AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
a tak sobie wrzucę temat o kolejnym filmie, który powstał zupełnie bez sensu i doczekał się kilku jeszcze bardziej podobno bezsensownych kontynuacji.
jedynkę dało się w sumie strawić, choć miejscami pocieszna była. a aktor grający główną rolę to chyba minął się z powołaniem, bo powinien zostać, bo ja wiem, młotem do wbijania pali mostowych? ale co tam, od slasherów z lat 80 nie można zbyt wiele w końcu wymagać. z sequelem jest już dużo gorzej, bo sporą część filmu stanowią fragmenty części pierwszej (kocham takie zagrywki ), więc sobie odpuściłem.
a teraz pojawiły się w szerszym dostępi części 3 i 4, więc chyba sobie zrobię przemiły łikent ciekawe co tam pan Yuzna wyreżyserował. ciekawe czy będę miał ochotę na piątą odsłonę... hi hi
ale tak naprawdę, to nie wiem po co tego posta piszę, gdyż o tym filmie nie warto rozmawiać
ja wszedłem ostatnio w posiadanie części 3 kosztowała 4 zł ,wiec żal było nie brać
jeszce nie oglądałem - jakoś ciągle przesuwam termin projekcji
co tam pan Yuzna wyreżyserował.
Ciekawego to nic, powciskał do filmu jakieś robactwo, rytuał inicjacji czy podobny syf (nie pamiętam dokładnie), a żeby nazwać SNDN wstawił scenę duszenia lapkami - beznadzieja. Nawet za 4 sł bym tego nie kupił.
Nawet za 4 sł bym tego nie kupił
Za 4zł kazdy horror warto kupic , nie Vega ??
Za 4 zł kupiłem ultra serowy "Księżyc w Skorpionie", ale SNDN bym nie wziął
Tu musze sie zgodzic z vengagore i Crittersem. 4 zlote to zdecydowanie niewygorowana cena nawet za najwiekszy ser. U mnie w Poznaniu mam dwa antykwariaty, w ktorych co jakis czas pojawiaja sie filmy na kasetach video prosto z likwidowanych wypozyczalni. Mozna odnalezc sporo ciekawych rzeczy, a horrory mozna kupic w granicach od 2 do 4 zlotych.
2 zł? Mógłbym się zastanawiać, ale 4? Przecież to dwa piwa!
Wiesz, piwko mozna sobie strzelic codziennie, a na obskurne horrorki trafia sie coraz rzadziej (przynajmniej tak jest w moim przypadku). Jesli mialbym wybrac: piwo albo horror, ktorego nie posiadam w kolekcji (nawet najwiekszy crap) to bez wahania wybieram to drugie.
Dlatego pewnie Ty masz tak dużo VHS'ów a jak tak mało
Heh , fajnie macie . W Wawie wogóle wypożyczalnie nie chca sprzedawać a jak już to conajmniej 15zł
5 częśc sobie zobaczę niedługo - ale coś już źródeł nie ma naemule i zastój
Odgrzeję kolejny stareńki temat, będąc świeżo po seansie pierwszej części. Miała to być chyba świąteczna wariacja na temat Halloween (z mordercą rozpoczynającym krwawe żniwo w tym samym wieku, co Myers), ale wyszła nader marnie. Aktorstwo i montaż miejscami na poziomie kina klasy C, zamiast tego autorzy postawili na sporą ilość sztucznej krwi i (głównie prawdziwych ) nagich niewieścich piersi, coby nakręcić koniunkturę . Chwyt jak zwykle skuteczny, do tego początkujący jeden z najsłabszych cyklów horrorowych w dziejach. Nieznośnie zaczyna się robić już w 1/3 filmu, a po usłyszeniu po raz n-ty punish! można sobie tylko życzyć, żeby twórcy Silent night deadly night faktycznie uczynili głównego bohatera niemym . Wszystko zanadto groteskowe, chaotyczna rzeź i niejasna motywacja Billy’ego. A zamiast rozwinięcia napomkniętej w pierwszych 20 minutach satyry na kościelną „surowość”, dostaliśmy scenę z królową krzyku lat 80tych i jelenim porożem . Marność nad marnościami.
Część trzecia jeszcze nędzniejsza, czwarta dziwaczna (nawet jak na standardy Yuzny). Piątej nie widziałem, ale ma chociaż jajcarską okładkę:
Ja niedawno obejrzałem fatalną trzecią część i dziwną czwartą (którą już z serią tylko tytuł łączy). W czwartej były fajne efekty z robalami.
A piąta się zapowiada, jak produkcja Full Moon. Już czeka aż się za nią zabiorę
5 kupiłem sobie na amerykanskich vhs i pomimo, że byłem na to wówczas strasznie 'zgrzany', to do dziś stoi zapakowana. Wy też tak macie, że jak już film trafi do domu, to niekoniecznie od razu go oglądacie?
Trójkę i czwórkę mam na vhs a jedynki i dwójki nie mam wcale toteż może i dlatego nie zabierałem się za późniejsze części, choć powiązanie między nimi jest ponoć mikroskopijne lub nie ma go wcale.
Wy też tak macie, że jak już film trafi do domu, to niekoniecznie od razu go oglądacie?
To u mnie wręcz norma. Czekają najczęściej na moment gdy mam odpowiedni nastrój do ich oglądnięcia. Czyli "w dzień leniwego upalnego lata" sięgnę pewnie po "Once upon a time in The West" Leone tudzież "Lawrence'a z Arabii", a na jesienną słotę zostawię "Niewinnych czarodziejów" i "Na srebrnym globie". Itd itp. Leżakują, niczym uszlachetniająca się z wiekiem whisky czy wino .
Obejrzałem piątą część. Bieda. Full Moon to robił lepiej.