AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Film-manifest stylów cyberpunk i splatterpunk na dodatek, ceniony przez samego Williama Gibsona. Poza tym, noszący wszelkie znamiona dzieła kultowego: na poły amatorskie wykonanie, czarno-białe zdjęcia, plus niesamowita mieszanka czarnego humoru oraz dosłownego seksu i przemocy. W pierwszej połowie atmosfera industrialnego koszmaru utrzymana jest znakomicie, jednak po pamiętnej scenie przekształcenia głównego bohatera i wyjawieniu prawdy o losie ukrytego w świecie industrialnym demona/ducha wszystko dąży w stronę komiksowości i przydługiego starcia obu antagonistów. Znakomite, mroczne zdjęcia (choć niekiedy zbytnio surrealistyczne) plus adekwatna mechaniczna muzyka i teledyskowy montaż – ten ostatni zabieg chwilami niezbyt służy filmowi, stając się ledwie znośnym przy 68 minutowym seansie. Generalnie, jeden z obrazów zapadających w pamięć, choć przekładający formę nad warstwę treściową…
jeden z wazneijszych filmó w moim życiu. gdy obejrzałem go pierwszy raz na wiczornym senansie podczas Nowych Horyzontów po prostu mnei znokautował. nadla uwazam że to dzieło bardzo udane i kluczowe dla filmowego cyberpunku.
Dla wielbicieli cyberpunku dwa mniej znane filmy made in Japan:
Gunhed (1989)
Mikadroid: Robokill Beneath Disco Club Layla (1991)