - co wysiadala wlasnie w barcelonie. bylo ciemno i pusto, ale jak nasz autokar zajechal nagle pojawilo sie zewszad duuuzo ludzi, i po torebce.
ale z tego co pamietam, sinbad tez mniej wiecej tak jedzie. jakby to byly te same stacje to na 23.45 bys zdazyla.
nowa propozycja .....
katowice barcelona(wizzair) potem barcelona oviedo (spainair)....
też czekasz 24 godz ale jesteś w barcelonie gdzie jest o wiele cieplej...
ewentualnie do oviedo autobusem tym co podały dziewczyny
cena biletu do girony na 10 grudnia BRUTTO(z opłatami)!!!! ........ 64 pln!!!!!!
masz cały dzien na zwiedzanie i dojazd do barcelony na autobus.
Wiecie szukam dalej ...nie poddaję się . jestem juz pprawie przekonana do lotu samolotem nawet z przesiadką . choc dalej mnie przerażato 24 godzinne czekanie. GreGorio podczas szukania natrafiłam na wyszukiwarkę lotów Skyscaner i tam wczoraj była tez propozycja połaczenia przez Birmingam a potem do Oviedoczas czekania na połaczenie to było raptem 6,5 godzin... ale oczywiście ja "Gapa" nie spisałam strony i kiedy dziś szukałam tych połaczeń juz mi ich nie pokazało Mam wrażenie że jestes bardziej obeznany w wyszukiwaniu róznych rzeczy... czy mógłbyś sprawdzic dla mnie te połączenia? Wlot był z Katowic Ryanerem 6 grudnia proponowało wtedy 2 loty na Londyn i 2 na Birmigam z tamtąd były połaczenia na Oviedo, może Tobie uda się je odszukac

kiedy dziś szukałam tych połaczeń juz mi ich nie pokazało

bo to z godziny na godzine sie zmienia.

zerknij i poszperaj tutaj: ja z tej stronki zamawiam lot do Polski. http://www.flysiesta.pl/p...iors/0/youth/0/

628 zl troche sporo, ale bezposrednio. i jak cos znajdziesz i sie zdecydujesz to rezerwuj, bo na stronkach czasem jest tak, ze okazja moze zniknac.
kiedysz wyszukalam sobie super bezposredni lot za 580 zl, klikam na niego i pisze, ze go juz nie ma
a moŻE lot z LIPSK/HAALE... OVIEDO via Palma de Majorka.... cena brutto 109E...( 7/8 grudzień). bagaż nadajesz przy wsiadaniu i odbierasz w OVIEDO. LINIE to AIRBERLIN
ktoś cie musi zawieźć do LIPSKA.

EDIT......

KATOWICE...BARCELONA/GIRONA 7/12/2008 za 184 pln/52E(brutto) godz.06,05 jestes o 8,45 w gironie ......WIZZAIR
potem wylot o 16,15 z barcelony liniami IBERIA ....BARCELONA....OVIEDO, jesteś w oviedo o 17,45 cena 91E(brutto)....razem cena łączna około 143E + opłata za pociąg z girony do barcelony. czas podróży 12 godzin....

EDIT 2...... TO SAMO co edit1, ALE 10 GRUDZIEN.... CENA ŁĄCZNA.... 92E!!!!!!!!

to jest chyba najlepsze połączenie jakie do tej pory znalazłem....
Wielkie dzięki składam wszystkim zaangażowanym!!!! Teraz już mam z czego wybrac, pozostaje mi to tylko skonsultowac, ostatecznie ustalic datę i już w grudniu zasilę wasze szeregi z pozycji "extranjero' Jak już tylko dopasuje dojazd lub dolot , to wtedy dopiero się zacznie prawdziwa gorączka .... czyli pakowanie Jeszcze raz dziękuję wszystkim haha ale podejrzewam że zanim wyruszę w podróz to pewnie jeszcze będę się o jakieś rzeczy dopytywac
baja, nie zapomnij dokumentow hehe
baja! wg mnie autobus to męczarnia.gregorio dobrze radzi -lepiej poczekac na lotnisku,wziąć jakieś czytadełko,kanapeczki itd. mimo wszystko komfort podróży samolotem jest nieporównywalnie większy od 3-dniówki autobusem. bierz samolot i leć kobieto! nie bój się ,dasz radę!
Ja już jezdziłem kilka razy do Hiszpanii autobusem i nie jest az tak źle. Podróży Orbisem nie polecam bo... zawiesili kursowanie - w październiku był ostatni kurs. Podobno Sindbad ma przejąć trasę ale jest z tym sporo zamieszania i tak do końca to chyba nikt nic nie wie. W tej sytuacji, JEŚLI AUTOBUS, to sugeruję EUROLINES - jedzie z Przemyśla, później Kraków, Katowice, Opole Wrocław... Nie wiem, może w "Kędzku" też gdzieś staje. W Barcelonie (SANTS) 4 - 5 rano. Jeśli dodać 24 oczekiwania gdzieś na lotnisku to całkowity czas przejazdu wychodzi zbliżony. W autobus się wsiada i... się jedzie nie martwiąc o nic. Jeśli nie jedzie się samemu to nawet się tak nie dłuży, w dodatku puszczają filmy, radio, muzykę.
W razie potrzeby mogę podać więcej szczegółow. Istnieje mozliwosc ze na początku grudnia też będe jechał Eurolinsem do Hiszpanii.
DonPedro to jestem troszkę zaskoczona tym co piszesz o Orbisie , bo ja właśnie w ubiegłym tygodniu zarezerwowałam przejazd a dziś odebrałam bilet Nikt nic nie wspomniał że są zawieszone trasy Nawet bilet jako promocyjny na grudzień jest tańszy , jedynie co to wyjazd mam z Opola , bo z K-K nie jeżdżą. Ale dojazd do Opola już sobie też zorganizowałam i jeżeli dojadą na czas to mam nawet jeszcze troszke zapasu na przesiadkę w dalszą trasę . Wybrałam jedanak autobus ,ponieważ nie jestem aż tak bardzo ograniczona ilością bagażu jak w samolocie. Trasa którą wymieniłeś brzmi identycznie jak Trasa Orbisu, więc nie wiem czy to nie ten sam kurs?... nie zgadza się tylko czas przyjazdu do Barcy Ja wyjeżdżam 6 grudnia z Opola o 14,15...a w Barcy planowo mam byc 7 grudnia o 21,45...ha ha zobaczymy czy kierowcy się uda

