AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
A więc wstałem sobie wczoraj i po tygodniu abstynencji od prasy sięgnąłem po gazetkę. Jak zwykle był to błąd (trzeba było abstynencję utrzymać), bo od razu mnie krew zalała. Czytam sobie czytam o nowych uprawnieniach straży miejskiej. Nie da się ukryć, że najlepszy prezent w te święta dostali właśnie strażnicy; od 24-ego grudnia mogą nas kontrolować i przeszukiwać nasz bagaż, jeśli mają podejrzenia, że jesteśmy sprawcą przestępstwa - czyli w sumie praktycznie zawsze.
Mogą też nas filmować, a nagrania mogą wykorzystać w sądzie.
Wolno też straży miejskiej jeździć na kogutach, jeśli jedzie ratować czyjeś życie bądź zdrowie. (co to właściwie znaczy? i pytam więc czyli kiedy tak naprawdę?).
Również konie strażników miejskich przestały być wyłącznie środkiem transportu, a stały się skuteczną bronią - od 24-ego grudnia mogą zostać wykorzystane do pościgu, czy przywracania porządku.
Dalej: strażnicy będą mogli używać taserów o większej mocy (a po śmierci Polaka na kanadyjskim lotnisku wiemy jak się użycie paralizatorów może skończyć).
No dobra, zapytacie co w tym strasznego - w sumie dla osoby przestrzegającej prawa i nie mającej aspiracji do jego łamania - absolutnie nic. Ale - tu omal nie spadłem z krzesła - (cytat z gazety Dziennik Łódzki Polska The Times z dn. 24.12.09): Dobra wiadomość dla osób, które chcą zostać strażnikami miejskimi, a są na bakier z prawem. Jeśli kandydaci nie byli skazani za przestępstwa umyślne lub z oskarżenia publicznego, mogą się ubiegać o mundur. Obecnie osoby karane sądownie, niezależnie od rangi przewinienia, są skreślone jako przyszli funkcjonariusze. A gdy strażnicy złamią prawo, do momentu zakończenia postępowania karnego, będą zawieszeni w obowiązkach służbowych.
(Serafin > bardzo brakuje mi tutaj emotki ludka pukającego się w czoło...)
A więc w grę wchodzą jakieś wykroczenia, czy przestępstwa uznane za nieumyślne (w tym procent spraw, w których dzięki rzutkości prawnika, czy innym okolicznościom udało się zmienić kwalifikację czynu). A więc osoba, która miała jakieś tam problemy z prawem będzie mogła popieścić nas taserem, pomacać, staranować koniem, przetrzepać torbę itp.
W każdej służbie zdarzają się też przypadki przekroczenia uprawnień, czy omyłkowe interwencje, co dodatkowo skomplikuje życie obywatelom.
Jestem jak najbardziej przeciwny nowym uprawnieniom (to czy osoby karane mogą dostać się do SM nie ma tu dla mnie znaczenia - to jakby osobny skandal i paranoja). Biorąc pod uwagę reputację tej służby i to czym się zajmuje (wlepianie mandatów babciom handlującym czosnkiem na ulicy) uważam, że nowe uprawnienia nie są potrzebne. Poza tym strażnik nie przechodzi tak kompleksowych badań i testów jak policjant, a jak znam życie SM będzie chciała więcej i więcej (skończy się na broni zapewne). Na początku straż miejska miała być dla policji uzupełnieniem; po wprowadzeniu tych przepisów jest praktycznie zrównana w uprawnieniach z policją. Przy czym do straży dostać się można łatwiej (skoro otwiera swoje wrota nawet dla osób na bakier z prawem), co oznacza, że mogą trafić tam ludzie niezbyt rozgarnięci, czy zrównoważeni. Oczywiście komuś, kto te przepisy wypłodził wydaje się zapewne, że papier zawsze mówi prawdę; jak w papierach jest, że ktoś popełnił takie, czy inne wykroczenie, to znaczy, że już niczego więcej nie nabroił. Totalna bzdura - żaden przestępca nie odpowiada za wszystkie swoje przestępstwa, tylko za te udowodnione. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że kandydat z wykroczeniem może mieć więcej złamanych paragrafów na koncie.
Ciekawe czy większa władza uderzy strażnikom do głowy? Ja o łódzkiej SM nie słyszałem dobrego słowa. (Władze zamiast rozwiązać ten problem inaczej, nasyłają strażników na ulicznych handlarzy, co społecznego poparcia tej formacji nie przysparza).
Kilka miesięcy temu gadałem z taksówkarzem. Zeszło na policje i SM. Pytam na koniec: "To pana zdaniem kto gorszy policja, czy SM?" Taksiarz odpowiedział bez zastanowienia: "Straż Miejska".
Nowe uprawnienia dla SM są moim zdaniem pomysłem chorym i niedorzecznym, mało tego: groźnym dla
społeczeństwa. Nie potępiam SM jako takiej, jednak trafiają się tam (jak wszędzie zresztą) różne typy. Poluzowanie zasad rekrutacji do SM plus nowe uprawnienia to imo mieszanka wybuchowa. Strażnicy ustawą dostali do łapy mocne paralizatory, a jeśli dobrze pamiętam obywatel musi mieć pozwolenie, żeby sobie taką zabawkę sprawić (słabsze paralizatory są legalne, ale nadają się najwyżej na gołębie).
Do tematu ankietka...
Hmmm stwierdzam iż ten pomysł był całkowitą głupotą. Albowiem do straży miejskiej trafiają jeno ci co byli albo za głupi by dostać się na policje albo ci którzy mają sadystyczne zapędy.
W Pszczynie ("miasto" obok którego mieszkam na wsi ) większość rozmów z panami w zółtym wygląda tak
-Mandacik będzie. 100 zł
-Za co?
- Przepraszam. 150.
Zasiste zanim się dowiesz za co to suma uroiśnie do około 1000 złociszy.Tak to wygląda - da się komus odrobine wię ej władzy to już kozaczy...
Co tu K**** ma znaczyć ? Że kawaleriyjskie oddziały zrobili ? KOMO ?
/przywracanie porządku to taranowanie koniem? Jeszcze tylko dorobić im kopie i plate armory...
No chyba coś w tym stylu Łódzka SM ma siedem koni - jakiej jakości i czy przeszły przeszkolenie bojowe - nie mam pojęcia (wyczytałem, że szkolą je by nie panikowały przy wybuchu petard, więc szarża lekkiej brygady jest niewykluczona). W każdym razie jak im dadzą kopie i plate armory to sie zapisuję
Zaznaczyłem nie, ale...
Zawsze jest jakieś ale. Sytuacja sprzed pół roku - siedzimy spobie z ziomkiem pod sklepem na pętli, nagle kawałek dalej wpada na przystanek dwóch najebanych typów i zaczynają drzeć mordę, kopać po szybach, rozpieprzać co się da. Ktoś widać zadzwonił po SM (i dobrze), za chwilę przyjechali, jeden chłopaczek był spokojny to go puścili, drugi pyskował to wlepili mandat i coś go tam trzymali. Do czego zmierzam, załóżmy że któryś z osobników zaczyna być bardziej agresywny, chce prać po ryju chociażby mnie i kumpla albo samego strażnika, nie dobre w takiej sytuacji większe uprawnienia?
Poza tym widzę tu z góry założenie HWDP, bo to bandziory, Drut dobrze napisał (choć później stwierdził, że to właściwie nie tak, bo strażnik-bandzior i tak każdemu może wpieprzyć ), że za niewinność się do nikogo nie przyczepią, sam miałem ze strażą doi czynienia raz, chcieli mi dać mandat za przechodzenie na czerwonym, ale summa summarum nie dali
Chociaż nie wiem. Ja mieszkam na wiosce, tutaj raczej rzadko ma się do czynienia ze służbami mundurowymi, to i bezpośrednich doświadczeń nie mam... za to słyszałem różne historie, niektóre z ust całkiem mądrych ludzi, więc coś może być na rzeczy
Z tymi końmi to bym tak nie panikował. Dwóch jeźdźców potrafi zrobić o wiele więcej niż 20 policjantów/strażników. Nie chodzi tu o taranowanie, ale o utrzymanie dystansu między funkcjonariuszem a obywatelem. Konie budzą bowiem ogólny szacunek i respekt. A już na pewno nie zobaczymy pana na koniku każącego nam podnieść śmieć z trawnika, czy wkładającego mandat za wycieraczkę. Takie oddziały są używane w konkretnych sytuacjach, jak np. zabezpieczanie imprez masowych.
A według mnie udostępnienie strażnikom miejskim metod zarezerwowanych dotychczas dla funkcjonariuszy policji jest kolejnym chybionym pomysłem polityków. Otóż rzeczeni strażnicy już dzisiaj nie wywiązują się z podstawowych zadań jakie zostały im powierzone, nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ogromnym problemem jest zmuszenie wezwanego patrolu do zaholowania na parking straży pojazdu zaparkowanego w niedozwolonym miejscu, usunięcia z ulicy nielegalnych handlarzy czy zatrzymania chuligana smarującego teksty dotyczące ukochanej drużyny na murach świeżo wyremontowanej kamienicy*... I pobliski patrol może nawet metr od miejsca przestępstwa stać, ale i tak tyłka nie ruszy, bo szanownym strażnikom się nie chce a szkodliwość czynu niewielka, kogo przecież obchodzi porządek na ulicach... I w związku z tym nakopałbym im do tyłków, żeby się ruszyli do roboty a poważne interwencje pozostawił w rękach policji.
* A podałem takie a nie inne przykłady, bo interesuję się przestrzenią miejską i wiem, iż istnieją organizacje zrzeszające społeczników, którzy walczą o czystość i porządek w swoich miastach.
EDIT: dodałem trzecią opcję do ankiety.
I ciekawy jest jeszcze fakt, iż nowa ustawa zakłada paragrafy, które mają się gryźć z istniejącymi przepisami dotyczącymi funkcjonowania policji, więc według magików od prawa bankowo dojdzie do sytuacji, w której powstanie problem kto jest za co odpowiedzialny.