ďťż

AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA

temat zamieszczam już teraz, może z takim wyprzedzeniem wiedząc taki Naczelny Maczałas zdecyduje się wybrać do Londiunium na festiwal, hę? Bart, może Ty się skusisz? jacyś chętni?

tegoroczny FF będzie trwał od 24 do 27 sierpnia - miejsce: Londyn, West Odeon, sala dolna. cztery dni masakry filmowej najwyzszej jakosci. na pewno warto się wybrać!


A jest jakaś opcja noclegu? Tylko nie u Ciebie, bo Ty to stary wielbiciel HellBentów jesteś
coś się zawsze znajdzie. paru znajomych w Lądku siedzi.

a odnośnie Hellbenta to może łaskawie wspomniałbyś kto mi ów film wręcz wcisnął?
Wcisnąłem, a Ty przyjąłeś go z nieukrywaną radością


Ja tam się zainteresuję tym filmem, bom go jeszcze nie złoglondała. W przeciwieństwie do Was, chłopaki, mnie wolno się tym bezkarnie zainteresować
to jak tam, kto się wybiera na tegoroczny FF?

tu jest program festiwalu

tylko cena trochę grozą zawiewa - 140 funciaków. jednak moim zdaniem warto.

Mortadela, jedziesz?
140? doliczając przelot i piwo wyszłoby mnie więcej niż na pobyt na zeszłorocznych mistrzostwach świata w piłeczkę w Niemczech. Nawet przy założeniu, że nocuję u Ciebie.
Kurna no, żeby Frightfest był w lipcu to na 100% bym się zjawił. W sierpniu nie bardzo chce mi się jechać zwłaszcza, że interesują mnie tylko dwie pozycje - Black Water i Black Sheep. Czyli za 2 pozycje 20 funciaków ?

Kurde no, ten Black Water kusi bo to chyba przedpremierowy pokaz :/
A ja tam bym z chęcią obadał chociażby nowy film Masona, ale cena niestety jest zabójcza. A na sam weekend jest jakaś zniżka, czy trzeba bekać za każdy film?
krotkie wrazenia po powrocie, bo dluzsza relacja w planach.

jedym slowem? ultra-mega-wypas!!! rewelacyjny zestaw filmow, tylko trzy szroty, pelno zaskakujacych niespodzianek (Uwe Boll!!!), fajna atmosfera, piekna pogoda - mniam! za rok loguje sie znowu.
Zajebista impreza! Napisałbym, że warta każdych pieniędzy, ale to nieprawda, bo mnie jednak cena przyhamowała. Gdyby nie szczodrość niejakiego grzEGOrza oraz zbawienny wpływ jego Pani (pozdro Edyta!), która namówiła go do przysponsorowania mi karnetu, pewnie nigdy bym się nie pojawił w Londynie. A będąc już po, muszę powiedzieć, że miałbym czego żałować, oj miałbym... Niezwykła atmosfera, bardzo udany dobór filmów, możliwość spotkania i pogadania z wieloma twórcami gatunku (i nie tylko) plus kilka innych atrakcji. Od jutra zaczynam zbierać na przyszłoroczną edycję. Tyle że klepaki w skarbonce muszę zastąpić papirusami...

No i fajnie by było zobaczyć w przyszłym roku więcej polskich gęb.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mkulturalnik.xlx.pl
  •