DonPedro to jestem troszkę zaskoczona tym co piszesz o Orbisie , bo ja właśnie w ubiegłym tygodniu zarezerwowałam przejazd a dziś odebrałam bilet Nikt nic nie wspomniał że są zawieszone trasy

ja tez nie slyszalam o czym takim...


z barcy jak dalej? Z Barcy dalej do Mieres... to trasa na Oviedo
baja, ale czym? o ktorej masz autobusik? zdazysz?
Dalej jedzie ALSA.... ostatni autobus w tym dniu mam 22,50.... więc jezeli spóźnienie autokaru nie bedzie zbyt duże to zdążę .... a jeżeli sie spóźni to czekam tam do rana gdzieś do 7 lub 8 ....ale całe szczęście że wtedy już nie sama

....ale całe szczęście że wtedy już nie sama

oo czyzby druga polowka? )

radze lekko popedzic kierowcow zeby szybciutko jechali....
z tego samego dworca masz autobus?
dobrze, ze jak sie spoznisz to ktos z toba zaczeka, bo tam nie jest zbytnio bezpiecznie...

DonPedro to jestem troszkę zaskoczona tym co piszesz o Orbisie
Niestety, gdy kupowalem bilet to tez wszystko ładnie i z uśmiechem. Dopiero od kierowców dowiedziałem się że raczej nie będe miał czym wrócić bo to ostatni kurs. Gdy sie kierowcy zmieniali we Francji na hiszpańskich to nasi poszli opijać ostatni kurs. No i tak było, powrót musiałem sobie sam zorganizować (kupiłem bilet w Eurolines). Kilka dni temu byłem w Orbisie i zwracałem bilet powrotny to się intensywnie dopytywali jak wróciłem.

bez sensu, to po co sprzedaja bilety jak wiedza ze pozniej beda do oddania?
Moi drodzy sprawdziłam wszystko i w biurze podrózy w którym kupiłam bilet i w Orbisie....a nawet na stronie którą podałeś DonPedro w linku i wszystko gra...nic nie jest wycofane i nic nie jest zawieszone, róznica może byc tylko taka że na autobusie nie bedzie napisu Orbis tylko InterBusbo chyba dochodzi do połaczenia tych dwóch firm na niektórych europejskich trasach. A jeżeli chodzi o kurs z 6.12... to nie znalazłeś go bo nie działa ta wyszukiwarka z drugiego linku(jest w fazie testów), jeżeli wejdziesz przez normalną wyszukiwarkę połączeń to wszystko działa i pokazuje terminy.Jedyne co sie nie zgadza na necie to cena... bo teraz przejazdy w grudniu są troszkę tańsze (ja za jednostronny zapłaciłam 460zł a nie 499zł), mało tego 2-3 dni przed wyjazdem mogę dzwonic do nich żeby sprawdzic ile mogę wziąśc dodatkowego bagażu ...
A no to jesli wszystko w porządku to sie cieszę. Może ja miałem pecha i trafilem na jakąś "transportową dziurę".
Udanej, spokojnej podróży Odezwij się po przyjeździe i napisz jak się jechało.

DonPedro i jednak muszę przyznac Ci rację byłam dzis jeszcze raz w biurze podrózy, oni tam nic nie wiedzieli, ale po tym jak zadzwoniłam do Warszawy do głównego biura to na pytanie dlaczego w necie sa rózne wersje dotyczace tego samego wyjazdu,wykęcili się tym, że to jest bład w systemie ale poza tym wszystko gra...ha ha niby gra bo tak naprawdę zmieniły sie pory wyjazdu i dojazdu na miejsce więc kiedy zaczełam bardziej drążyc i dopytywac, okazało sie że , faktycznie trasę obsługuje swoimi autobusami Sindbad a Orbis i InterBus są tylko dostawcą biletów No i oczywiście masz rację ,że gdybym chciała zwrócic bilet w związku z wprowadzeniem mnie w błąd to oczywiscie mogę , ale tracę 10% wartosci biletu Chciała bym sie mylic ... ale w ten sposób zafundowali mi niezłą poczekalnie czsową na następne połaczenie

Joanno, a po to sprzedają że jak oddajesz niewykorzystany bilet to obcinają Ci chyba 10 czy 15% i zwracają mniej

tak, moga tak zwrocic, ale jesli ja nie chce jechac.
Ale jesli nie jade tym autobusem nie z mojej winy tylko z ich ( bo autobus odwolany) to zwracaja mi cala kwote.

tak, moga tak zwrocic, ale jesli ja nie chce jechac.
Ale jesli nie jade tym autobusem nie z mojej winy tylko z ich ( bo autobus odwolany) to zwracaja mi cala kwote.

Owszem, tak powinno być ale... Spedzilem 2 godz. w Orbisie bo gdy chciałem zwrócic bilet to pani wyskakiwało w komputerze z potrąceniem i nie mogła nic z tym zrobić. Następnie wydzwanianie do Warszawy do jakiejś pani dyrektor, która mogla to anulować i zezwolić na zwrot całej kwoty ale... oczywiście pani dyrektor była nieuchwytna Więc ustalilismy że pani będzie dzwoniła a ja wrócę za 2 godziny bo nie mam czasu stać tam cały dzień. Oczywiście prawie do końca dnia nikogo nie udało się zlapać więc zeby nie spędzić kolejnego dnia przy okienku w Orbisie odebrałem moja pomniejszoną nalezność i pożegnałem się z firmą Orbis.
Normalnie do sądu by ich podać, ale nikt się za to nie weźmie przy kilkudziesięciu zł straty. Gdyby się znalazło jeszcze z 20 tak naciętych osób...

ale nikt się za to nie weźmie przy kilkudziesięciu zł straty. Gdyby się znalazło jeszcze z 20 tak naciętych osób...

masz racje...
wyobraźcie sobie ...że ja przy wydłużeniu trasy ,za dopłatą oczywiście...też straciłam 5% wartości poprzedniego biletu mimo że nie chciałam go oddac, tylko zmienic miejsce dojazdu ... to są zwykłe kpiny rozumiem ...gdybym zwracała bilet to co innego mam wrażenie że oni korzystają z tego że na tej trasie są prawie monopolistami i dlatego tak naciągają klientów

że ja przy wydłużeniu trasy ,za dopłatą oczywiście

dokad ja wydluzylas? myslalam ze do Barcelony jedziesz.
pojadę o 12 godzin dłużej bo aż do Madrytu , ale okazło sie że poprostu stamtąd mam dużo więcej połaczeń niż z Barcelony. W barcelonie musiała bym czekac na połaczenie ok 12-14 godzin plus potem jeszcze chyba podobnie dalej więc wydaje mi się ,że lepiej przesiedziec je w autokarze niż na jakims dworcu ...no i z Madrytu jest bliżej , bo ponoc się jedzie ok 5 godzin.
a ile kosztuje taki bilet autobusowy?

pojadę o 12 godzin dłużej bo aż do Madrytu

to trasa taka jaka ja jechalam.... przygotuj sie na 2 noce nie-spania, i puchnace nogi.... nic przyjemnego, no, ale nie chce tu straszyc, jak masz lepsze polaczenia to super!


a ile kosztuje taki bilet autobusowy? ....ja brałam tylko w jedną stronę i połączenie z Kedzierzyna do Madrytu kosztowało mnie 549 zł...nie liczac tego odpisu za zmianę biletu

baja, kurcze szkoda ze Nie lecisz samolotem.
Teraz Rayaner ma promocje na loty na grudzień , styczeń i luty .
I bilet mógłby kosztować ok 150 zł.

przemysl- madryt w 2 strony niecale 700 zl
Joanna, a Ty przemyślałas


Przecież istnieją przechowalnie bagaży na dworcach i lotniskach tak my własnie z takiej korzystaliśmy w Barcelonie . Ponieważ do lotu mieliśmy sporo czasu (był wieczorem)a byliśmy już z samego rana . I warto było.
Choć wsumie do autobusu można wziąć więcej do samolotu niestety mniej z tym sie zgodzę . A za nadbagaż trzeba jednak troche pieniędzy dopłacić.
lo matko..pamietam jak jechalam na oboz do barcelony z wawy. straszne to bylo. dwie noce w autokarze. pol roku mialam problemy z kolanami. nigdy wiecej.
jak czytam te wasze posty to coraz bardziej się utwierdzam, że mój pomysł byl najlepszy...
ważne aby dojechać, a cały bagaż który chcemy zabrać, można wyslać za jakiś czas przewoźnikiem, kiedy się ogarniemy i poznamy zwyczaje tu na miejscu.
zawsze łatwiej bedzie ci baja, podjechać do madrytu po paczkę niż martwic się w trakcie podróży "dziewiczej" do hiszpanii. a i cena napewno nie jest dużo wyższa niż opłata za nadbagaż czy to w autokarze, czy samolocie
za to po dojeździe na miejsce będziesz potwornie zmęczona, zapewniam cię...
nie mniej, zyczę pieknych widokow za oknem...

joanna es napisał/a:
przemysl- madryt w 2 strony niecale 700 zl

Joanna, a Ty przemyślałas


a co mialam myslec?
ja lece teraz samolotem (chyba) 2 osoby, 2 strony 500E
a autobusem jechał tuniedawno moj tesc....

SLUCHAJCIE!
"odczepmy" sie juz od tej bajy, !! bo wiecie co... tak sobie mysle, sprobujcie zrozumiec, Baja pierwszy raz jedzie.... moze sie troche stresuje, denerwuje.... na pewno bedzie miec nadbagaz, a do autokaru moze go z soba wziazc ile chce i jaki chce juz za 50 zł... to tanio i duzo wezmie! Ja pierwszy raz tak samo jechalam autobusem. pooglada sobie jak wygladaja niemcy w nocy, francja za dnia.... zawsze to dochodzi do swiadomosci jak to jest daleko jak sie jedzie na kolkach. Ja ja rozumie. Pojedzie raz autobusem, pozniej popatrzy na to inaczej.... bedzie latac samolotami z sama torebeczka. niech dziewczyna sie przejedzie raz autobusem! moze ona nie chce sie pałetac po lotniskach i to sama....
ooooo dzięki Joanno widzę ze mnie zrozumiałaś masz cakowitą rację Wiecie może gdybym jechała z jakąś znajomą grupą, albo przynajmniej z jeszcze jedną osobą...ale tak jak Wy nasłuchałam się różnych wersji co do bezpieczeństwa na lotniskach czy też na dworcach...bywa z tym różnie dodatkowo brak znajomości jakiegokolwiek języka jeszcze bardziej mnie do takiej samotnej podrózy onieśmiela Dlatego padło na autobus...i ze wzgledu na bagaż i na to że wsiadam w Polsce i wysiadam w Madrycie mam już za sobą kilka takich długich tras ...no może nie aż tak długich bo raptem do Mediolanu ale mówię wam ,dało sie wytrzymac I tak jak Joasia pisze z pewnością następna podróż będzie już samolotem


od tylu lat tyle osób pokonało tę trasę...że i ja też wytrzymam te wszystkie niewygody związane z tym transportem ..jasne baja, dasz rade, ja tez kilka razy podrozowalam wprawdzie nie do Hiszpanii autobusem, ale idzie wytrzymac, dobry film, dobra lektura, dobra muzyka, czasem w autokarze tez mozna ciekawych ludzi spotkac i podroz minie szybko..potem jest co wspominac...ja czesto podrozuje samotnie (bo tak sie akurat sklada) i nie narzekam
Ja też jak pierwszy raz ruszyłem "tyłek" z polski pojechałem autobusem.Kilka powodów.
1.Taniej było niż samolotem (teraz czasem promocje są)
2.Z językiem nie było za bogato, nie znałem zasad, jak się poruszać na lotniskach, wię się trochę nie owijają w bawełnę bałem tego samolota
3.Wtedy do najbliższego lotniska miałem ponad 200km, a autobusik mnie zabrał spod domu prawie.
Może jeszcze cos było ale teraz to kto wie
Ja jechałem 24godziny i w sumie nie było żle.trochę plecki bolały, nie przyzwyczjone do tak długiego siedzenia.Ale przerwy były wystarczająco często żeby sie rozprostować.Tak że Baja nie stresuj sie za bardzo, wsiadaj i jedź
dzieki anvien takie słowa otuchy teraz w tej panice się przydadzą , bo kiedyś byłam bardziej odważna...ale z różnych przyczyn to sie zmieniło ....dopiero od niedawna zaczynam powoli znów w siebioe wierzyc

....dopiero od niedawna zaczynam powoli znów w siebioe wierzyc ..i to jest najwazniejsze...dzieki temu mozemy spelniac nasze marzenia...i czuc ze nasze zycie jest w naszych rekach...
aa tam, nie jest tak zle na tych lotniskach. ja pierwszy raz lecialam smaolotem tez sama pozneij sama z amina i dalam rade. oczywiscie mysle, ze znajac jakikolwiek obcy jezyk mozna czuc sie bezpieczneije bo wiesz ze sie dogadasz, wiec jakis tam komfort jest.

no ale autobus to tez nic strasznego przeciez. moze i meczace ale sa gorsze rzeczy

moze i meczace ale sa gorsze rzeczy

np, na piechote lub stopem hehe

Baja, jhak bedziesz juz w tym autokarze, to oczy ci sie otworza i nabierzesz sily i wiary w siebie!

tylko chcialam lekko przestrzec, abys zbytnio sie nie zwierzala ludziom z autobusu... bo chyba przez to mojego tescia obkradli... za duzo sie chwalil o roznych rzeczach....

tak na marginesie ukradli mu saszetke ADIDAS, a w srodku i tak nic nie bylo z kasy (same dokumenty)

tylko chcialam lekko przestrzec, abys zbytnio sie nie zwierzala ludziom z autobusu... bo chyba przez to mojego tescia obkradli... za duzo sie chwalil o roznych rzeczach.... ...ha ha ... wiem dostałam w biurze podróży dokładną instrukcję zachowań i jak sie zabezpieczyc ... bo niestety takir rzeczy jakie przytrafiły sie Twojemu teściowi zdarzają się oststnio nagminnie ... i to okradaja nas sami polacy
O tej porze roku tak wiele osób nie jeździ autobusem to i rozłożyć można sie wygodniej. Ostatnio (początek listopada) pół autobusu było puste.
Polecam zabrać jakąś małą poduszkę (dmuchaną?) i mały koc. Róźnie kierowcy grzeją i wietrzą. Zdarza się że Hiszpanie (kierowcy) się nie przejmują i palą podczas jazdy, otwierają i wietrzą... i efekt murowany. Ostatnio trzeba bylo interweniować bo wiało na pół autobusu a ci nic, zero przejęcia Na szczęście do Hiszpanii jeździ się raczej z polskimi kierowcami a tym nie mogę nic zarzucić.
No i buty. Radzę wziąć takie które można łatwo rozwiązać i zdjąć, ewentualnie jakieś klapki do autobusu.
Zgadzam się w 100% z wszystkimi uwagami DonPedro. Ja też jechałem pierwszy raz w grudniu.Gdy siedzisz od strony okna jest wygodnie - możesz się oprzeć, lepiej się śpi, ale jest ZIMNO.Ja miałem grubawą kurtkę, to się odizolowałem .
No i racja że przed świętami jest szansa nawet na miejsca leżące
Tak chłopaki ,tez tak słyszałam że miejsca mogą miec trochę wiecej ...może nie odrazu, bo sporo osób pono dojeżdża w tym czasie do Niemiec i tam po drodze dopiero luzuje się troche autobus, ale do tego czasu będe jeszcze wypoczęta ha ha dopiero potem będe się układac na legowisku Dzięki chłopaki za podpowiedzi kocykowo- poduszkowe

O tej porze roku tak wiele osób nie jeździ autobusem to i rozłożyć można sie wygodniej. Ostatnio (początek listopada) pół autobusu było puste moj maz wracal w lipcu i bylo osob az 8
ja jechalam w lutym i do madrytu razem ze mna dojechalo 3 osoby
Beuna suerte, good luck i powodzenia Baja
mario72k, ....kurcze nie wiem ...dziękowac ...nie dziękowac .....bo wiesz żeby nie zapeszyc WIEM podziękuję wam wszystkim jak już dojadę... i odezwę się na forum no i oczywiście zdam wam wtedy relację jak było ech jeszcze tylko do soboty i startuję ha ha jak chcesz możesz... mi przyjśc pomachac przeciez bede przejeżdżac przez Opole
baja, no to w droge!
baja, to juz rzeczywiscie zaraz ...trzymaj sie i szerokiej drogi
oj,baja! troszkę ci zazdroszczę ,że jedziesz "na poważnie",bo ja to tylko "bywalec"jestem..buuuu...
szerokiej drogi i wszystkiego najlepszego!!
.....NO TO JADĘ!!!!!.... ZA GODZINE MAM AUTOBUS!!!!....trzymajcie za mnie kciuki... odezwę się po przyjeździe ....i po tym jak dojde do siebie ...przedemną ponad 50 godzin podróży ....paaaa.....
baja, szczesliwej podrozy i do odczytania w Hiszpanii.
WITAJCIE Dziś kruciutko....dotarłam cała i zdrowa Podróż mineła swietnie nie była tak mecząca jak pisaliście,może to dlatego że w autobusie jechało tylko 26 osób Na miejscu w Madrycie byliśmy 4 godziny wcześniej Ogólne wrażenia super To narazie tyle...reszta jak już ochłonę wtedy spowrotem do was wrócę ...pozdrowionka
no to swietnie. ciesze sie, z esie bardzo nie wymeczylas.
baja, witamy w Hiszpanii.
baja, fajnie ze dotarlas i podroz minela szybko
No to fajnie że wszystko OK
W wolnej chwili opisz wrażenia, pozdrawiam
Witajcie
Własnie znalazłam chwilke czasu żeby znów tu zajrzeć.Jak pisałam wcześniej podróż minęła mi bardzo dobrze Może to dlatego że odbywałam ja teraz czyli zimą bo nie wiem jak by to wyglądało latem Osób podróżujących tym autobusem było niewiele ale ci którzy jechali, byli bardzo mili,wiekszość z nich to byli stali bywalcy w Hiszpani.Wstępnie poopowiadali mi o róznych hiszpańskich ciekawostkach . Nie na ręke nam był ten wczesniejszy przyjazd na na miejsce,bo niestety o 4 rano dworzec w Madrycie jest pozamykany Ale dzieki zaradnosci jednego z pasażerów który z nami podróżował ...ochrona dworca pozwoliła nam w srodku poczekac na dalsze połaczenia w róźne strony.
Moje pierwsze wrażenia ...hmmm sama nie wiem albo własciwie nie umiem ich opisać Ale jednego jestem pewna ...były to wrażenia pozytywne ha ha ha szczególnie jeżeli chodzi o mężcyznę do którego jechałam Mieszkamy w regionie Asturia a dokładnie w miejscowości Pola de Laviana.Miasteczo w górach, podobne do wszystkich miasteczek tu w okolicy.Narazie przestawiam się na tryb życia hiszpańskiego ... bo jak dla mnie to wielkie nieporozumienie ta sjesta w ciągu dnia Dotarły też juz do mnie wysyłane z Polski paczki więc mozna już powiedziec że dotarłam tu już całkowicie Dziękuję za powitanie na obecnie "mojej nowej ziemi" Pozdrowionka....
witaj w domu...
ale fajowo! czekam na dalsze relacje jak ci leci!
Witaj baja!! teraz przypomina mi sie autobus sprzed lat, ktorym jechalam do szkocji.. i pierwsze chwile w tym deszczowym kraju.. no ale to juz inna opowiesc
super, mam nadzieje, ze humor i nastawienie ci nie zniknie najwaznijesze to towarzystwo
vayasikoreczki jak dojechac z kotka podrozniczka do Polski ,kotaka ma w lapkach ponad milion km. ja nie pojade sama bo strach czas dowolny
pszepszam, ale o so chozi?

pszepszam, ale o so chozi?
so chodzi, ze ja musze do Polski z kotem jechac, a norwegian nie prowadzi przelotow ze zwierzakami, szukam przewoznika, ktory zgodzi sie zabrac zwierzaka, maluch przyzwyczajony do podrozy, naprawde ma ponad milion km. w lapkach, a ja sama sie boje pojechac w tak dluga trase no chyba,ze po duzym kielichu, ale teraz za wodke gonia
ikxio, oj... to może być trudne chyba pozostają Ci tylko przewoźnicy prywatni.
dlatego ich szukam, nie jestem novata i wiem ze nie ma innych sposobow jak rozsadne dzialanie
tanie linie zwierzat nie zabieraja. LOT tak, bo sama z kotem lecialam tylko przy rezerwacji musis zpodac nr paszport i czipu kota no i poczekac na akceptacje czy przypadkiem nie ma innego zwierzaka na pokladzie
problem polega na tym, ze ja nie mieszkam w Madrycie, a LOT z Alicante nie ma polaczenia, tanie linie niektore zwierzaki zabieraja, np, air berlin, tylko problem jest w braku polaczeniaz Polska, noc na lotnisku, albo przewoznik spod Berlina do Warszawy, wszystkie polaczenia lotnicze sie nie zazebiaja i to jest klopot. pozostaje jedynie prywatny busik albo ktos z samochodem, na razie koniecznosci nie mam, ale jest to spory klopot, a kot zaczipowany i z paszportem od lat, wiec ta sprawa nie jest problemem, zreszta samolotem z kotka lecialam, i wiem, ze znosi podroz dobrze, tyle, ze wtedy mieszkalam w Madrycie i nie bylo klopotu z przelotem do Warszawy.
a dojazd do madrytu nie wchodzi w gre?
ikxio, czy interesuje cię bus? Jeśli tak to odezwij się na PV jak najszybciej i dam ci namiary .
a clickaire moze lata,bo oni zwierzaki zabieraja.
jak napisalam jestem przewidujaca i jesli cos sie w Polsce stanie z rodzina wole byc przygotowana niz rozpaczac i szukac na sile. oczywiscie ze bus mnie interesuje i dzieki za pomoc, zaraz podam na pw namiary

clickaire moze lata,bo oni zwierzaki zabieraja oo to jakas zmiana bo poltora roku temu nei chcieli zabrac
mam pomysl. znajomu angielczyk auto chce sprzedac 7 lat meganke kombi za 2000 czego brakuje to padl akumulator bede sie bac drogi, ale moze dojade? czas u mnie roli nie gra trasy sie nie boje bo znam przeraza mnie tylko obwodnica Lyon zawsze tam gine
ikxio, dołóż 100 i kup GPSa....a strach zostanie w Hiszpanii.
Zgadzam się, my pozyczyliśmy GPSa aby tu dojechać w lipcu, jechaliśmy 3,5 dnia, bo z córkami małymi i 3 noclegami po drodze, a ja prowadziłam tylko bez zmiennika- ANI RAZU sie nie zgubiliśmy.... nie straszne Lyony, Berliny, Avignony po drodze itp.
Wtedy jesteś panią swojego czasu i podróży....

A jesli problem tylko w akumulatorze, to kup nowy , zrób jakiś przegląd, zatankuj i w droge
tak ja mam za soba kilkanascie jak nie kilkadziesiat przejazdow przez Lyon bo to tak polowa drogi do Lodzi zawsze byla z przygodami,najlepiej bylo jak kierownice dostawal maz, a ja wychodzilam z bagaznika za obwodnica a wole dobra mape i wlasna pamiec niz GPS, rownie dobrze mozna miec busole na pokladzie i jechac na skroty, tak czwarty krol do Betlejem z prezentem nie dotarl

