AZJA 2010 - NOWA WLOCZEGA
Jedna kobieta ma dziecko, druga nie. W domu tej pierwszej dochodzi do krwawej masakry... Jak dla mnie fantastyczny debiut Bustillo i Maury'ego, brutalny, przejmujący, intensywny. Po seansie zaliczyłem opad szczeny aż do ziemi.
Recka: http://www.horrory.com.pl/recenzje/Inside.html
Podzielcie się wrażeniami, jeśli łaska.
Ech Emb, wyprzedzileś mnie z recką
Ja na razie czekam na zamówione dvd prosto z Francji!
hieh, a kto sobie na to zebow nie ostrzy. ja to bym chcial zeby na Dead By Dawn to puszczali, czy gdzie na jakim pobliskim festiwalu.
hieh, a kto sobie na to zebow nie ostrzy
Ja sobie nie ostrzę Czekam na 'Rogue' i nie ma!
hmm nie wiem o czym to film. Recke z doswiadczenia wole przeczytac po seansie, bo moge sie tam natknac na spojlery
Widzialem wczoraj pierwsze 20 minut. I sobie darowalem. Nie dlatego, ze byl nudny tylko byl zbyt straszny zebym go o 2 w nocy ogladal Scena z pukaniem do drzwi i oknem mnie przygniotła napieciem. Inna sprawa, ze spiacy juz bylem
Kto wie, moze pozniej bedzie to schematyczny gniot ale piewsza dwudziestominutowe wrazenia bardzo pozytywne
The blood will flow in rivers !
Snejki, ja nie spojleruje. Zaufaj mi.
Czekam na 'Rogue' i nie ma!
Ponoć wiosną już premiera w końcu ale tyle razy już przekładali, że kto wie... A i chciałem dodać, że na oficjalnej stronie filmu w dziale downloads do zassania fajne filmiki z produkcji, szczególnie polecam ten zatytułowany "Sweetheart" o prawdziwym krokodylu, na historii którego oparto między innymi fabułę filmu.
Co do "L'Interieur" to zdążyłem obadać tylko początek i pomijając płód cgi to sam wstęp masakruje po prostu. Aż się boję tego co jest dalej...
ja pierdole pozwole sobie zacytowac fragment recki:
"Okrutny, wstrząsający, oszałamiająco krwawy i intensywny horror".
Masakra po prostu. Dawno tak brutalnego i przerazajaco okrutnego filmu nie widzialam, Szok.
No i już żem po seansie i nic nowego ponad to co już zostało napisane nie powiem. Naprawdę nie wiem co napisać, tak skopał mnie po mordzie ten film. Trochę odrealnione zakończenie i momentami naciągane granice ludzkiej wytrzymałości ale to nic w obliczu tego, co ów obraz oferuje. A oferuje prawdziwą masakrę... Jak ochłonę to może coś więcej skrobnę, póki co zgadzam się w zupełności z oceną Embalmera. Ogladać!
A to pod jakim wzgledem nastepca "Haute tension". HT to gniot i to raczej nie jakos specjalnie brutalny a tutaj z tematu wynika ze to cos innego? To w koncu jest jakies podobienstwo czy nie? Bo jak nie to moze obejrze
I co to w ogole za podsumowanie 2007 znaczy na czym sie ono opiera skoro nie na roku wydania danej rzeczy ?
Jak dla mnie Inside jest zupelnie inny od HT. I duzo bardziej brutalny, wrecz niewiarygodnie
No ale w tym samym jezyku pitolą
A to pod jakim wzgledem nastepca "Haute tension"
Weź sobie całą "scenę domową" z "Haute Tension" i rozciągnij ją do prawie półtorej godziny długości nie tracąc nic z jej napięcia i intensywności a otrzymasz "L'Interieur".
