ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Niedawno obejrzałem tę ciekawą duńską produkcję i muszę przyznać, że wywarła na mnie naprawdę dobre wrażnie. Kiedy dostałem ją od znajomego maniaka eksploatacji i ektremalnego kina z hasłem "duńskie necro" spodziewałem się brudnego, dziwacznego filmu. Tymczasem "Nettevagten" to stojące na wysokim poziomie kino utrzymane w styliste giallo. Opowiada o losach Martina studenta prawa, który z powodu trudnej sytaucji materialnej podejmuje się pracy nocnego strażnika w kostnicy zakładu medycyny sądowej. Kiedy zapada noc zostaje jedyną żywą osobą w budynku. Ustepujący ze stanowiska stary strażnik opowiada mu historię iinego studenta, który przed laty pracował na tym stanowisku i który mocno go nadużył w wiadomy sposób ( w końcu to necro). Jednocześnie w mieście grasuje seryjny morderca młodych kobiet który skalpuje swoje ofiary. Niestety nie moge napisac więcej żeby nie spojlerowac. Film jest naprawdę nieźle zrealizowany i jak prawdziwe giallo trzyma w napięciu i niepewności. Scen necro jako takich co prawda nie ma, ale atmosfera z tym związana jest silna ( np. seks żywych w prosektorium). Polecam!


"Nattevagten" Ole Bornedala widziałem po raz pierwszy już kilka lat temu, gdy TVP 1 wyemitowała ten film. To zaiste znakomity, trzymający w napięciu thriller. Doskonale pokazano tam klimat prosektorium z ciałami leżącymi na stołach sekcyjnych. Genialne aktorstwo i kilka niezapomnianych scen dopełniają reszty. A seryjny morderca zdzierający skalpy ze swoich ofiar to ukłon w stronę genialnego "Maniaka" Williama Lustiga.
"Nattevagten" może z początku jest trochę wolny, ale jak już się rozkręci to nie można oczu oderwać od ekranu. Świetnie przedstawiona, autentycznie przerażająca lokalizacja oraz napięcie narastające aż do ekscytującego, zaskakującego finału, czyni ten thriller naprawdę godnym uwagi. Ilekroć sobie przypomnę scenę z kajdankami to mnie ciary przechodzą. Ja bym się nie odważył... Co ciekawe równie dobry poziom trzyma zrealizowana trzy lata później (zresztą przez samego Bornedala) przeróbka przeznaczona na amerykański rynek ("Nightwatch"). A tak w ogóle to z duńskiego kina obadałbym "Sidste time" Martina Schmidta.
Trafiłem na temat, więc go odkurzę. Posty pełne lukru dla "Nattevagtena" podzielam- świetny thriller, nie raz i nie dwa szarpiący nerwy jak mało który film. Sceny w kostnicy skonstruowane doskonale, soczyście, tętniące grozą. Nieco później Bornedalowi nie udało się już tego odtworzyć w amerykańskiej wersji filmu- znane nazwiska, aktorsko znacznie lepiej, ale emocje już nie te- mimo tego to wciąż całkiem dobry thriller. Nattevagten 5/6
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •