AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Temat założony może nieco przy późno, ale co tam . Zainspirowała mnie do tego dzisiejsza porażka... klęska z Hiszpanami w piłce ręcznej. Prowadząc 27:22 przegrali 29:30... Bieda, bieda i jeszcze raz bieda!
Jeśli Polacy (ogólnie) wrócą z choć 5 medalami, to będzie to wielki sukces.
Seraf, co ty mówisz, 5 medali o.O
Jeśli chociaż 3 zdobędą to będzie WIELKI sukces narodowy na miarę obalenia komunizmu.. xD
A tak poważnie. Polacy się cofnęli w rozwoju. A świat poszedł daaaleko do przodu. A 90% polskich sportowców w Pekinie są na wycieczce krajoznawczej za nasze ciężko zarobione pieniądze.
za nasze ciężko zarobione pieniądze.
...wątpię, żebyś zarabiał. Jakby nie pojechali to znowu byłby krzyk dlaczego, nie po to płacimy podatki itd.
Muszę się przyznać, że nie widziałem jeszcze transmisji żadnej dyscypliny z tej olimpiady i ogólnie nie zamierzam tego zmieniać, nie interesuje mnie ona. Właściwie to o tym, że się zaczęła dowiedziałem się z 2 dniowym opóźnieniem, przez przypadek, a o wynikach dowiaduje się często albo z TH albo z CoBu.
Ja się igrzyskami w zasadzie nie emocjonuję, to impreza dla najbogatszych, a przede wszystkim promocja nowych specyfików dopingujących i ich twórców. Nikt mi nie wmówi, że wyniki osiągane na kolejnych imprezach to efekt żmudnych ćwiczeń, tak jak nikt mi nie wmówi, że bajeczna klata na siłowni wychodzi bez sterydów.
Dziwię sie tylko, że tak wiele krajów bawi sie w to udawane widowisko, bliższe wrestlingowi niż zawodom z prawdziwego zdarzenia. Niech skończą z tym ściganiem dopingu, to przynajmniej będzie wiadomo, że wygrał nie ten najlepszy, ale najbardziej naćpany i gitara.
Poza tym, jest tego za dużo, a ilość medali w niektórych dyscyplinach to jakaś paranoja.
...wątpię, żebyś zarabiał. Jakby nie pojechali to znowu byłby krzyk dlaczego, nie po to płacimy podatki itd.
Ale rodzice to i owszem, nie? A i nie jeden z Tawerny pracuje "oficjalnie".
Dziwię sie tylko, że tak wiele krajów bawi sie w to udawane widowisko, bliższe wrestlingowi niż zawodom z prawdziwego zdarzenia. Niech skończą z tym ściganiem dopingu, to przynajmniej będzie wiadomo, że wygrał nie ten najlepszy, ale najbardziej naćpany i gitara.
Aurel to ma zawsze zdrowe podejście do tematu... . Ale nie sposób się nie zgodzić...
Wiecie, po prostu w wielu dyscyplinach panuje jakiś niezdrowy system kwalifikacji - np. w grach zespołowych trzeba przejść eliminacje, najczęściej ostre jak żyleta, w łódkach, jachtach itp. też, tymczasem w pływaniu i lekkiej atletyce, gdzie ćpanie jest na porządku dziennym wystarczy "minimum" - tzn. jeden występ w roku de facto by się zakwalifikować. Facet nie istnieje na arenach od dwóch lat po czym przyjeżdza na Olimpiadę i trzaska rekord za rekordem. Nic tylko zdrowe odżywianie, sałata, buraczki i mnóstwo treningów.
W Seulu udowodniono co najmniej kilkanaście zaćpanych finałów, werdyktów na łapówkach i... nawet nie odebrano nikomu medalu. Marion Jones to chyba przykład najlepszy czym są igrzyska.
Gdyby wszędzie obowiązywał system kwalifikacji wymagający sprawności w min. 1 sezonie, ćpuny wyszły by szybko z obiegu, bo żaden organizm nie pociągnie w ten sposób przez dłużej niż kilka miesięcy. Dlatego tak naprawdę w zasadzie tylko te "kwalifikowane" dyscypliny mogą przynajmniej częsciowo być uważane za w miarę czyste. Reszta to zabawa w głupiego jasia, a podnoszenie ciężarów i boks juz dawno powinny z igrzysk wylecieć.