a wole dobra mape i wlasna pamiec niz GPS
Tak dobra mapa i pamięć jest ok.Ale jak jechałem do Aberdeen, to w jednym miejscu gdzie była plątanina dwóch, czy trzech autostrad i mapa pokazywała jedź prosto a droga była zamknięta ze względu na prace drogowe, to chyba za przeproszeniem bym sie "posiusiał" bez GPSa.Ja głosuję za GPSem .
to tak jest, jedyne miejsce gdzie trace poczucie kierunku to wlasnie obwodnica Lyonu . naprawde wtedy wygodniej w bagazniku, ale to zalezy od czlowieka. moj sp. maz pomimo mieszkania ponad pol roku w Tudeli ciagle sie gubil, a w sumie miasto nieduze,
Właściwie to wszystko jest względne.Pierwsza praca mojej żonki w UK to była "comunity care assistant", gdzie jeździła po dość dużym terenie do ludzi. I na początku bez GPSa to było nic tylko się "zastrzelic". I nawet czasem nie pomagało to , że jakiś adres się powtarzał. A to dlatego że zaczęła pracę jesienią, i większość czasu za oknem ciemno.
Ja myślę tak - jeśli się jeździ stale po jakiejś trasie, to się człowiek potrafi nauczyc i jest ok. Ale jeśli jkąś regułą jest to że cały czas nowe tereny, to GPS jest niezastąpionym przyjacielem.
Wtedy, gdy jechałem do Aberdeen(wtedy ok.900km w jedną stronę), sceptycznie podchodziłem do sprawy GPSa.Ale za usilną namową kolegi, pożyczyłem na tą drogę i tak naprawdę, to bez niego chyba jeszcze teraz bym się błąkał gdzies po Szkocji
kierowca ufający bezgranicznie GPSowi jest takim samym ignorantem jak ten co ufa swojemu pilotowi. zawsze przed wyjazdem trzeba planować trasę którą się jedzie, jednakże GPS jest bez porównania wygodniejszy, a poza tym "PAMIĘTA" w którym miejscu mamy zjechać z autostrady, pilot niekoniecznie....mając za sobą 400...500 km łatwo można wpaść w monotonię. tak mapę jak i GPS trzeba poznać, a przed wyjazdem popatrzeć dokąd nas zaprowadzi, aby nie okazało się jak u jednego Włocha.... co zjechał po schodach chcąc dojechać na spotkanie klasowe...
TEN doceni GPSa kto raz przejedzie zjazd z autostrady, i musi nadłożyć 20 albo i więcej kilometrów. mając GPS odchodzi stres pominięcia zjazdu a co się z tym wiąże do celu dojedziemy mniej zmęczeni.
nie wspomnę tu samym mieście gdzie znaleźć wyjazd graniczy z cudem, jakbyśmy nie kręcili po mieście GPS zawsze nam pokaże właściwy kierunek
GPS jest dla takich ludzi jak ikxio, którzy jak twierdzą, przejeżdżając tym samym odcinkiem autostrady, ciągle się gubią...
nie rozumiem po co się męczyć i sypać przekleństwami, jak można załatwić to raz a dobrze.
gregorio naprawde przestaje Cie lubic, ja sie gubie tylko w okreslonym miejscu nazywa sie to Lyon i tyle .GPS to jest dla takich co gubia sie na wlasnych schodach lub w Szkocji bo tam blisko bieguna i mozna stracic orientacje. jak pisalam u wielu ludzi to zalezy od miejsca bo czuja sie nie w swoim sosie, znalam artystow, ktorzy dostawali kota w Muzeum Reina Sofia i pod zadna kara ani zacheta nie chcieli tam wrocic nawet za cene ogladania Guernica
ikxio, tu sie mylisz...GPS jest dla ludzi co sie gubią w jednym miejscu. dla mnie mógły nie istnieć, ale że lubie takie zabawki więc mam...
poza tym ja stosuję zasadę, że dobre narzędzie połowa sukcesu. w tym przypadku jeżeli GPS uratuje mnie od jednej pomyłki na autostradzie to już jest warty swojego zakupu...
co do wypowiedzi, to polecam najpierw spróbować a dopiero potem się wypowiedzieć, bo czuję się w tym dialogu jak z moją nastoletnią córką...NIE BO NIE...
Sztuką się nie interesuję więc nie podejmę tego tematu, ja jestem "TECHNICZNY"
A CO DO lubienia....cóż, nie wszystkich lubimy. szkoda tylko, że czasem niektórzy nie chcą pogodzić się z tym, że inni mogą mieć rację... pozdrawiam.

edit... ja o względy nie zabiegam, chcę tylko aby mnie szanowano na forum za rzetelność. za merytoryczną wartość mojej wypowiedzi, za to że moje wiadomości komuś się przydadzą, bo nikt nie jest alfą i omegą.
ja sam nie wiem wielu różnych rzeczy, i też szukam pomocy w internecie..
za porownanie z nastoletnia cora czuje sie podbudowana psychicznie bo nawet nie wiesz jak mozna sie zle czuc jak kaza paskudne urodziny obchodzic, tez jestem techniczna i uwielbiam gadzety , zakochalam sie w moim nowym telefonie choc jeszcze nie rozpracowalam polowy funkcji ,z instrukcji obslugi wynika, ze ma GPS tylko czy gadajacy? a mielismy sytuacje, ze GPS na autostradzie zawiodl bo przerobili zjazdy, tyle to warte co oprogramowanie wiec czasem zawodzi bo nie nadaza. a dalej nie wiem jak zlapac polaczenie do kraju, zaczelo sie off
ja techniczna nie jestem, ale jak kiedys z synekiem bylismy w zaragozzie to gps troche zawiodl bo akurat byly liczne remonty wiec to co nam pani mowila mialo sie nijak do rzewczyistosci juz ja lepiej bym poproawdzila
No to jak takie deklaracje składamy to ja też jestem techniczny i też nie jestem alfem i omegiem a Gregoria szanuję właśnie za klarowność i merytoryczną wartość jego podpowiedzi.
Howgh