Po takim filmie to aż sie odechciewa zachodzic w ciaże Na upartego można by sie paru rzeczy czepić, ale nie mam sumienia. Po prostu perełka. Dziękuje wam bardzo
no i se obejrzalem wlasnie, dzieki uprzejmosci embixa. fabularnie jest srednio, ale nie o to chodzi. nadrabia za to bezposrednioscia w pokazywaniu scen przemocy, ladnym ich wykonaniem, niesamowicie depresyjna atmosfera(duszna chata, w ktorej unosza sie jakby opary, a kolory sa zawężone praktycznie do niebieskiego i pomaranczowego), no i muzyka - bedaca czyms pomiedzy schulze'owskim "angstem" i badlamentowskim "adversire". jedynie co mi srednio przypadlo do gustu, moze nie tak ze srednio, ale co wyluzowalo niepotrzebnie gesta, duszna atmosfere to ostatnie sceny
z bezokim policjantem i scena wycinania plodu. mimo ze od strony realizacyjnej sceny sa bez zarzutu, to jednak ta cala intensywnosc tych scen, zbudowana przez nagromadzenie brutalnosci przeksztalca koncowke w autoparodie wszystkiego co dotychczas zostalo pokazane w filmie. nie mowie ze sa zle, tylko ze niepotrzebnie rozrzedzaja gesty klimat. no i akcent ostatni - bardzo pozytywny - bujane krzeslo, punktowe swiatlo i w tle kolysanka. ogolnie bardzo pozytywnie.
Słysząc o kolejnym krwawym francuskim horrorze, natychmiast pomyślałem o HAUTE TENSION i TROUBLE EVERY DAY. Skojarzenia jak widać całkiem na miejscu, w INSIDE i TED gra ta sama aktorka, fascynująca i drapieżna Beatrice Dalle!
Chyba jeszcze za wcześnie na mówienie o Francuskiej Fali Kina Ekstremalnego. Nie da się jednak ukryć, że coś wyjątkowego łączy te produkcje. Liczne sceny gore nie mają nas po prostu bawić. Są dobrze umotywowane psychologicznie i mimo ewidentnych przerysowań (nadludzka wytrzymałość bohaterów na ból) przekazują sporo prawdy o człowieku w stanie ekstremalnym.
INSIDE oceniam wyżej niż HAUTE TENSION. Film A. Aji posiadał zbyt efekciarskie zakończenie, nie wynikające organicznie z rozwoju fabuły. Wobec finału INSIDE nie mam podobnych zastrzeżeń. Ponadto debiutu Bustillo i Maury'ego nie da się tak łatwo zdefiniować jako slasher.
Strzałem w 10tkę jest umiejscowienie akcji w ciemnym, niewielkim mieszkaniu. Klaustrofobia podczas seansu gwarantowana! A uczynienie z prześladowanej bohaterki kobiety w ciąży gwarantuje zaangażowanie emocjonalne u widza.
Oczywiście jest jeszcze Brutalność przez duże B. Przemoc niezwykle intensywna, wręcz hiperrealistyczna. Dla okrutnej wyobraźni twórców nie ma chyba żadnych ograniczeń.
To może być klasyk!
"A L'Interieur" jest jednym z tych filmów, który bardzo chciałoby się docenić, ale niestety jego niedostatki są do tego stopnia widoczne, że pozostaje tylko rzucić: "mogłoby być lepiej". Nie mam żadnych wątpliwości, że reżyserzy znają gatunek od podszewki, nakręcili dzieło ambitne i pełne dobrych intencji, ale niestety tym razem rezultaty nie dorównują zapowiedziom.
Teraz będą SPOILERY !
Przede wszystkim - scenariusz leży. Cóż pomoże dobry pomysł skoro rażą w filmie fatalne dialogi ("Ona zna moje imię... Ona zna moją historię..." ), przypadkowe sceny... Jej, ten film nie trwa 120, ale skromne 79 minut i nawet tego czasu Bustillo nie umie odpowiednio zagospodarować. Kluczowa konfrontacja między Beatrice Dalle i Alysson Paradis jest rozcieńczana kolejnymi wizytami przypadkowych gości (momentami te "zbiegi okoliczności" były tak rażące, że pozostawało rzucić: "no nie! Tym razem to już przegięli!"). Można w tym momencie stwierdzić, że to tylko pretekst do pokazów darmowego gore (scena mordu matki wydaje mi się pod tym względem symptomatyczna). Na pewno, ale również daje się wyczuć tętniący w głowie Bustillo niepokój: "kurna, taki dobry pomysł, tylko go nie spieprzyć!". I niestety go spieprza...
Wskutek braku pomysłu na poprowadzenie fabuły każdą dobrą scenę od razu kontrapunktuje scena albo wrzucona na siłę, albo zwyczajnie zbędna (np. irytujący wyimaginowany poród z początku "A L’interieur" poprzedza ładna scena a la "Pod piaskiem" Ozona, w której Sarah wspomina swojego zmarłego w wypadku męża). I tak już będzie nieustannie, aż do końca, co potwierdza dość idiotyczny i nazbyt czerpiący z tradycji grand-guignolu finałowy pojedynek między kobietami (z dodatkowym guest star w postaci zombie - ) poprzedzający przepiękne, liryczne końcowe ujęcie.
Ale scenariusz posiada jeszcze jedną przykrą cechę: irytuje. I nie chodzi nawet o nadludzką wytrzymałość postaci, ale o to, że wiele scen zwyczajnie nie przekonuje (co jest tylko konsekwencją słabego scenariusza). Oto Dalle próbuje się dobić do łazienki, w której chowa się Sarah. Najpierw uderza nożyczkami w drzwi, podczas gdy aż się prosi, by wbiła je niżej, w plecy przycupniętej Alysson (która cały czas jęczy i wzdycha, więc jest chyba słyszalna). Zamiast tego Dalle dostaje szału, kopie komicznie w drzwi, a następnie czas na gratisowy pokaz umiejętności montażysty (ta pozorująca trans zwyczajnie zbędna sekwencja montażowa). Liczyłem, że końcowy twist wytłumaczy takie, a nie inne zachowanie postaci, ale niestety - nic z tego!
Można by się czepiać niepotrzebnych wątków (te ciągłe aluzje do zamieszek na paryskich peryferiach, to miało służyć podkreśleniu kontrastu wnętrze/zewnętrze czy co? , odwołanie do "Powiększenia"...), nie zawsze pasującej do obrazu i odpowiedniej muzyki, ponadto szkoda, że teamowi Bustillo&Maury (który wyreżyserował również marny, dostępny zresztą w sieci, krótki metraż "Pizza a l’oeil") nie udało się zatrudnić pracującego nad "Vinyan" genialnego operatora Benoit Debie (któremu autorzy zresztą składają podziękowania w napisach końcowych)…
Żeby nie wyszło, że jestem zgorzkniałym cynikiem, to film ma oczywiście swoje zalety, o których już pisaliście wyżej - wspomniana przez M kolorystyka, brutalność (choć film nie przekracza jakiejś granicy w eksploatowaniu przemocy - nie widzimy np. wyciągania dziecka z łona matki), imponujące kreacje głównych aktorek (Dalle po raz kolejny potwierdza, że jest po prostu wielka, a Paradis zaskakująco przekonująca, jak na siostrę sławnej Vanessy - http://www.youtube.com/watch?v=_lwthVtaocc )… No i osobne słowo uznania za ujęcie, w którym Beatrice zapala papierosa! Ogółem film na plus, ale nie jest to na pewno dzieło na miarę "Kalwarii" czy "Haute Tension".
Odczekam jeszcze z dwa tygodnie i obejrzę wersję z komentarzem reżyserów - może wówczas będzie lepiej. Ale na razie, to bez zachwytów niestety...
Obejrzałem <wreszcie> i ........ jestem w szoku. Film rekomendowano mi następującymi słowami "weź se wydłuż scenę w domu z "Haute Tension" do godziny" ... "krwawy i okrutny"... no i w rzeczywistości taki jest. Psia mać minął spory kawałek czasu od ostatniego tak gęstego, intensywnego, wybitnie pesymistycznego widowiska. Jucha tryska, trup ściele się gęsto, a pod koniec... to mogły by się na tym wszystkim wręcz ślizgać. Obraz trzyma w napięciu i to nawet bardzo... tu i ówdzie pojawiają się głosy, że jest godnym następcą "High Tension" i doprawdy porównania pomiędzy obydwoma dziełkami są jak najbardziej na miejscu, a w/w lepszego następcy doczekać się nie mógł. Jedna wielka, beznadziejnie brutalna, ociekająca krwią rzeźnia. Nożyczki przeszywają ciała nieszczęśliwców niczym papier, tony posoki wylewają się, tryskają, zalewają wszystko od podłogi po ściany. W zasadzie można tylko siedzieć z wybałuszonymi galami i wyć bólu wraz z ofiarami, minusik za to, że w zasadzie już na początku przeszło mi przez głowę "dlaczego ?", ale wyłączając to, jest porządny kop w twarz, a pomimo iż uważam się za wyrobionego we wszelkiej maści splatterach to patrząc na szkarłatnoczerwone potoki i cięcia tutaj nieraz mnie przeszło... Pesymistyczne, maksymalnie krwawe zakończenie w wielkim stylu wieńczy to dzieło bezkompromisowego horroru, tonace w morzu gore, cięć i tryskającego osocza... jest na co popatrzeć, z drugiej strony napięcie powala... teraz chwila odpoczynku, bo trzeba się z niego jakoś wybić
Po raz kolejny bardzo slabe. Polaczenie "japonskiego" filmu o dlugowlosych dziewczynkach (niestety nie tylko glowna postac negatywna to kopia tego stylu, ale takze cala fabula razi rozwiazaniami fabularnymi w stylu "dziewczynka ze studni atakuje przy pomocy kasety wideo") z krwawa laznia w stylu... no wlasnie w jakim stylu? Chyba najblizej temu do Martwicy mozgu. Sceny przemocy to w sumie niezamierzona autoparodia, podobnie CGI z dzieckiem w brzuchu. Mozna by to porownywac z racji na stan glownej bohaterki z "Dzieckiem Rosmary" i tutaj ujawnia sie najwieksza slabosc "Wnętrzności". U Polanskiego ciaza zostala przedstawiona w sposob bardzo subtelny i byla to dobra droga, tutaj natomiast to ze glowna bohaterka jest w ciazy pokazano jedynie poprzez jej nadymany brzuch co zasadniczo nie ma zadnej istotnej konekwencji (poza mozliwoscia kilkokrotnego powtorzenia mistrzowsko wykonanej sceny cgi). Wlasciwe rownie dobrze moglaby ona polknac diament lub opakowanie z narkotykami, w takim wariancie kobiete z nozyczkami moglby zastapic zachlanny jubiler lub diler. Innymi slowy ciaza glownej bohaterki nie ma zadnego wplywu na jej zachowanie. Podobnie jak zamieszki na przedmieciach Paryza (temat bardzo modny zreszta jezeli spojrzec na Frontieres). Na imdb jakis Amerykanin pyta wrecz czy sa to zamieszki spowodowane atakiem zombich (co jego zdaniem sugeruje fakt, ze policjant zmienil sie w zombiego). Wstyd ze 5/6 dostal taki film. Jak Evil Dead 2 dostanie kiedys 5/6 to bedzie to sygnal do seppuku dla autora recenzji
W takim razie czas na seppuku za 5/6 dla "Inside".
No na szczescie nie ma jeszcze hanbiacej recenzji ED2
popieram flagga i buba.
w temacie same ochy, achy, zachwyty, podniety. w recenzji słowa o scenach, które nawet fanów filmowej jatki i makabry zmuszą do odwrócenia głowy. pisanie o stanie pod zawałowym po 20 minutach seansu. ja sie pytam do cholery czy myśmy oglądali ten sam film Panowie??? właściwie wypadałoby zacytować cały post flagga, bo zawarł chyba wszystko czego można by się czepiać. dodam tylko, że sie cholernie wynudziłem podczas seansu. 5/6? 9/10? i to od osób, które wiele już widziały.
tak sobie myśle, że te francuskie twory nazywane przez wielu "najlepszymi horrorami po 2000 roku" czy "najlepszymi europejskimi filmami grozy" są po prostu dobre, ale na tle tego co prezentuje nam ostatnimi czasy amerykański horror o to nie trudno. to nie francuskie horrory są tak wybitnie zachwycające tylko te z USA są aktualnie tak słabe. amerykańskie filmidła powinny wyglądać jak te francuskie, a te europejskie powinny być jeszcze lepsza niż są teraz. najpierw Haute Tension, potem Frontieres a teraz Inside i żaden z nich nie jest tak dobry, żeby wpisywac je do 100 najlepszych filmów w historii gatunku jak w przypadku leksykonu Paszylka, wystawiania piątek i dziewiątek na portalach tematycznych. cholera, aż strach myśleć jaki na prawdę będzie "Martyrs".
na koniec dodam tylko, że Hiszpania króluje na europejskiej mapie horroru. Viva Espania!
Alexandre Bustillo i Julien Maury biorą się za "Halloween II" - sequel do rimijeku Roba Zombie. Przynajmniej takie są aktualne kuluarowe plotki.
popieram flagga i buba.
w temacie same ochy, achy, zachwyty, podniety. w recenzji słowa o scenach, które nawet fanów filmowej jatki i makabry zmuszą do odwrócenia głowy. pisanie o stanie pod zawałowym po 20 minutach seansu. ja sie pytam do cholery czy myśmy oglądali ten sam film Panowie??? właściwie wypadałoby zacytować cały post flagga, bo zawarł chyba wszystko czego można by się czepiać. dodam tylko, że sie cholernie wynudziłem podczas seansu. 5/6? 9/10? i to od osób, które wiele już widziały.
tak sobie myśle, że te francuskie twory nazywane przez wielu "najlepszymi horrorami po 2000 roku" czy "najlepszymi europejskimi filmami grozy" są po prostu dobre, ale na tle tego co prezentuje nam ostatnimi czasy amerykański horror o to nie trudno. to nie francuskie horrory są tak wybitnie zachwycające tylko te z USA są aktualnie tak słabe. amerykańskie filmidła powinny wyglądać jak te francuskie, a te europejskie powinny być jeszcze lepsza niż są teraz. najpierw Haute Tension, potem Frontieres a teraz Inside i żaden z nich nie jest tak dobry, żeby wpisywac je do 100 najlepszych filmów w historii gatunku jak w przypadku leksykonu Paszylka, wystawiania piątek i dziewiątek na portalach tematycznych. cholera, aż strach myśleć jaki na prawdę będzie "Martyrs".
na koniec dodam tylko, że Hiszpania króluje na europejskiej mapie horroru. Viva Espania!
No jakby nie patrzec hiszpania ma "Who can kill a child?" natomiast francja co? Jakies filmy Polanskiego Wyspiarze tez sobie ostatnio radza duzo lepiej i sporo ciekawsi sa w dziedzinie horroru...
najpierw Haute Tension, potem Frontieres a teraz Inside i żaden z nich nie jest tak dobry, żeby wpisywac je do 100 najlepszych filmów w historii gatunku jak w przypadku leksykonu Paszylka
Skoro w leksykonie "najwybitniejszych horrorów" Paszylka są takie cuda jak PSYCHOZA 2 czy OSADA Szajsmalana, to HAUTE TENSION czy INSIDE należy się tron, korona i błazen z kolorową czapeczką
Tak sobie myślę, że taka np. PIŁA 3 była technicznie chyba bardziej krwawa niż INSIDE a mimo to jej efektywność i oddziaływanie są nikłe (w odróżnieniu od Francuzów)
No a co zlego jest w Psychozie 2?
Dla mnie "Inside" był jednak wstrząsający i mimo wszystkich swoich wad, które pięknie wyłożył flagg i z którymi w większości się zgadzam, był jednak w wielu momentach filmem dość silnie oddziaływującym na psychikę. Bezpardonowa brutalność i sam temat (tutaj nie rozumiem stwierdzenia buba, że "ciaza glownej bohaterki nie ma zadnego wplywu na jej zachowanie") nie pozwala oglądać go w spokoju nawet widząc wszystkie potknięcia. I naprawdę nie jestem w stanie uwierzyć Mauzowi, że nic go w tym filmie nie ruszyło i wynudził się jak mops. Nieprzyjemne uczucie, które towarzyszyło filmowi spotęgowała jeszcze końcówka, która choć nie podana bezpośrednio na tacy była autentycznie odpychająca. Można się wielu rzeczy czepnać, ale uważam, że to jeden z najbardziej intensywnych filmów, które ukazały się ostatnimi czasy. A francuski horror daltego stał się głośny, bo tamtejsi twórcy przestali się cackać i zaczęli fundować bezkompromisowe filmy, w których pełno przemocy, gore i które w jakiś sposób wystawiają widza na próbę sił. A tak przy okazji kumpel naczytał się o tym filmie, stwierdził, że się sprawdzi i tak mi suszył głowę, że w końcu mu pożyczyłem (przy okazji dzięki flagg za kopię DVD! ). Gdzieś w środku filmu zadzownił do mnie i wywrzeszczał do słuchawki, że to jest film zrobiony przez ludzi chorych, autentycznych psychopatów i degeneratów. Ale do końca obejrzał
Tak na dobrą sprawę większości filmów grozy można zarzucić naciągany i miejscami bezsensowny scenariusz więc nie wiem o co takie wielkie halo. Owszem kilka akcji w INSIDE jest absurdalnych ale z drugiej strony na mnie osobiście ten film zrobił takie wrażenie, że dopiero długo po seansie zdałem sobie sprawę, że nie wszystko tu gra. Francuzi po raz kolejny pokazali, że u nich krew jest tylko dodatkiem do intensywnego i gęstego jak smoła nastroju. Dodatkiem, który ma ten klimat jeszcze bardziej zintensyfikować. Można było tu wrzucić jeszcze więcej flaków ale bez obu reżyserów i dwóch aktorek, ten film zamieniłby się w kolejny nudny torture porn. Krew zdecydowanie nie jest tutaj siłą napędową.
No a co zlego jest w Psychozie 2?
Ostatnio w telewizji pokazywali. Fajna kontynuacja z nieco naciąganym scenariuszem. Natomiast "Psychoza III" jest jeszcze bardziej gites - to niemal czysty eksploit.
Mimo wielu słów krytyki odnośnie 'Inside'(np. irytował mnie momentami brak logiki działania bohaterów), sądzę że film jest naprawdę dobry. Po seansie autentycznie wszystko mnie bolało, tryskająca zewsząd krew i tak jak już wcześniej było powiedziane kolorystyka oraz nastrój przypominający brejowatą zawiesinę robi wrażenie. Ohyda, ból i obrzydzenie...czy na to można pozostac obojętnym?
Nie ujeliscie tego arcydziela w top 2008? Przeciez mialo premiere w TV podobno
nie zmieściło się w pierwszej dziesiątce. ale kufa, jakie arcydzieło? po prostu świetny film - tylko tyle i aż tyle
nie zmieściło się w pierwszej dziesiątce. ale kufa, jakie arcydzieło? po prostu świetny film - tylko tyle i aż tyle
A te co się zmieściły to arcydzieła? A może świetne filmy? (THE STRANGERS? Litości przecież to żałosna i tania zrzynka z francuskiego ILS)
A te co się zmieściły to arcydzieła?
nie, w żadnej mierze. ino coś ostatnio za dużo na tem forum używa tego słowa, co mnie osobiście już o mdłości przyprawia
nie, w żadnej mierze. ino coś ostatnio za dużo na tem forum używa tego słowa, co mnie osobiście już o mdłości przyprawia
No bo arcydziełem to jest pierwszy ALIEN od którego każdy film jest gorszy i dlatego na ten tytuł nie zasługuje
Inside rozjebał mnie doszczętnie, ostatnio taki opad szczeny chyba zaliczyłem przy Fetus.
Totalny grindhouse, zero litości; na szczególną pochwałę zasługuje końcówka, scena z gliniarzem oraz muzyka. Historia prosta, akcja dzieje się praktycznie cały czas w domu ale nie ma czasu na wytchnienie.
Minusy ostatecznie mało istotne... nic tylko oglądać.