ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Widziałem ten film jakiś czas temu.
Jest to mało znany przykład japońskiej ekstremy.
Fabuła jest nijaka i dotyczy eksperymentów medycznych.
Pierwsze 40 minut to po prostu wielkie nudy no ale
to co się dzieje później to GORE w najlepszym (i chorym) wydaniu
Polecam ten film, ale tylko zwolennikom japońskiej ekstremy.
PS W filmie widać wyraźną inspirację filmem Davida Cronenberga "Videodrome"
głównie w temacie "cielesności" ci co znają Cronenberga zrozumia o co mi chodzi
W mojej ocenie film nie umywa się do serii Guinea Pig lub np. Shogun's Sadism
ale pomimo tego wary jest obejrzenia.
Polecam, ale nie wszystkim.


hieh, kiedyś spierałem się z Mortem o ten film, bo dla niego to filozofia przez duże F i takie tam. dla mnie może niekoniecznie, aczkolwiek kolejny przykład że gore nie musi być tylko rąbanką bez sensu. fakt, że pytania stawiane przez ten film nie są może szczególnie głębokie, ale jednak są - wolę już takie podejście niż hollywoodzkie moralizatorstwo

a sceny gore faktycznie dają po oczach.

kurde bele, zapomniałem się zalogować to byłem ja, Jarząbek!

g.

hieh, kiedyś spierałem się z Mortem o ten film, bo dla niego to filozofia przez duże F i takie tam.
Czy to bylo/jest powodem dla ktorego nie napisaliscie do tej pory recenzji? Widzialem i mam wlasne zdanie, a jednak rad bym poczytac. Choc przyznaje, ze film byl sredniego lotu
Pzdr.
ja to chwilowo mam listę recenzji do popełnienia, a poza tym po replice na arta magistra blokersa jakoś wzięło mnie na publicystykę, więc nie wiem. może Mort się skusi

chociaż kto wie, odświeżę sobie film i klepnę cuś w najbliższej przyszłości.


Ja też czakam na recenzję tego filmu.
Myślałem że Embalmer coś napisze
Jakby co to mogę obejrzeć jescze raz i coś naskrobać
Ale ja niestety nie posiadam takiej wiedzy jak Embalmer
aby to przyzwoicie i dłużej zrecenzować
Przepraszam za brak odpowiedzi, ale musze sobie wymienic klawiature w kompie. Stara mi sie spieprzyla, a dzis zakupuje nowa. Ale przejdzmy do "Naked Blood"- ogladalem ten film dwa razy w ciagu ostatnich trzech lat i nawet do teraz do konca go nie zrozumialem. Naprawde dosc ciezko by sie go recenzowalo. Film mi sie podoba, choc niektorych moze razic dosc powolne tempo akcji. Sceny gore po prostu niszcza- zwlaszcza scena samokanibalizmu (zjadanie sutka, waginy i galki ocznej- ouch!). Hisayasu Sato jest jednym z najbardziej cenionych tworcow nurtu pinku eiga- szkoda tylko, ze jego filmy sa dostepne w wiekszosci tylko w Japonii (poza "Naked Blood" oraz "The Bedroom", w ktorym zagral nieslawny japonski kanibal Issei Sagawa). Kilka tytulow od Sato chetnie bym obejrzal, aby zweryfikowac ich wartosc (zwlaszcza "Lolita:The Vibrator Torture" ).
O w morde Dobry filmik. Na poczatku potwornie nudny ale pozniej co tam sie dzieje trzeba po prostu zobaczyc Efekty gore sa wspaniale - przede wszsytkim scena z okiem. Jak oni to zrobili? Piekne
Gdyby flm byl ciekawszy albo krotszy dal bym 5/6, a tak 3/6.
Ale i tak WARTO, zawsze se w koncu mozna przewinac do polowy

hieh, kiedyś spierałem się z Mortem o ten film, bo dla niego to filozofia przez duże F i takie tam. dla mnie może niekoniecznie, aczkolwiek kolejny przykład że gore nie musi być tylko rąbanką bez sensu.
Szczerze mówiąc nie pamiętam, żebym twierdził, że to filozofia przez duże F, raczej skłaniałem się ku stwierdzeniu, że to kolejny przykład że gore nie musi być tylko rąbanką bez sensu. Ale tę dyskusję prowadziliśmy baaardzo dawno temu, więc mogę nie pamiętać. Co nie przeszkadzało EGO kąsnąć mnie w sposób zakamuflowany w swojej recenzji . A poza tym, proszę mi pokazać kino, gdzie człowiek odnajduje ciekawe rzeczy pod takimi potokami juchy i tak okrutnymi scenami okaleczania ciała? A przynajmniej się zastanawia nad fimem? Hę?

Mnie się tam "Naked Blood" podobał w całości, także początkowe "nudy". Melancholia wyzierająca z każdej minuty filmu przypomina mi depresyjny klimat pierwszej częsci "All Night Long". Niestey symbolika którą nasycony jest film nie jest dla mnie do końca czytelna. Może z wyjątkiem motywu oceanu, który w Japonii zawsze był symbolem Nieznanego i siedzibą duchów. A przeciez o tym chyba tak naprawde jest ten film - o przekraczaniu granic poznania. "Poetyckie" gore? Czemu nie!?
Nienajgorszy (7/10). Powiem szczerze, ze jak na produkcje japonska film jest naprawde niezly. Nie jest to oczywiscie dzielo na miare 'Shogun Sadism' czy serii 'All Night Long', ale na pewno ogladalo mi sie to ciekawiej niz np. przereklamowane i nudnawe 'Kroliczki'! Warto podkreslic, ze film posiada nieglupia fabule i przeslanie. Jest swego rodzaju ostrzezenim przed roznymi maniakalnymi naukowcami, ktorzy nie cofna sie przed niczym by uzyskac zadawalajace rezultaty swej pracy. Wszak kazdy (?) wie, ze w krajach 3-go swiata rozne leki testuje sie na ludziach, by potem tzw 'Zachod' mogl je bezpiecznie zazywac. Akcja rozkreca sie dosc wolno (ale do tego juz Japonczycy przyzwyczaili), by na koncu wybuchnac fontanna krwi, cierpienia i masochizmu (!)

Wart obejrzenia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •