AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Jeśli chodzi o niemieckie gore, to od razu do głowy przychodzą 3 nazwiska: Buttgereit, Schnaas, Ittenbach, ewentualnie jeszcze Andreas Bethmann i Timo Rose. Niewielu natomiast wie o Christophie Schlingensiefie uznawanym za enfanta terrible niemieckiego kina. Koleś w swoich filmach obraża wszystko i wszystkich np. w "United Trash" (1996) żartuje sobie z gejów, katolików, białych, czarnych, plemion z Afryki, z USA, zdeformowanych dzieci, niepełnosprawnych itd. Eksploatuje wszystko - chyba nie ma dla niego tabu. "The German Chainsaw Massacre" (1991) to mój pierwszy kontakt z jego twórczością - satyryczna splatter komedia o rodzince kanibali z RFN, która przerabia na kiełbaski niefortunnych mieszkanców NRD. Do ich gniazda trafia Clara, świeżo po zamordowaniu męża, ale zostaje utrzymana przy życiu, bo kanibalistyczna lesbijka się w niej zakochuje... Mocno goteskowy, niekiedy obrzydliwy, niekiedy wkurwiający film, który kopiuje pomysły z "TCM" Hoopera i obficie podlewa je politycznym sosem. Mimo wszystko Schlingensief to taki niemiecki John Waters - skrajny obrazoburca, w związku z tym chciałbym zobaczyć jeszcze coś od niego np. wspomniany "United Trash" oraz "Terror 2000: Intensivstation Deutschland".
Recka TSR na HO:
http://www.horror.com.pl/filmy/recka.php?id=822
Zna ktoś filmy tego pana?
Dziwaczny i bardzo groteskowy przykład niemieckiego kina gore. Dużo tutaj też polityki ujętej w formie aktualnej nie tylko dla okresu powstania filmu (rok 1991), ale i dnia dzisiejszego (wszak wielu zwykłych ludzi zarówno w dawnym RFN i NRD psioczy teraz na zjednoczenie). Kanibalistyczna rodzinka jest maksymalnie dziwaczna w swych zachowaniach, a jej siedziba to zespół brudnych, zrujnowanych budynków. Jest także sporo kiczowatego gore (min. kobieta rozdarta na pół) oraz nawiązań do TCM Tobe'a Hoopera (ojciec na wózku, pościg za główną bohaterka łudząco przypominający gonitwę Leatherface'a za Sally Hardy). Do tego drewniane aktorstwo, wyjątkowo irytujące poczucie humoru i idiotyczne zakończenie. Nie uważam czasu spędzonego z tym filmem za stracony, ale mam bardzo mieszane odczucia.
3+/6
Wielkie dzięki za ten temat, bo nigdy wcześniej nie słyszałem o Schlingensiefie, a po przeczytaniu postu Embalmera musiałem obejrzeć United Trash. Musze przyznać, że to jeden z najbardziej porąbanych filmów jakie widziałem, swoim "wtf factor" niemalże dorównuje filmom Jodorowsky'ego. Szczególnie miażdży motyw z upośledzonym czarnym karłem z waginą na czole, który zostaje uznany za mesjasza (!!!)