W Seulu udowodniono co najmniej kilkanaście zaćpanych finałów, werdyktów na łapówkach i...
Tylko bez Seulu dobrze?
Zresztą, to nie był Seul tylko Sydney
[quote="Aragloin"]
Zresztą, to nie był Seul tylko Sydney
Jeszcze takich igrzysk nie było, gdzie - po latach - nie dowiedziałbyś się, że robiono z ciebie idiotę.
Dzisiaj 12:25, użytkownik Aurelinus wykonał(a) rzut młotem przez płotki. Wynik rzutu: wybite oko, dwa zęby i wstrząśnienie mózgu oraz połamana ręka w wyniku upadku.
Ja tam nic nie zakładałam, a nasi to tylko zrzędzą, że powietrze nie takie, jak trzeba, a że to tamto i sramto... zero ducha walki, pewnie połazić sobie po Chinach wolą, nachlać się tamtejszego żarcia i fotek pocykać... ale tak było zawsze.
Ja tam na medale nie liczę i mam to w poważaniu, bo Polska afrencja olimpijska to dupa i nie ma na co patrzeć. Wolę wyjść ze znajomymi na piwo i pośmiać się z rzeczywistości... ot, przedłużę swoje życie.
I znowu, tym razem siatkarki. Jednak uroda nie idzie w parze z kontrolą nerwów i zimną krwią.
NAwet mongolia ma już złoto jedno a polska? mamy coś z chin? przecież taka nadzieja -.-
Wiecie, po prostu w wielu dyscyplinach panuje jakiś niezdrowy system kwalifikacji - np. w grach zespołowych trzeba przejść eliminacje, najczęściej ostre jak żyleta, w łódkach, jachtach itp. też, tymczasem w pływaniu i lekkiej atletyce, gdzie ćpanie jest na porządku dziennym
A w grach zespołowych to niby nie? Każdy zawodowy sportowiec się "dopinguje".
Każdy zawodowy sportowiec się "dopinguje".
Może nie uogólniajmy...
A w grach zespołowych to niby nie? Każdy zawodowy sportowiec się "dopinguje".
Czyli można powiedzieć, że szanse są wyrównane skoro wszyscy korzystają z dopingu, więc i tak wygra ten z talentem Ale tak serio, to nie sądzę, żeby każdy to robił, zresztą zależy co bierzesz za doping. Odżywki? To na pewno stosuje każdy, może prócz tych, którzy muszą mieć jak najmniejszą masę i to wcale nie jest doping (wiele osób to myli z dopingiem, choć nie mówię, że Wy). Jak ktoś się faszeruje sterydami to wątpię żeby dotrwał do następnej olimpiady, a byli tacy, co zdobywali złoto kilka razy pod rząd.
Radzę wam poczytać jakieś fora kulturystyczne. Jestem pewny, że 99,9% zawodowych sportowców jedzie na dopingu (i nie, nie uważam odżywek za doping).
Saiya dobrze prawi
Za co zdegradowano Juventus kilka lat temu do drugiej ligi? Jak ktoś wierzy w "czysty" sport, to żyje jeszcze w świecie smerfów, gumisiów etc.
Co do gier zespołowych to generalnie się mylisz, akurat w nich jest wyjątkowo ostra kontrola - gdyby było inaczej, nie wyłapywaliby nawet palących marychę w podrzędnych klubach ani takiego Juventusu i gdyby piłkarze Premiership czy La liga koksowali się, to taki Ronaldinho itp. skończyliby po dwóch sezonach z zawałem, a dobry piłkarz - i nie jest ich pięciu - potrafi utrzymać przyzwoitą formę przez długie lata. Nie mam wątpliwości, że i oni się wspomagają, ale nie na taką skalę i nie takim ostrym koksem jak większość "olimpijczyków".
Popieram Aurelinusa w sprawie sportów zespołowych.
Co do Pudziana, ale wybacz, znam kolesia, który waży już 120 kg, kupa mięśni (Pudzian waży 150kg, ale jest duo starszy), a nie jedzie na dopingu, tego jestem pewien bo to mój kumpel. Odżywki owszem, potrafi na to wydać ponad 200zł miesięcznie, ale sterydy nie.
zawsze można wciągać pasze dla świń
W hokeju (też gra zespołowa) jakich masz byków?
Poprawka - charakter tego sportu sprawia, że muszą nosić grube kombinezony, dające dodatkową odporność na mag... tzn na ew. obrażenia
Po za tym, Saiya, wnioskuję, iż uważasz, że każdy coś bierze. Gdzie tu wiara w człowieka, w jego możliwości? Przecież ciężką pracą można naprawdę wiele zdziałać...
Wiele, ale nie tyle ile zawodowcy. Wiara w człowieka swoją drogą, a rozsądek i realizm swoją.
Ja nie mówię o kombinezonach, tylko o ludziach. Zlukaj sobie Krzysztofa Oliwę, Czerkawskiego itd.
To naiwny jesteś.
Jeśli pijesz do Pudziana, to wcale nie powiedziałem, że on nie bierze, nie wiem tego. Mówię Ci tylko, że da się taką masę mięśniową osiągnąć bez sterydów. Jak piłeś do mojej wiary w to, że kumpel nie bierze, no to, wybacz, ale niewiele masz w tym wypadku do gadania, a Twój brak wiary w takie możliwości organizmu jest niepokojący. Można ważyć 400kg obżerając się i można ważyć 150kg ćwicząc.
Po za tym, Saiya, wnioskuję, iż uważasz, że każdy coś bierze. Gdzie tu wiara w człowieka, w jego możliwości? Przecież ciężką pracą można naprawdę wiele zdziałać...
Widzę, że Seraf tak samo uważa.
Jeśli pijesz do Pudziana, to wcale nie powiedziałem, że on nie bierze, nie wiem tego. Mówię Ci tylko, że da się taką masę mięśniową osiągnąć bez sterydów. Jak piłeś do mojej wiary w to, że kumpel nie bierze, no to, wybacz, ale niewiele masz w tym wypadku do gadania, a Twój brak wiary w takie możliwości organizmu jest niepokojący. Można ważyć 400kg obżerając się i można ważyć 150kg ćwicząc.
Wejdź na pierwsze lepsze forum kulturystyczne, napisz coś takiego i poczekaj na reakcję.
Zlukałem. Oliwa: 196cm wzrostu, 111kg wagi, jak dla mnie zupełnie normalne parametry. Sylwetka też nie jakaś z kosmosu, na pewno do uzyskania normalnymi, dozwolonymi środkami. Czerkawski też gigantyczny nie jest. Nie wiem Saiya-jin co Ci tak naprawdę nie pasuję i co w tym jest dla Ciebie nienaturalnego.
Kolarz też wygląda normalnie, co nie znaczy, że nie bierze.
Hokeiści nie są gigantyczni, ale chyba mi nie powiesz, że wyglądają normalnie (przez normalnie rozumiem w tym miejscu przeciętnie).
Wy tu gadu gadu na temat dopingu, a my dzisiaj dwa medale zdobyliśmy
olarz też wygląda normalnie, co nie znaczy, że nie bierze.
Hokeiści nie są gigantyczni, ale chyba mi nie powiesz, że wyglądają normalnie (przez normalnie rozumiem w tym miejscu przeciętnie).
Nie ma sensu dyskutować, Twoich poglądów widać zmienić się nie da. Dla mnie niczym niezwykłym nie jest sylwetka i masa mięśniowa np. Czerkawskiego, a czy bierze, żeby coś takiego osiągnąć, czy zwiększyć swoją siłę, to już żaden z nas nie udowodni i nie mamy się co wymądrzać i generalizować.
No i dzisiaj wyczesaliśmy sporo medali A ten wioślarz jeden to aż się popłakał przy hymnie.
A ten wioślarz jeden to aż się popłakał przy hymnie.
No co? Ładny gest! Wrażliwy chłop!
A czy ja się czepiam? Po prostu to jest rzadko widziane.
No, ładnie ci nasi wypadli. A wiecie, że Majewski to urodził się około 15km od mojego miejsca zamieszkania?
Temat wyczerpany, oj coś ubogi ten nasz dział o sporcie
http://pekin.onet.pl/0,12...,wiadomosc.html
No i jak na złość temat się ruszył
Słyszałem o tym w radiu, koleś mówił, że będzie się starał wyjaśnić w jaki sposób ta niedozwolona substancja znalazła się w jego próbce bo nie wie skąd się wzięła. No cóż, co miał powiedzieć, pewnie każdy tak mówi.
Ciekawe czy skończy po całej aferze karierę... Wie ktoś coś o tym?