[ Dodano: Pią Gru 19, 2008 9:59 am ]

ja techniczna nie jestem, ale jak kiedys z synekiem bylismy w zaragozzie to gps troche zawiodl bo akurat byly liczne remonty wiec to co nam pani mowila mialo sie nijak do rzewczyistosci juz ja lepiej bym poproawdzila
a skąd"TA PANI" miała wiedzieć, że tam jest właśnie remont. na mapie papierowej też nie masz zaznaczone.
TO JEST WŁAŚNIE TO co zaznaczałem w poprzednim poście, do jazdy się trzeba przygotować, tak samo jak studiując mapę papierową, szukając w którym miejscu musimy zjechać z autostrady.
GPS nie jest po to aby nawigować w znanym sobie miejscu, tylko tam gdzie nie znamy i nie czujemy się pewnie. siłą rzeczy nie może ci zaplanować TWOJEJ trasy, bo innemu się nie spodoba twój wybór, a i ja nie znam twojego miasta. nie zależy mi na skrótach tylko aby dojechać w miarę szybko i bezpiecznie do celu. a że są remonty, to właśnie GPS mi pomoże znaleźć inną drogę, za każdym razem przeliczając na nowo. przejedź parę razy uliczkami w jakimś nieznanym miasteczku dookoła i spróbuj w pochmurny dzień wskazać północ.....mając za sobą kilkaset kilometrów, gwarantuję że się chwilę będziesz zastanawiać.
albo inna próba, jedź w nieznane mając ze sobą tylko mapę, zobaczysz jaka będziesz zmęczona ciągłym patrzeniem na mapę i myśleniem kiedy jest ten zjazd, ile jeszcze kilometrów do zjazdu... w którą uliczkę skręcić, w drugą czy trzecią, etc.
KAŻDY ma swój skrót w swoim mieście, każdy wie która ulica jest właśnie remontowana, a gdy zdarzy się wypadek, wiemy którędy możemy go ominąć, nie tra.cąc za bardzo czasu.
Lecz gdy pojedziesz w nieznane miasto i się pogubisz to choćbyś nie wiem jak kręciła się w kółko to zawsze z GPSem wyjedziesz, on jest pomocnikiem nie WYROCZNIĄ.
pomyślcie ilu ludzi by musiało dziennie wprowadzać zmiany w każdym mieście na świecie, aby był zawsze aktualny.
nie twierdzę że GPS jest nieomylny. ALE JEŻELI WIESZ JAK KORZYSTAĆ Z GPS, to jazda zamieni się w przyjemność...
A O TO CHYBA NAM WSZYSTKIM CHODZI
no coż... ale sie rozpisaliscie....

po pierwsze ja tez w tym LYONIE sie pogubilam, ale wszystkie przez to, ze jest tam maly glupi znak na drodze, ktory zawsze przegapiamy.
jestem za GPSem
a co do remontow i "gubienia sie" sprzetu, no coz, trzeba zainwestowac w nowa mapke i po sprawie!
ja w takim razie potwierdzam, czwarty krol do stajenki wiozl w prezencie GPS
dobra kkoniec tego OT bo jak angela wróci ze świąt to wszystkim nam warny powstawia...
załóżmy wątek jak chcecie na temat GPSa, z chęcią pomogę....
mam najnowszą mapę do testów więc mogę się podzielić spostrzeżeniami.

WRACAJĄC DO TEMATU
W MADRYCIE jak wiadomo jest wielu przewoźników, wielu z nich jest regularnie na targu.
powiedział mi o tym mój znajomy który kiedyś mieszkał w ALCALa de Henares.
nie może zweryfikować na 100% ale nie przypuszcza aby zaszły jakieś większe zmiany.
radzi, że jeśli to możliwe podjechać i osobiście się z nimi rozmówić...
SĘK w tym, ja nie wiem gdzie jest ten TARG, ALE PODOBNO KTOŚ KTO MIESZKA w tamtych okolicach będzie wiedział o co chodzi....
ja mieszkalam prawie 5 lat w Madrycie, i to niedaleko Aluche wyglada na to, ze polski rynek sie tam utrzymal, problem jest, ze ja wiem,sa przewoznicy tylko nie mam do nich namiaru, a do stolicy mam 400 km, moze ktorejs soboty zostawie kota z micha zarcia i wiaderkiem wody i wsiade do pociagu byle jakiego,bo tych ludzi nie daje sie namierzyc przez internet niestety,

skąd"TA PANI" miała wiedzieć, że tam jest właśnie remont. na mapie papierowej też nie masz zaznaczone.
TO JEST WŁAŚNIE TO co zaznaczałem w poprzednim poście, do jazdy się trzeba przygotować, tak samo jak studiując mapę papierową, szukając w którym miejscu musimy zjechać z autostrady.
nie no wiem, ze nie mogla wiedziec, wiec sam gps nie wystarczy jak powiedziales.
A ja się właśnie zawiodłam na jednym przewoźniku .
Dzwoniłam do niego tydzień temu bo pilnie potrzebowałam aby ktoś mi przywiózł paczkę.
Miałam namiary na innych przewoźników ale nie przyjeźdzaja tym razem do naszego miasta.
I koleżanka dała namiary na innego ,sama korzystała z ich usług i mówiła ze było ok .
Więc dzwonie cała szczęsiwa , wszystko super . PAn bardzo miły , wytłumaczył co i jak . Paczka niedrogo by wyszła , ale pytam czy napewno do naszego miasta jadą , pan na to ze tak ,zeby się nie martwić ,ze bedzie w porzadku . Mąz to mi powiedział zebym dała już spokój bo facet pomyśli ze jestem nawiedzona .
Normalnie kamień z serca , taka mała rzecz a cieszy .
Ale ppotem dzwoniłam do niego pare razy zeby jeszcze konkretnie się dogadac , wsumie rozmawiałam 5x aby się upewnić . Za każdym razem pan mówił zeby się niemartwić że napewno bedą.
Wczoraj miał byc popołudniu niestety był wieczorem a razej późnym wieczorem ale sam uprzedzał ten facet ze godziny mogą być rozbierzne.
Paczka nadana a po 5 min. facet wrócił i pyta czy tapaczka do Logrono ,kiedy usłyszał potwierdzenie to powiedział ze niejadą tam , ze moze mi paczkę zostawić w pobliskim mieście. Zgodzili się , facet wziął pakę ale dzwonią do mnie z Polski z pretensjami co to ja załatwiłam . Mówią o wszystkim a mi się płakać noramalnie chce .
Zadzwoniłam do faceta zeby wyjaśniło co chodzi a on ze kolega się pomylił Kur... 5x potwierdzał zeby sie niemartwić ze wszytko bedzie dostarczone?!
Pobliskie miasto to Vitoria , mieliby tambyć ok 22 , autobus od nas byłby o21 a następny dopiero o 10 rano , jakoś nieuśmiecha mi się czekac tam w nocy . Znajomi którzy sa "zmotoryzowani" są w Pl już albo samochód mają w warsztacie więc co robić ...?!
Facet odwiózł paczkę a ja pół nocy szukałam jakiejś niedrogiego przewozu paczki do Hiszpani . NMasakra .
Chyba pozostaje pocztex drożej ale choć własciwie nie bo wyszłoby na to samo wysłanie paczki przez przewoźnika a potem jazda autobusem w 2 strony ,to nawet drożej by mnie wyszło.
Fajnie mam poprawiony humor na święta .
Jakoś wszystko się kiepści .
jakos wszystko psieje, pod wzgledem paczek to nie zawracam sobie glowy innymi niz poczta i markowi typu DHL, choc mendy z UPS na terenie Hiszpani okazali sie byc fuszerami, na paczce bylo napisane ze szklo o dojechala sieczka , na szczescie nie byla moja a firmowa (szklo laboratoryjne) i ubezpieczona, ale to ja sie musialam z meska owca przedstawicielem firmy uzerac. wyglada na to , ze najlepiej kupic wlasne auto i znalezc kumla do wycieczki.
ikxio, racja .
kurcze chciałam szybko i taniej a wyszło jak wyszło .
Szkoda ze DHL drogi trochę .
Samochód bedziemy może kupować po nowym roku o ile to nie koniec niepowodzeń.
a moj jest w stanie oplakanym bo siadl akumulator, a ja mialam fure innych wydatkow, wiec stoi i zasypuje sie piaskiem na parkingu. jak kupicie auto to polecam ubezpieczyc przez internet, ja mam Directseguros, pol ceny w porownaniu z mapfre, a warunki te same
ikxio, no włassnie ostatnio szukałam info na temat ubezpieczenia i innych informacji dotyczących kupna samochodu .

Paczka na 99% bedzie wysłana przez pocztex. Korzystaliście z tego "kuriera"?.
Wiecie ile kosztuje opcja "dostarcz także w niedzielę i święta".
ja korzystalam ale do uk no i nie wiem ile kosztuje dopplata
ale nie moge narzekac



Boris, a skąd się jedzie do Aberdeen aż 900 km (bo wpatrzyłem się w mapę i Wielka Brytania chyba nie jest aż taka wielka brytania ..... hmmm chyba, że jakoś w poprzek np z Walii do Aberdeen)

Z Ipswich do Aberdeen. Nie mogę teraz pamiętać dokładnie, ale szybkie spojrzenie na google maps pokazuje 923 km.
A co GPS - nie twierdzę że GPS to "ewangelia". Zawsze uważałem że najlesze nawet narzędzie do niczego się nie nada, jeśli nie zrobi się jednocześnie użytku ze swojego mózgu. Zwłaszcza jeśli się kupi sprzęt z "dolnej" półki. W polsce to chyba jest lipa. w Hiszpanii - zachód europy powinno być podobnie jak w UK - dobre sprzęty wiedzą o robotach drogowych, korkach itp.
ja korzystam z wysylki listowej hiszpanskiej poczty do kilograma biora 6 euro, wiekszych przesylek nie potrzebuje, a nie patrza na rozmiar tylko wage. pocztex cos mi dzwoni, chyba moj tato jak jeszcze zyl ,dwa lata temu to mowil, ze tansze od polskiej poczty czy bedzie tanszy z Hiszpanii? wrzuc w google nazwe plus taryfy.

[ Dodano: Pią Gru 19, 2008 4:40 pm ]

bo zdaje sie wcisnelam kij w termitiere

No ja myślę, że jeszcze nam dostarczysz trochę tych "kijów"
ha ha ...naw ja sie juz powoli wciągnełam w czytanie tego słowotoku już powoli wchodze w Twoje klimaty wypowiedzi
Krótki komentarz do dyskusji na temat przydatności i korzystania z GPS (z jednego z portali internetowych):

"...uwierzył wskazaniom GPS-a i wjechał na tory kolejowe w Nowym Jorku, prosto pod nadjeżdżający pociąg. Kierowca skręcił w prawo - tak radził mu GPS - ale samochód utknął na torach. Mężczyzna zdążył jeszcze wyskoczyć, ale pociąg już nie zdążył wyhamować i uderzył w auto z prędkością prawie 100 km na godzinę.
W wyniku wypadku 500 pasażerów pociągu musiało przez dwie godziny czekać na innych transport. Zniszczonych zostało 100 metrów torów. Kilkanaście pociągów wypadło z rozkładu, inne miały nawet półtoragodzinne opóźnienia. W sumie błąd kierowcy i jego GPS-a dotknął bezpośrednio ponad 10 000 osób i kosztował setki tysięcy dolarów."

Korzystając z tych urządzeń, mimo wszystko, patrzmy dokąd jedziemy!!!
jesli chodzi o IXHIO, na poczatku nie moglam czytac a teraz czytam z zapalem i lubie to:)I w ogole uwazam, ze musisz byc bardzo tega glowa bogata w wiedze a do tego wyluzowana na maxa.Jednym slowem zwracam honor.

Co do GPS, nie jezdze autem ale duzo jezdze jako pasazer .Nigdy nie mialam problemu z poslugiwaniem sie mapami papierowymi nawet na najgorszych zadupiach.A jakas gadajaca w glosnikach baba chyba by mnie wyprowadzila z rownowagi.
mamadwojki, dziekuje, ja w Hiszpanii mieszkam prawie 20 lat, po prostu jak czegos nie lubie to nie lubie, i nie owijam tego w bawelne, to nie jest kraj socjalny jak sama zauwazylas, rodacy tez sie rozni trafiaja a mam pod tym wzgledem dosc bogate doswiadczenie, co do gps to moj niestety juz niezyjacy maz mial jedno pytanie - poco mi to pudla jak mam zone z mapa obok? poza tym GPS to tylko oprogramowanie, ktore gubi sie przy jakichkolwiek zmianach ruchu drogowego - bywa przydatny np noca, jak trudno zlapac kierunek a zakalupuckasz sie w jakies wiejskie sciezki. czasem kilkadziesiat km nadrobisz , ale swiatelko w tunelu tez zobaczysz
znaczy się:nie masz baby z mapą, to bierz pudło(czyt.GPS-a) i tyle.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •