AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

Pomozcie mi troche....
Plan jest taki:
Poczatek 1 lipca poznym popoludniem na lotnisku w Maladze, koniec w tym samym miejscu 9 lipca rano (podaje daty bo moze jest cos niezwykle ciekawego w tym terminie) .
Nie mam zaplanowanych zadnych noclegow ani w ogole niczego.
Musze zobaczyc prawdziwe wiejskie (malomiasteczkowe) flamenco (najlepiej codziennie inne), "okolicznosci przyrody", kawalek miejscowego zycia z dala od hordy spieszacych na plaze turystow.

No to jak ja mam to zrobic?
Oczywiscie moge wynajac samochod za 250euro, spalic paliwo za kolejne 250 i nocowac w hotelach lub pensjonatach po 50 euro za noc (dwie osoby) ale mam wrazenie, ze mozna taniej i zdecydowanie przyjemniej odnalezc to czego szukam

Troche jestem zagubiony bo zupelnie nie wiem czego sie spodziewac.
Z jednej strony moze byc tak jak w grecji gdzie po wyjsciu z samolotu noclegi (TANIE - agroturystyczne) znalazly sie same a moze byc i tak jak w naszym kraju gdzie bez solidnego przygotowania logistycznego strach sie dokadkolwiek wybrac...

Powiecie mi moze co tam w okolicach taj Malagi jest ciekawego i jak to wszystko rozgryzc?


Na temat flamenco w Maladze (i w okolicach) to niewiele wiem, ale jako ze mieszkalam przez kilka lat w okolicach Jerez de la Frontera i w samym Jerez, to wiem, ze wlasnie miasto Jerez de la Frontera jest kolebka flamenco i znajdziesz tam mnostwo atrakcji zwiazanych z ta muzyka.
Podam Ci tu kilka linkow na temat flamenco w Jerez. Moze akurat sie skusisz, zwlaszcza ze prowincja Cádiz, w ktorej lezy Jerez jest spokojniejsza od Málagi a ty przeciez chcesz uniknac

wlasnie miasto Jerez de la Frontera jest kolebka flamenco i znajdziesz tam mnostwo atrakcji zwiazanych z ta muzyka.

TYlko, ze obawiam sie, ze flamenco w jerez lub w sevilli jest za bardzo uturystycznione - jest bardzo widowiskowe i technicznie doskonale - ale nie do konca o to mi chodzi (choc nie znaczy to ze nie chce tego zobaczyc) - ja by wolal cos bardziej naturalnego - jak w filmach gdzie w wiejskiej knajpie ludzie tancza i spiewaja dla samych siebie, a nie dla licznie przybylych dostojnych gosci. Jest to cos czego tu w Polsce nigdy nie zobacze a jesli to istnieje - to tylko wlasnie tam, gdzies z dala od gllownych turystycznych szlakow.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •